Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Małgorzata: Zdrowe serduszko synka

W 20 tygodniu ciąży podczas badania usg dowiedziałam się że syn ma wadę serca,szok, niedowierzanie ,płacz. Kilka dni później podczas modlitwy naszła mnie myśl aby odmawiać nowennę pompejańską.Następnego dnia klęczałam w kościółku po porannej Eucharystii na którą chodziłam każdego poranka z różańcem w ręku,gdy zaczynałam nowennę najpierw prosiłam Matkę Bożą o siłę ,kiedy przyjdzie niemoc w odmawianiu i zaczęłam odmawiać nowennę aby dziecko urodziło się zdrowe .

2 tygodnie później 14 dnia odmawiania nowenny błagalnej pojechaliśmy z mężem do kardiologa płodowego na ocenę wady,oraz echo serca płodu,całą drogę modliłam się nowenną i z nadzieją i wiarą trafiliśmy do kliniki.Tam pani docent powiedziała że wada jest mała i mamy się nie martwić ,dziecko ma śladową wadę serca bez znaczenia klinicznego ,odetchnęłam z ulgą patrząc w niebo i wielbiąc Boga.Nowennę odmówiłam do końca,siła z jaką odmawia się tą modlitwę do dzisiaj mnie zadziwia.Gdy urodził się mój ukochany syn (W domu są 3 córki)radość nie miała końca.Po porodzie małemu wykonano echo serca i przyszło załamanie, okazało się że wada serca jest poważna ,lekarz stał nad moim łóżkiem i po kolei wymieniał powikłania pochodzące z tej wady.Płacz ,niemoc,strach i rozczarowanie sprawiły że tego dnia obraziłam się na Matkę Bożą i Pana Boga i położyłam się spać bez modlitwy.W nocy przyśniła mi się Maryja ze lśniącym w promieniach sercem,a rano obudził mnie ksiądz który przyniósł mi Komunię Świętą.Wtedy zrozumiałam że Pan Bóg nie zapomniał ,nie zostawił mnie i osobiście przyszedł mnie pocieszyć.Miesiąc później echo serca było bez zmian nadal wada serca.Pani doktor poinformowała nas z mężem że jeżeli za 4 miesiące wada się powiększy to szykujemy się do operacji na otwartym sercu,przez te 4 miesiące modliłam się i błagałam Pana Boga o cud.Obiecałam nawet Panu Bogu że zrobię wszystko aby mój syn został kiedyś księdzem,aby tylko był zdrowy, Modlili się wszyscy znajomi,grupy parafialne,a ja wierzyłam że Matka Boża nie zostawi mojej odmawianej nowenny bez odpowiedzi .Nadszedł dzień w którym pojechaliśmy z synkiem na badanie decydujące czy operacja czy nie,pani doktor przez 20 minut badała serduszko synka nic nie mówiąc ,w głowie miałam 1000 myśli a serce biło mi tak mocno ze strachu,i diagnoza to cud, Państwa syn jest zdrowy,jest zdrowym kardiologicznie dzieckiem,wada serca się naprawiła.Proszę na następną wizytę przyjść za 2 lata,Do domu jechaliśmy z mężem bez słów ,po prostu nam ich zabrakło.Każdego dnia dziękuje Panu Bogu i Matce Bożej za cud uzdrowienia mojego synka z wady serca. Małgorzata.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
5 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
ki
ki
24.02.17 22:34

Proszę Matkę Bożą o uratowanie mego męża od tocycznej matki uratowanie malzenstwa cud pojawienia się Antosia ……o zdrowie i…..lata mijają ja niedługo 40 l.i raczej zamiast pomocy SĄ ale same tragedie. ….JA zwatpilam i się poddalam prosząc o modlitwę tych co siły mają …bp ja już nic nie mam ….

Joanna
Joanna
20.02.17 17:32

Wspaniale swiadectwo! Maryja nigdy nie opuszcza w potrzebie. Podczas odmawiania Nowenny czuje radosc, pokoj, pewnosc, ze jestem w kochajacych ramionach Matki i Boga Ojca. A w trudnych sytuacjach wiem, ze Boga nalezy uwielbiac, a nie obrazac sie, co czynilam wiele razy. Gdy sie wielbi Boga dzieja cuda, trudna sytuacje w krotkim czasie Bog przemienia w dobro. Bog jest dobry, jest moim Panem, Zbawicielem, Lekarzem, Nauczycielem,Swiatloscia. Moglabym jeszcze i jeszcze pisac, kim jest Jezus dla mnie. A Maryja najwspanialsza Matka. Uwielbiam Ciebie Panie w Twojej milosci i dobroci wzgledem mnie. Dziekuje Ci Matko Boza za wszystko co mi czynisz. Zachecam do… Czytaj więcej »

Maria II
Maria II
19.02.17 19:58

Wyraźnie napisałam,że może Go dobrze wychować /w domyśle w wierze/a decyzja -Jego,Natomiast jeśli sądzisz ,że minęły czasy,kiedy to rodzice nakłaniają do wyboru stanu duchownego ,to jesteś w błędzie,ale to nieistotne,najważniejsze ,że Maluch jest zdrowy-chwała Panu.Pozdr.M.

Gosia
Gosia
19.02.17 13:45

Mario, to nie czasy, że dzieci wybierają stan duchowny z woli rodziców. Uważam jednak, że obietnica to obietnica. Myślę, że autorka świadectwa mówiąc o tym, że zrobi wszystko by syn został księdzem miała na myśli wychowanie w wierze. Kwestia tylko czy wola matki pokrywa się z wolą Boga. Bo jeśli nie, syn nie otrzyma łaski powołania. Proste.

Maria II
Maria II
19.02.17 12:39

Małgosiu,zdaję sobie sprawę,że różne sprawy obiecuje się Matce Bożej w chwilach totalnego strachu,ale na spokojnie zastanów się,co możesz zrobić,żeby synek został księdzem-odpuść.Możesz Go dobrze wychować ,ale decyzja musi być Jego-jakim byłby księdzem z „polecenia „Matki.Pozdr.M.

5
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x