O nowennie pompejańskiej dowiedziałam się zupełnie przypadkiem ale teraz wiem że to
było przeznaczenie. Połowa roku 2012 nie była dla mnie łatwa w moim życiu wydarzyło się
wiele złego wtedy myślałam że jestem najszczęśliwszą osobą pod słońcem ale kiedy patrzę na te zdarzenie z perspektywy czasu uświadamiam sobie fakt iż nie można budować swojego szczęścia na cudzym nieszczęściu.
Wychowana byłam w rodzinie religijne ale moja wiara do boga opierała się na niedzielnej mszy świętej i modlitwie odmawianej co jakiś czas.
Zdarzenia 2012 r spowodowały iż tak bardzo zachłysnęłam się swoim szczęściem że nie widziałem ile złego wyrządzam swoim najbliższym.
Kiedy okazało się że bańka szczęścia pękła tak jak moje serce nie wiedziałam gdzie mam szukać pocieszenia i ukojenia mojego ból poszłam do kościoła i wyżaliłam się Mari i ku mojemu zaskoczeniu było mi lżej poczułam że nie jestem sama i że zawsze mogę liczyć na mateńkę.
To był czas kiedy zrozumiała że Matka Boża wsłucha naszych próśb jeśli tylko będzie pewna że powinniśmy iść właśnie tą drogą. Pod koniec 2012 roku postanowiła odmawiać nowennę w intencji rodzicielstwa mój mąż bardzo chciał drugie dziecko ale ja nie była pewna swoich uczuć ale wiedziałam jednio że to jest najlepsze rozwiązanie mojej bardzo skomplikowanej sytuacji. W lutym 2013 roku dowiedziała się że jestem w ciąży i że jeszcze w tym roku tak jak prosiłam mateńkę zostaniemy rodzicami, 23 października na świecie pojawiła się moja iskierka Hubercik nie potrafię opisać słowami mojego szczęścia. Znowu mateńka pokazała mi jak bardzo mnie kocha i że wiara czyni cuda. To nie samowitę wrażenie mieć poczucie tak ogromnego wsparcia z góry. Ale to jeszcze nie koniec moich cudów. Po 8 miesiącach postanowiłam szukać pracy w mieście o 26 % stopą bezrobocia czułam że bez wsparcia z góry będzie to nie możliwe chodziłam na liczne rozmowy i nie raz miotały mną wątpliwości że się nie uda bo jest bardzo ciężko. Miewałam momenty zwątpienia i przyszedł taki czas że byłam zła wściekła na wszystkich świętych . Poszłam do kościoła i po mszy świetej poprosiłam księdza o rozmowę. Opowiedziałam mu o swoich uczuciach i zapytałam czy można być złym na Boga! Zapamiętam jego słowa do końca życia Pan Bóg wsłuchuje naszych błagań jeśli są one zgodne z jego wolą. Wyszłam z kościoła i postanowiłam że zawierzę w jego słowa, długo nie musiałam czekać listopadzie pod koniec 2 już nowenny dostałam wymarzoną pracę. To cos nie wiarygodnego wszyscy moi znajomi nie dawali wiary że w tak dużym bezrobociu udało mi się znaleźć tak świetną pracę. Dziękuję CI MATEŃKO ZA WSZYSTKIE CUDA W MOIM ZYCIU. ODDAJĘ SIĘ TOBIE CAŁA.
Zobacz podobne wpisy:
Ewa: Łaski dla mojej córki
Magdalena: Wymodlone dzieciątko
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Gratuluję. 😀
Dokładnie. Jest czego gratulować.
Moje gratulacje Asiu. Wszystkiego dobrego.