Mam 31 lat. Od października 2011 r. choruję na raka. Od listopada odmawiam nowennę pompejańską, obecnie już czwarty raz, dołączyłam tajemnicę światła. Czasem jest ciężko, ale staram się bardzo i jakoś mi wychodzi. Od grudnia biorę chemię. Pierwsze badanie tomografem w lutym wyszło fatalnie, nastąpiło pogorszenie, guzy urosły. Nie poddałam się i modliłam się jeszcze mocniej, jak już pisałam dodatkowo zaczęłam odmawiać tajemnicę światła. Matka Boża nie zawsze od razu pomaga, trzeba być wytrwałym. Porażki też dają siłę, to wielka próba dla nas. W kwietniu miałam drugą tomografię. Tym razem badanie wykazało dużą poprawę, guzy się zmniejszyły. Radość jest ogromna. Jeszcze gorliwiej się modlę i dziękuję Matce Bożej Pompejańskiej za łaskę. Dała mi dużo nowej siły do walki. Wiem, że warto Jej powierzyć całego siebie i zaufać. Wiem, że z Matką Bożą dam radę i wygram z chorobą.
Świadectwo ukazało się w czasopiśmie „Królowa Różańca Świętego” – poświęconemu różańcowi i nowennie pompejańskiej.
Odwiedź stronę naszego kwartalnika!
Zobacz też w naszym sklepiku.
Zobacz podobne wpisy:
Maria: Nowenny Pompejańskie o zdrowie.
Mariola: Nowenna Pompejańska i wyzdrowienie męża.
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Dorotko dziękuję Ci za Twoje świadectwo,Najświętsza Pani napewno Cię wysłucha.Widzę że modlitwy o zdrowie potrzebują trochę więcej czasu na wysłuchanie.Ja również modlę się o zdrowie dla mojej córeczki.Twoja wiara i pokora jest dla mnie przykładem,będę pamiętać o Tobie w modlitwie.Walcz i się nie poddawaj.Zyczę Błogosławieństwa Bożego.
mam nadzieje ze ja takze bede mogla wkrotce napisac tu swiadectwo zwiazane z tym tematem i ciesze sie bardzo z tego swiadectwa to daje tyle sily i zachety do dalszego rozszerzania NP
Dorotko ufaj dalej a Matka Boża tak pokieruje sprawą że będzie dobrze.
Chwała Panu i Mateczce! Pomodlę się za Ciebie! Wszystkiego dobrego!
boze moj ,nasz pan jest taki kochany…czuwa nad nami,nie spuszcza znas swego oka.jest taki dobry,taki dobry.taki kochany TATUŚ.
Dorotko nie trać wiary , ja pracuję w szpitalu i właśnie wczoraj podeszła do mnie pacjętka dotknięta szpiczakiem i po odmówieniu NP przez Nią i Jej mamę po szpiczaku nie ma śladu .Zobacz jak Bog kieruje tym wszystkim ,ja o tej cudownej nowinie dowiedziałam sie wczoraj a dzisiaj czytam Twoje świadectwo , chyba dlatego …