Mam 29 lat, wspaniałego męża, mieszkanie i pracę. Do pełni szczęścia brakowało nam tylko dziecka. Po 9 miesiącach starania, w lutym tego roku poroniłam swoja pierwszą ciążę. Nowennę zaczęłam odmawiać w sierpniu, trochę na przekór sobie ponieważ do tej pory modlitwę różańcową zawsze traktowałam jaką to nudną i raczej jej unikałam. Dlatego stwierdziłam, że to będzie jeszcze większy, trudniejszy wysiłek który mogę ofiarować w intencji daru macierzyństwa. Najtrudniej było w momencie rozpoczęcia części dziękczynnej (od 28 dnia). Modlitwa dziękczynna, którą odmawiamy na koniec każdej części nie była zgodna z moim przekonaniem i myślami. Chciałam nawet przerwać Nowennę, poszłam do spowiedzi i ksiądz poradził mi kontynuowanie jej dalej. Na 7 dni przed końcem Nowenny zobaczyłam upragnione 2 kreski. Wczoraj skończyłam swoją 1 Nowennę, a dzisiaj zacznę drugą z prośbą o prawidłowy rozwój maleństwa. Dziękuję Matko Najświętsza.
Piękna sprawa ! . Ja tez zaczęłam odmawiać Nowennę z ogromna nadzieja na wstawiennictwo Matki Najświetrzej w tej samej sprawie.
Dajesz mi wielką nadzieję! Dziekuję i wszystkiego najlepszego!