Nadszedł czas kiedy i ja powinnam podzielić się swoim świadectwem. Mam 29 lat, pierwszą Nowennę zaczęłam odmawiać rok temu 1 kwietnia, w intencji nawrócenia mojego męża. Byl to dla naszego małżeństwa trudny czas ale dzięki Matce Bożej otrzymaliśmy wiele łask. Juz na drugi dzień mój mąż przystąpił do spowiedzi, 3 kwietnia w niedziele Bożego Miłosierdzia pojechaliśmy do Łagiewnik.
Kolejna Nowenna była o uwolnienie go od złego, następna o przemianę serca. Mimo, ze prosiłam o łaski dla mojego męża, we mnie dokonało się nawrócenie. Zobaczyłam, ze moja wiara byla bardzo słaba. Zaczęłam odczuwać opiekę Matki Najświętszej i Jezusa w naszym życiu. Nauczyłam się dziękować za wszystko i przede wszystkim ufać, ze we wszystkim co się w naszym życiu dzieje Pan Bóg ma swój doskonały plan. Za pośrednictwem Maryi działa cuda i rozlewa niezliczone łaski.
W czasie odmawiania Nowenn mój mąż zaczął mnie zdradzać i wchodzić na drogę przestępczą. Prosiłam, tłumaczyłam, w końcu pozostała mi tylko modlitwa. Wybaczałam mu wszystko ale to wcale nie powodowało w nim zmiany na lepsze. Dziś postrzegam to jako walkę. Wszystko o co dla niego prosiłam Matka Boza mu dała. Poszedł do spowiedzi, zaczął chodzić do kościoła z zaangażowaniem, rzucił palenie, skończyły się jego problemy z pornografią, zaczął się modlić. Byłam bardzo wdzięczna za otrzymane łaski ale nie rozumiałam dlaczego te wszystkie zniewolenia po pewnym czasie zaczęły do niego wracać. Czwartą Nowennę odmówiliśmy razem. Każdy w swojej intencji, ja prosiłam o łaskę głębokiej wiary dla mojego męża. To był bardzo trudny czas, bardzo skrajne zachowania na temat, których nie będę się rozpisywać ale w Wigilię dotrwaliśmy do końca.
Bardzo chcieliśmy miec trzecie dziecko. W styczniu tego roku trafiłam do szpitala. Niestety ciąża pozamaciczna, musiałam być operowana. Straciłam dużo krwi, dostałam anemii. Bylam wykończona psychicznie i fizycznie. Nie miałam siły aby dalej walczyć o mojego męża. Oddałam go Matce Bożej i Jezusowi słowami „Jezu Ty się nim zajmij bo ja juz nie wiem co mam robić”.
2 lutego odebrał sobie życie…
Odmawiam kolejną Nowennę, proszę Matkę Najświętszą aby wzięła te biedną duszę do siebie i głęboko wierzę, ze tak się stanie.
Chwała Panu!
Niech dobry Bog ukoi Pani Bol i cierpienie, zycze duzo sily i wiary prosze trwac na rozancu i trzymac sie Boga mimo wszystko.Smierc jest fizyczna rozlaka, duchowo jestescie obok siebie. Zycze opieki sw.rodziny.
Niech dobry Bog ukoi
Jaka wymowna data 2 lutego swieto Matki Bozej.Wierze ze wymodlilas mu zbawienie.Podziwiam Cie.Niech Ci Bog blogoslawi i niech Cie strzeze.
Jeżeli ktoś jest chętny do modlitwy za dusze czyśćcowe w naszej Róży to proszę o kontakt ze mną zadowolona_np(małpa)op.pl .”Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało” ( Łk 10, 2).
Modlimy się także w Róży relacji międzyludzkich oraz w Róży osób szukających swojego powołania.
Gabrielo, obiecuję, że będziemy się modlić za Twojego męża w naszej Róży Dusz Czyśćcowych. Podaj mi proszę jego imię tutaj lub na maila zadowolona_np(małpa)op.pl
Do Gabrieli: Bóg jest wielki, Twój mąż walczył ale zły duch łatwo nie puści.
Do Zadowolonej: 22 grudnia zaginął w naszej rodzinie 21-letni „syn”, chłopiec, bardzo dobry człowiek, każdemu pomagał (rodzina rozbita, mieszkał od kilku lat z babcią), miał pracę a pracodawca był z niego bardzo zadowolony, skromny chłopak, wspaniały. I 23 grudnia znaleźli go, powiesił się w lesie… Nigdy tego nie zrozumiemy…
Proszę o modlitwę za SEBASTIANA.
Justyno i Gabrielo mogę Wam powiedzieć coś co Was może pocieszy. Kiedy odmawiałam Nowennę Pompejańską za dusze czyśćcowe otrzymałam rozpoznanie że mój dawny, nieżyjący już nauczyciel który kiedyś bardzo mnie skrzywdził (nie, nie chodziło o molestowanie, nic z tych rzeczy) potrzebuje mojego przebaczenia. Ten człowiek zginął śmiercią samobójczą – miał poważne problemy (alkohol, rozstanie się z żoną etc…). Przebaczyłam i zamówiłam mszę za jego duszę. Wygląda na to że był w czyśćcu i że potrzebował pomocy… Pozdrawiam serdecznie. Monika.
Szczere wyrazy współczucia:( Bardzo poruszające świadectwo! Podziwiam cię za dozgonną ufność Panu Bogu i Maryi. Życzę wszystkiego dobrego! ++
To bardzo piękne co napisałaś Mario. Dziękuję Wam kobiety za słowa otuchy.
Matce Najświętszej jestem bezgranicznie wdzięczna, ze otacza mnie tak dobrymi ludzi dającymi nadzieję.
Trzymajcie się kochane niech Was Aniołowie strzegą.
Gabrielo odmawiam teraz NP za dusze czyśćcowe – jeśli sobie życzysz to pomyślę w tej Nowennie o Twoim mężu. Pozdrawiam serdecznie. Monika.
Monika, jeśli możesz to proszę wspomnij. Dziękuję Ci z całego serca.
Odnośnie przebaczenia, jest ono duszom bardzo potrzebne o ile nie niezbędne. Poprosiłam kilka osób aby mojemu Kubie wybaczyły.
Dobrze, ze o tym napisałaś.
Pozdrawiam
Z Panem Bogiem!
Mario:))-piękne! Jana Maria Vianey jest moim „ulubionym ” Świętym-do Gabrysi,no i właśnie – Miłosierdzie Boże-Pan Bóg nie osądza ludzkimi kategoriami,wystarczy się zastanowić ile razy Twój biedny Mąż próbował się odnieść-nie sądzę,żeby był potępiony i jeszcze ma wsparcie z modlitwie od Ciebie.Dużo dobrego.M.
Opowiem Ci Gabrysiu pewną historię. Do św. kapłana Jana Marii Vianeya przyszła kobieta z żalem i rozpaczą, bo jej mąż popełnił samobójstwo skacząc z mostu. Co robić? Przecież on trafi prosto do piekła! Święty kapłan odpowiedział jej: „Pomiędzy mostem a rzeką, jest jeszcze Miłosierdzie Boże”.
Dziękuję Mario! Nie wiedziałam że to słowa św. Jana Marii Vianneya. Podobne słowa powiedziała do mnie znajoma siostra zakonna, a propos generała Bolesława Wieniawy-Długoszowskiego (w 1942 r. w Nowym Jorku popełnił samobójstwo skacząc z balkonu – przeżywał ciężką depresję głównie z powodu odsunięcia od żołnierskiej walki za Polskę). Wówczas usłyszałam: „między balkonem a ziemią jak najbardziej mogło zadziałać Miłosierdzie Boże”… Przy zwłokach generała odnaleziono list pożegnalny – ostatnie słowa były bardzo wymowne: „Boże zbaw Polskę”…
Dodam do slow Marii, ze Sw. Jan Vianney powiedzial do tej kobiety, ze jej maz zostal zbawiony, bo wczesniej odmowil razem z nia jedno Zdrowas Mario, a drodze pomiedzy mostem i rzeka bardzo zalowal.
Widzisz Gabrielo, tam bylo tylko jedno Zdrowas Mario, a Ty z mezem zmowilas ich o wiele, wiele wiecej!
Trzeba wierzyc w Boze Milosierdzie, ktore jest nieskonczone….
Twój mąż dostał łaskę nawrócenia , ale zły nie odpuszcza tak łatwo i w pewnym momencie kiedy mąż dobrowolnie (a nie mimowolnie) upadł z powrotem w te same grzechy szatan zaatakował z podwójną siłą i stan Jego stał się przez to jeszcze gorszy i myśle że Bóg wykorzystał chwile kiedy szatan odnosił zwycięstwo, w życiu Twego męża( poprzez wypowiedziane z serca Twoje słowa „Jezu Ty się tym zajmij „) i uratował go przed wiecznym potępieniem. DLATEGO W TOBIE TYLE POKOJU I POGODZENIA SIĘ Z SYTUACJĄ pomimo z pozoru przegrania ale jak wiemy życie trwa nadal nawet po śmierci i Ty… Czytaj więcej »
Dziękuję za te piękne słowa.
Gabriela myślę że powinnaś zamówic Msze św za duszę męża . Z Kapłanem porozmawiaj,może gregoriankę . Na Wszystkich świętych odpraw oktawę za śp.męża
Msze są juz zamówione, gregorianki będą w maju
To wspaniałe świadectwo zawierzenia Bogu i Jego Matce! Podziwiam spokój, z jakim Pani opowiada o swoim życiu i pomimo ogromu cierpienia stwierdza,że Boży plan jest dla nas dobry. Wielki szacunek! Życzę dużo wytrwałości.
Dziękuję Emilia, mimo, ze tak się stało, wiem, ze mój mąż w ostatnim czasie zbliżył się do Kościoła i byl blisko Pana Boga jak nigdy wcześniej. To napawa mnie ogromną nadzieją.
Gabriela .. brak słów co Ci napisać , jak pocieszyć?
Niech Bóg ma Cie w swojej opiece
Dziękuję enia. Jeśli możesz to proszę o modlitwę za duszę mojego męża. Wszystko przyjmuję jako wolę Bożą. Widocznie ma w tym jakiś plan chociaż strasznie mi ciężko z myślą jak ta biedna dusza musi cierpieć…
Wczoraj odbyła się Msza w intencji dusz w czysciu, ufam ze za Twojego męża też
Ufaj
zamawiając ją jeszcze nie znałam Twojej historii, ale coś mi mówiło zamówić Mszę w tej intenji
u Boga nie ma przypadków
ufaj i módl się
Gosia, dziękuję za te słowa. Dodają mi nadziei.
Jezuu..
Ojej jakie to przykre:(trzymaj sie!
Nie potrafię tego zrozumieć….przykro mi… :-\
Dziękuję Mario. Na szczęście mam wspaniałą rodzinę, która mnie wspiera.
Tak mi przykro 🙁 Swoimi problemami mogłabyś obdarzyć wielu ludzi. Jesteś dzielną kobietą. Niech Maryja wspiera Cię, bo zawierzyłaś jej z ufnością.