Szczęść Boże !!!
Mam na imię Kasia , mieszkam w Poznaniu i dziś pragnę podzielić się z Wami moim świadectwem . Od dziecka zmagam się z nieuleczalnym, rzadkim i genetycznie odziedziczonym schorzeniem VHL . Powstające niezłośliwe(na razie)- zmiany (guzy,torbiele,naczyniaki), pojawiają się w całym organizmie , niszcząc wiele zdrowych organów(oczy , głowę, rdzeń kręgowy i jamę brzuszną) . Kilka lat temu w okolicy rdzenia kręgowego wykryto guz, którego poznańscy lekarze nie chcieli operować , nie widząc sukcesu wykonanego zabiegu. Zmiana szybko rosła, a ucisk guza na rdzeń w konsekwencji spowodował silne bóle i niedowład kończyn dolnych. Pozostała modlitwa i wiara w cud. W tym samym czasie, dzięki mojej mamie poznałam Nowennę Pompejańską . Uczestniczyłam również w Mszach Św. z prośbą o uzdrowienie w Kościele Św.Andrzeja Apostoła w Boruszynie , a także w Poznaniu – w Parafii Najświętszej Bogarodzicy Maryi. Odmawianie Nowenny Pompejańskiej , początkowo było trudne , ale się nie poddawałam. Prosiłam Maryję o lekarza, który podejmie się tak trudnej operacji , o jej szczęśliwy przebieg , o cud wyzdrowienia , o powrót do zdrowia i dawnej sprawności. Ostatecznie trafiłam do Kliniki w Szczecinie , a operację przeprowadzał dr. Sałapa , nie mając wcześniej żadnego doświadczenia i styczności z VHL. I w tej Klinice, jeszcze przed operacją nie dawano mi nadziei … , a jeden z docentów oznajmił, że zmiany , które już zaszły ( nawet jeśli operacja uda się) – pozostaną. Przygotowano mnie więc na to, że już nigdy nie będę chodzić… Mimo wszystko , nie ustawałam w modlitwie i prośbach do Maryi w Nowennie Pompejańskiej. Wiary dodawali mi również ksiądz Maksymilian Kamza oraz ksiądz Prałat Henryk Szymczak , którzy wspierali dobrym słowem i modlitwą. Łańcuch modlitw do Boga także każdego dnia płynął od osób bliskich, znajomych i ludzi którzy mnie nie znali … Niech Im wszystkim Pan Błogosławi i Obdarzy potrzebnymi Łaskami…
Już chwilę po operacji okazało się , że stał się cud… Dzięki wstawiennictwu Maryi, Bóg wysłuchał i udzielił mi Łaski zdrowia , o które wcześniej prosiłam w Nowennie Pompejańskiej. Chwilą stał się powrót do zdrowia i samodzielnego chodzenia. Różaniec uratował moje życie i zostałam uzdrowiona. Trzymając różaniec w rękach i odmawiając Nowennę Pompejańską , czuję obecność Matki Bożej, wewnętrzny spokój i wiem , że Matka mnie słucha. Czuję Jej Miłość, która wypełnia moje serce. Pamiętajmy , że Matka swoich dzieci nigdy nie pozostawia w potrzebie …
Pragnę podziękować Matce Bożej za otrzymane Łaski, prosząc o dalszą Jej Opiekę. Wiem , że to schorzenie nigdy nie ustąpi, powodując kolejne zmiany , ale z Opieką Jezusa i Jego Matki , każdego dnia czuję siłę do walki z przeciwnościami losu… Nie ustanę w modlitwie różańcowej , dzięki której doświadczyłam cudu uzdrowienia i otrzymałam wiele Łask – dla siebie , swojej rodziny i znajomych. Wszystkich zachęcam do tej modlitwy ,życząc wytrwałości w Jej odmawianiu , gdyż Nowenna ta jest skuteczna i nie do odparcia . dzięki wstawiennictwu Maryi, Bóg wysłuchał i udzielił mi łaski zdrowia oraz wielu innych.
Chwała Panu !!!
Serdeczna litość naszego Boga jest niezwykła!
Chwała Panu naszemu i ukochanej Orędowniczce Najświętszej Maryi.
Jezu,ufamy Tobie !
Witaj Kasiu.Życzę Tobie dużo zdrowia.Wiara czyni cuda.Ja nie rozstaje się z różańcem.Najświętsza Maryja najukochańsza mamusia zawsze wysłuchuje i przychodzi z pomocą.
Chwala Panu!