Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Ania: Matka Boża wysłuchała moich próśb o dobrego męża

Podejrzewam, że moja historia jest jakich wiele, ale obiecałam Matce Bożej powielać moją historię i opowiadać innym o jej miłosierdziu, dlatego też postanowiłam się nią podzielić.

Od ponad czterech lat jestem z chłopakiem. Między nami bywało różnie – raz lepiej, raz gorzej. Moja sytuacja komplikowała się tym bardziej, że mój ukochany jest niewierzący, a ślub sprowadzał się dla niego do zbędnej formalności. To wszystko piętrzyło moje wątpliwości i problemy. Zauważyłam, że od pewnego czasu, z powodu braku jakiejkolwiek deklaracji ze strony mojego chłopaka, popadłam w apatię, niechęć… nie chciało mi się już angażować. Postanowiłam szukać ukojenia u Matki Bożej Pompejańskiej. Postanowiłam modlić się do niej o dobrego męża. Co więcej, zmęczona sytuacją, powiedziałam sobie: Jeżeli on nie oświadczy mi się do końca wakacji (do sierpnia), kończę ten związek i uczę się żyć na nowo. Modliłam się nieustannie. Podczas modlitw niejednokrotnie płakałam. Niejednokrotnie nachodziło mnie zwątpienie, brak wiary w siebie; czasem nie wierzyłam, że Ona tam w niebie ma czas, żeby słuchać mojej paplaniny… Ale cały czas czuła podświadomie, że moja Mama tam jest, słucha i na pewno nie pozostawi mnie samej sobie… wierzyłam, że mnie wysłucha, bo przecież żadna Matka nie zostawia na pastwę losu swoich dzieci. W modlitwie umacniały mnie czytane świadectwa i książki Eduarda Martina.

Na początku sierpnia miałam z moim chłopakiem zaplanowany wakacyjny wyjazd. Byłam do niego dość ambiwalentnie nastawiona i szczerze powiedziawszy… bałam się, że to nasz ostatni wyjazd w życiu. Spędzaliśmy miło czas, chodziliśmy po górach podziwiając widoki. Kiedy szliśmy w milczeniu, ja patrzyłam się na ten wielki, piękny świat i w myślach cały czas błagałam Matkę Bożą o męża… Zamykałam oczy i wyobrażałam sobie, że stoję tu z moim ukochanym i dziećmi i razem cieszymy się łaskami Pana. Kiedy doszliśmy nad wodospad, a ja zaczęłam wsłuchiwać się w szum wody mój chłopak… wyjął pierścionek i zapytał się czy spędzę z nim resztę życia.

Dziś jestem najszczęśliwszą narzeczoną na świecie. Z ukochanym planujemy ślub, a ja dalej modlę się do najukochańszej Matuni, gdyż do zakończenia nowenny pozostały mi cztery dni…

Bardzo jej dziękuję i wiem, że będę jej polecać siebie i innych w różnych intencjach.

0
0
głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
22 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Teresa.A
Teresa.A
26.08.15 01:59

Bądź szczęśliwa .

ami
ami
26.08.15 00:18

Polecam -szczególnie dziś w Święto Matki Boskiej Częstochowskiej – Strona pustelnika
http://eremmaryi.blogspot.com/2015/08/maryjne-wsparcie.html

Ania
Ania
25.08.15 23:14

Bardzo dziękuję wszystkim za miłe komentarze. Ja też nie poddałam się dzięki WAM i czytaniu waszych świadectw. Będę o was pamiętać w swoich kolejnych modlitwach. Cieszę się, że mogłam wam w jakiś sposób pomóc i jestem przekonana, że Matka Boża wysłucha was i obdarzy takimi łaskami, jakimi mnie obdarzyła 🙂 Bóg ma plan wobec każdego z nas, trzeba się tylko w niego wsłuchać. Z Panem Bogiem!

M.
M.
25.08.15 20:32

Miłość jest wielkim darem.

Smutna
Smutna
25.08.15 22:18
Reply to  M.

Dla wielu takim oczywistym, dla wielu wręcz nieosiągalnym…

Ania
Ania
25.08.15 23:09
Reply to  Smutna

Kochana Smutna! Przeczytałam Twoje odpowiedzi pod swoim świadectwem i muszę podzielić się z Tobą jedną myślą. Też przez bardzo długi czas nie miałam chłopaka. Właściwie mój narzeczony jest moim pierwszym poważnym związkiem. Przez długi czas myślałam podobnie jak ty, że nikt na mnie nie spojrzy. Miałam wiele kompleksów, nieustannie się odchudzałam, ale zmieniłam trochę swoje podejście. Poznałam mojego ukochanego i chciałam, żeby to była moja jedyna miłość. Jednak z czasem, kiedy jest się razem… człowiek dąży do założenia rodziny, do bycia razem. Związek musi się rozwijać, przecież nie będę umawiała się z mim chłopakiem na randki do pięćdziesiątki… Tak samo… Czytaj więcej »

Smutna
Smutna
26.08.15 01:00
Reply to  Ania

Droga Aniu. Pozwól, że odniosę się do Twojej wypowiedzi. Zaczynając od końca nie wiem skąd taki wniosek, że ja być może jestem zamknięta na świat, ludzi, że jestem wrogo nastawiona. Otóż to wcale nie prawda. Uważam że całkiem sporo wychodzę z domu, widuję się ze znajomymi, nie siedze zamknięta w czterech ścianach. Wydaje mi się, że także moje nastawienie do innych jest jak najbardziej pozytywne, a to co pisze tu na forum nie do końca odzwierciedla moje zachowanie na co dzień. Po prostu tu, jako anonimowa osoba łatwiej opowiedzieć o swoich troskach i bolączkach, więc korzystam z tego. A to… Czytaj więcej »

Ania
Ania
26.08.15 09:09
Reply to  Smutna

Przepraszam, że może trochę źle zinterpretowałam twoje wypowiedzi, ale wyłaniał się z nich trochę inny obraz 🙂 Wiem, że to gadanie babć (moja też tak mówiła), ale na pewno znajdziesz ukochanego! Szczerze w to wierzę.
Może jesteś z Warszawy? Polecam msze dla poszukujących męża albo żony u Jezuitów na starówce. Poznałam tam wiele fantastycznych ludzi 😀
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie!!

Smutna
Smutna
26.08.15 11:36
Reply to  Ania

Właśnie słysząłam o tych mszach, chętnie bym się wybrała, ale niestety nie jestem z Warszawy. Choć bardzo możliwe że w przyszłym roku się tam przeprowadzę, a wtedy na pewno pójdę. Dziękuję za radę 🙂

Anna
Anna
26.08.15 09:22
Reply to  Smutna

Smutna prosze nie smuc sie, napewno i ty znajdziesz towarzysza swojego zycia. Nidgy nie wiemy co przyniesie nam kolejny dzien. I jak to sie potocznie mowi w naszym polskim przyslowiu: „kazda potwora znajdzie swego amatora”.
To nie jest moj przytyk, to tylko przyslowie.
Wybaczcie mi,,,,

Smutna
Smutna
26.08.15 11:42
Reply to  Anna

Droga Anno. Ten mój nick jest trochę na wyrost i mówiąc szczerze wymyśliłam go na poczekaniu, ale smucić czasem się smucę, jak każdy. Odnośnie tego przysłowia to słyszałam je wielokrotnie i absolutnie się nie gniewam. Nieśmiało muszę też stwierdzić, że od potwora chyba jestem ociupinkę ładniejsza 😉

M.
M.
26.08.15 11:29
Reply to  Smutna

Masz rację Smutna. Mogłabyś napisać, ile masz lat?

Smutna
Smutna
26.08.15 11:46
Reply to  M.

Cieszę się bardzo, że ktoś mnie rozumie. Chociaż oczywiście lepiej byłoby gdyby na tym świecie było jak najmniej osób w podobnej sytaucji. Co do mojego wieku, to jestem dwudziestokilkulatką, tak to określę.

Smutna
Smutna
24.08.15 20:29

Wy się dziewczyny cieszcie, że w ogóle jesteście w związkach i komuś na Was zależy. Piszecie, że nie możecie się zaręczyn doczekać, a co mają powiedzieć te kobiety, które po kilkanaście lat czekają żeby ktokolwiek na nich spojrzał milszym okiem.

M.
M.
25.08.15 15:07
Reply to  Smutna

Dokładnie Smutna masz 100% rację!

Smutna
Smutna
25.08.15 20:30
Reply to  M.

Natura ludzka jest taka, że ile byśmy nie mieli to i tak chcemy więcej i więcej. Zawsze jak czytam świadectwa rozżalonych kobiet, które przez lata wraz ze swoimi mężami starają się o dziecko to mam mieszane odczucia. Z jednej strony współczuję, ale z drugiej myślę sobie: kobieto, zamiast lamentować to podziękuj Bogu, że Ci dał tego wspaniałego człowieka u boku, który swoim wsparciem pomaga przetrwać te ciężkie chwile. Niektórzy nawet tego nie mają i też muszą funkcjonować. No ale tak jak mówię, ciężko jest docenić to co się ma, bo przecież zawsze można mieć więcej.

Eva
Eva
25.08.15 21:28
Reply to  Smutna

To rzeczywiście prawda i pisze tu o samej sobie. Zamiast cieszyć sie dobrem jakim Dobry Bog mnie obdarował, czyli wspanialego chlopaka, to ja chce wiecej i wiecej. Zgadzam sie z tym w 100% Dlatego aktualnie modle sie Nowenną Pompejańska o dobrego męża ale w takim duchu zawierzenia. Powierzam Matce swoje panienstwo by wyprosila mi u Boga aby dzialal sam w moim zyciu, zeby mna pokierowal tak jak On tego chce. Czuje wielka ulgę dzieki tej modlitwie, naprawde. Zostawilam siebie sama Bozej Opatrzności. Niech działa. Bo rzeczywiście, zlapalam sie na tym ze- kiedys pragnelam kogos mieć. Otrzymalam. A teraz narzucam Bogu… Czytaj więcej »

Joanna
Joanna
24.08.15 20:04

Gratulacja ! Wspaniałe świadectwo,które pokazuje,że warto być wytrwałym. Tego samego życze Wam w okresie narzeczeństwa i małżeństwa. Z Bogiem i Maryją 🙂

Eva
Eva
24.08.15 16:10

Twoje świadectwo jest pocieszeniem i wlewa nadzieje w niejedną kobietę 🙂 Ja wczoraj rozpoczęłam Nowennę Pompejańską właśnie w intencji dobrego męża. Bo też „zmęczona ” jestem tym męskim zwlekaniem . Zanim uklękłam do różańca powiedziałam Matce Bożej, że pragnę się o to modlić i tak tytułuję swoją intencję z takim , myślę istotnym, „zastrzeżeniem” – niech moja modlitwa będzie zawierzeniem Bogu- poprzez ręce Matki Bożej – mojego panieństwa. Niech będzie Jego Wola, niech ujawni się jego Boży Plan wobec mnie 🙂
Gratulacje Aniu, domyślam się, ze uśmiech nie schodzi ci z twarzy 🙂 Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Monika
Monika
24.08.15 15:04

Módlcie się wspólnie i nie spieszcie z decyzją ślubu, póki oboje nie będziecie pewni i odpowiedzialni za siebie, dojrzali. Zawarliśmy związek małżeński w październiku 2012 roku i tez dużo modliłam się i modlę nadal(tym razem już była nowenna o ratowanie małżeństwa a teraz o przemianę serca męża). Dziś liczę się że dojdzie do unieważnienia małżeństwa, choć zostawiam to Bogu

paulina
paulina
24.08.15 14:30

Nie wierze w to co mnie tu dziś spotkało. Może to jakiś znak wysłany przez Matkę Bożą. Ja też od ponad 4 lat jestem z chłopakiem który nie jest zbyt wierzący, nie mówi ”nie” zawieraniu ślubu kościelnego, ale nie jest świadomy jakie to ważne, nie wiem czy przysięga małżeńska ma dla niego znaczenie. Do tego ja też nie jestem już pewna czy chcę z nim być. Będąc z nim wyobrażam sobie piękną rodzinkę, i – co dziwne – niekoniecznie z nim. Chodzi o szczęśliwą rodzinkę, jego nie ma w moich marzeniach. Też obiecywałam sobie że z nim zerwę, jeżeli nie… Czytaj więcej »

Bogusia
Bogusia
24.08.15 13:37

Wspaniale swiadectwo az lezka mi sie zakrecila zycze Wam szczescia, milosci Bozej opieki. Szczesc Wam Boze. Twoja historia dala mi sile dzis szczegolnie szukam pomocy czuje sie zle. Twoja sytuacja jest podobna do mojej tez jestem ze swoim chlopakiem prawie 4 lata byl to okres rozny ale mimo wszystko go kocham on mnie tez kochal i to tak bardzo ze nie umiem tego okreslic a od jakiegos czasu zaczelo sie psuc on nic nie mowil nie wiedzialam co myslec niedawno powiedzial mi ze nie wie co czuje ze ma metlik w glowie. Modle sie prosze i czekam. Jest ciezko nie… Czytaj więcej »

22
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x