Po dwudziestu pięciu latach zakochałem się ponownie w mojej żonie! W listopadzie sytuacja w moim małżeństwie była – delikatnie mówiąc – nieszczególna. Wspólnie z żoną podjęliśmy decyzję o separacji, nie wykluczaliśmy nawet rozwodu. Nie było w naszym związku osób trzecich, ale narastało między nami uczucie wzajemnej niechęci i poczucie oddalenia. Na porządku dziennym był całkowity zanik uczuć, wzajemne złośliwości i „dogryzanie”. Zwróciłem się do Jana Pawła II z prośbą o pomoc. Na mojej drodze stanął ksiądz rekolekcjonista, gdyż w parafii właśnie trwały rekolekcje. Zazwyczaj przychodziłem na poranne nauki, ale tamtego dnia poszedłem do kościoła wieczorem. Po Mszy świętej przyszedł czas na naukę poświęconą modlitwie. Postanowiłem ją sobie „odpuścić”. Ale jakaś wewnętrzna siła kazała mi zostać w kościele. Pozostałem. Usłyszałem słowa, które głęboko zapadły w moje serce: „jest taka nowenna, nowenna nie do odparcia…”. Podjąłem decyzję o rozpoczęciu nowenny pompejańskiej. I wtedy nastąpił cud: wszystko wróciło do normy, spłynął na mnie ogromny spokój i rozwaga. Niespodziewanie odkryłem, że zakochałem się ponownie w mojej żonie po dwudziestu pięciu latach małżeństwa! Nieważne, że jej twarz jest pokryta zmarszczkami, że nie wygląda jak kobiety z pierwszych stron magazynów… Dla mnie ponownie jest najpiękniejszą kobietą na świecie! Prosiłem Maryję o ratunek dla mojego małżeństwa i zostałem wysłuchany. Przeszłości wprawdzie nie zdołam wymazać, ale mam nadzieję, że starczy mi jeszcze czasu i sił, bym mógł naprawić swoje błędy. Zrozumiałem, że w domu mam swoją „drugą połowę”, nie przedmiot pożądania. Teraz jestem szczęśliwym człowiekiem, który zrozumiał moc małżeńskiej przysięgi, a szczególnie słowa: „…nie opuszczę cię aż do śmierci!”.
Niesamowite!!! Niech Wam Bóg błogosławi…Amen
Az serce rowniez czytajac takie piekne swiadectwo!!
CHWAŁA PANU
Piekne swiadectwo.Tez sie wzruszylem czytajac to.
Piękne słowa. :)wzruszyłam się czytając to świadectwo.