Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Grzegorz: 3 Nowenny

Chciałbym się podzielić swoim świadectwem łask które otrzymałem dzięki wstawiennictwu Najświętszej Maryi Panny. Jak każdy z Was miałem jakieś trudności w życiu mniejsze bądź większe, te największe powierzyłem Maryi przez nowennę pompejańska 🙂

Moja przygoda z nowenna zaczęła się dosyć spontanicznie, modlitwa różańcowa nie była mi obca ale czułem czasami brak spełnienia duchowego, sam nie wiem czy to wynikało z mojej postawy na modlitwie ( częste rozproszenia, ucieczka do spraw codziennych) czy po prostu może z tego ze Boże plany były inne.

W każdym bądź razie chciałem spróbować tej modlitwy, wyszukałem wszystkie informacje w jaki sposób odmawiać nowennę no i zacząłem:) Intencja było nawrócenie mojej żony która pochodzi z domu gdzie tak naprawdę Bóg jest tylko symbolem a kościół instytucja – pomyślcie sprawa nie do przebrnięcia . Pierwszy tydzień nowenny był w sumie bardzo przyjemny miałem odczucie ze wcale nie jest tak ciężko odmówić trzy różańce dziennie ale później zaczęły się schody ni stad ni zowąd przyszło skrupulanctwo , non stop miałem myśli w głowie ze źle powiedziałem modlitwę Ojcze Nasz… Zdrowaś Maryjo… ogólnie ze każda modlitwa różańcowa była nieważna , wyobraźcie sobie ze potrafiłem jeden różaniec odmawiać ok godziny czasu. Diabeł robił wszystko żeby mnie zniechęcić ale jakoś się nie poddałem i dalej trwałem w modlitwie mimo tego ze byłem omamiony skrupulanctwem, czasami nawet straszony : ja i moja zona mieliśmy odczucie wciskania w łóżko bez możliwości poruszenia się, podobno światło samo się włączyło w nocy – ja tego nie widziałem ale powiedziała mi o tym moja żona . Na szczęście udało mi się dotrwać do końca nowenny gdzie jak i Wy otrzymałem wiele łask: spokój w sercu, taka pewność ze wszystko będzie dobrze, sprawy dnia codziennego układały mi się pomyślnie, po prostu wszystko dziwnie się układało. Oczywiście były jeszcze dodatkowe przeszkody bo diabeł skłócał mnie z żona i czasami była bardzo nieprzyjemna atmosfera ale i to się udało przezwyciężyć i wytrwać do końca 🙂 Nie oczekiwałem a w zasadzie nie powinienem był oczekiwać na efekty gdyż nie znałem woli Boga wiec po prostu skończyłem nowennę i żyłem dalej z nadzieją ze pewnie kiedyś się to zmieni. Dzisiaj od zakończenia nowenny minęło ok dwóch lat i mogę stwierdzić ze są owoce:) Moja żona zaczęła po woli odkrywać Boga na pewno gdzieś już szuka Go w Naszym codziennym życiu i sama widzi ze jest lepiej, inaczej. Tak co tydzień razem chodzimy do kościoła, przystępuję do spowiedzi – przypominam jej czasami 🙂 , sama z siebie odmówiła nowennę za moją alergie – a też ciekawa historia ale niech to będzie jej świadectwo bo jeszcze czekamy na owoce :), codziennie modlimy się na różańcu i ogólnie mimo różnych trudności Nasze małżeństwo wzrasta. Tak to było podczas pierwszej nowenny…

Druga zacząłem odmawiać bodajże kilka miesięcy później ( już tak nie pamiętam) w intencji zdrowia mojej mamy. Wykryto u niej guzki w pęcherzu moczowym , ja jestem trochę przewrażliwiony na takie rzeczy i od razu zacząłem wertować internet co to może być, jakie są rokowanie itd. Ale tak naprawdę nie miałem na to żadnego wpływu prócz wiedzy internetowej. Na myśl przyszło mi żeby odmówić nowennę za moją Mamę i tak spędziłem kolejne 54 dni na modlitwie i codziennym życiu.

Oczywiście znowu pojawiło się skrupulanctwo , zmęczenie i zniechęcenie, zacząłem odczuwać złość takie poddenerwowanie na wszystkie rzeczy które się dzieją wokoło mnie , troszkę byłem tym zdziwiony bo z jednej strony czułem spokój w sercu a z drugiej strony przychodziły myśli złośliwe.

Myśli mi się plątały bo cały czas miałem podszepty ze źle odmówiłem ostatnia dziesiątke, ze jak nie klęczę to modlitwa się nie liczy itd. – widzicie to? Diabłowi chodziło o to żebym był jak faryzeusze ale wtedy jeszcze o tym nawet nie pomyślałem , czułem ze nie powinienem się temu poddawać ale i tak wychodziło inaczej, na szczęście Maryja zna moje serce 🙂

Moja prośba została wysłuchana już przed zakończeniem nowenny 🙂 Wszystkie wykryte zmiany w pęcherzu okazały się nie złośliwe i do dzisiaj jest dobrze. Chwała Tobie Boże i Maryjo Matko Przenajświetsza.

Trzecia nowenna narodziła się już w zasadzie w czasie trwania drugiej nowenny i dotyczyła ona poczęcia i urodzenia zdrowego dzidziusia. Niecały rok przed rozpoczęciem tej nowenny poroniliśmy Nasze pierwsze dziecko, ból strasznie przeszywał moje serce nie rozumiałem tego dlaczego tak się stało i jaki jest Boży plan? Chodziłem z żalem w sercu ale Bóg mnie nie opuścił i przemówił do mnie przez księdza podczas spowiedzi . Podczas spowiedzi w moim sercu nastąpił pokój, nadzieja i przyszła radość – to było niesamowite bo przecież po ludzku nie da się kogoś pocieszyć po stracie własnego dziecka w ciągu kilku minut. TO BYŁ BÓG I DLA NIEGO NIE MA RZECZY NIEMOŻLIWYCH.

Wracając do nowenny… po stracie pierwszego dziecka staraliśmy się o kolejna ciąże ale niestety nie szło. Taki stan ciągnął się kilka miesięcy (prawie rok), lekarz mówił ze trzeba próbować i się nie martwić ale jakoś zaczynałem tracić nadzieje. Pewnego dnia rozmawiałem z babcia mojej żony, pytała się jak zdrowie u mojej mamy, czy sprawy urologiczne są już ok? I wtedy opowiedziałem jej o nowennie pompejańskiej ze to dzięki Maryi moja mam jest zdrowa. A babcia na to po prostu tak strzeliła i powiedziała ( nie pamiętam dokładnie słów) żebym pomodlił się za dzidziusia. No przecież to było takie oczywiste nikt nie musiał mi tego mówić ale tak naprawdę musiałem to usłyszeć żeby zacząć kolejna nowennę:)

Zacząłem się modlić… Intencja była bardzo dla Nas ważna więc starałem się modlić jak najbardziej umiałem, w zasadzie jak najlepiej umiałem bo znowu było skrupulanctwo i podszepty ze zapomniałem odmówić jakiejś dziesiątki , że źle ją odmówiłem itd. Było to bardzo uciążliwie więc się pojawiły rozdrażnienie i myśli żeby dać sobie spokój, że jakoś się ułoży bez modlitwy. Postępowało to do tego ze zacząłem nagrywać swoje modlitwy a później odsłuchiwałem czy na pewno je odmówiłem – i tutaj znowu kłaniają się faryzeusze, znowu traktowałem modlitwę jak coś magicznego ze jak dobrze odmówię to coś dostanę ( wstyd mi 🙁 ) . Na szczęście Bóg i Maryja chyba wiedzą ze jestem ułomny i jeszcze wiele muszę odkryć w Miłosierdziu Bożym. Nowenne zakończyłem jakość pod koniec marca a już na początku kwietnia udało się nam począć Naszego synka 🙂 Ktoś może sobie pomyśleć ze wcale nowenna nie była potrzebna bo przecież wystarczyło zdiagnozować problem i trafić na odpowiedniego lekarza ale prawda jest inna… W trakcie ciąży zastanawialiśmy się nad imieniem , jako dla dziewczynki to wiedzieliśmy od razu jakie imię to dla chłopaka był problem. W końcu wybraliśmy imię i miał być Julian i nawet nim był przez jakiś czas 🙂 ostatecznie padło na Juliusza 🙂 Termin porodu był wyznaczony na 4 stycznia z USG natomiast z kalendarza na 6 stycznia ( trzech króli) – wtedy już pomyślałem sobie to już jest znak wysłuchania nowenny i jeszcze tego dnia lekarz na porodówce powiedział „ dzisiaj rodzimy”, wiedział co mówił bo poród był wywoływany. Zaczeliśmy rodzić 6 ale jednak Julek bo takie jest zdrobnienie od Juliana i Juliusza urodził się 7 stycznia. Wyobraźcie sobie ze wtedy nadal dla mnie dowodem był 6 stycznia ( bo był wyliczony z kalendarza) i w dodatku tego dnia był wywołany poród… ALE WSZYSTKO SIĘ ZMIENIŁO KIEDY SPOJRZAŁEM NA KALENDARZ W DNIU URODZIN SYNA I ZGADNIJCIE CZYJE SA IMIENINY TEGO DNIA? JULIANA A PRZECIEŻ TO JULEK

I w taki sposób dostaliśmy dowód od Naszej Mamy Maryji i Pana Boga który odpowiedział nam na Nasza prośbie i powiedział TAK 🙂

Dziękuje ci Mamo Maryjo Matko Boża za wstawiennictwo , za codzienne opiekę i wszystkie owoce dnia codziennego. Dziękuję ci Jezu za Twoja i Naszą Mamę, dziękuję Jezu za Twoje Miłosierdzie.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
12 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Kasia
Kasia
03.02.17 16:33

piekne świadectwo, wzruszyłam się

Anna
Anna
31.01.17 19:15

Piękne świadectwo . Niech Najświętsza Panna Maryja ma Waszą rodzinę w opiece. Szczęść Boże.

Aguśka
Aguśka
30.01.17 22:14

Grzegorzu dziękuję za wzruszające świadectwo…czytając je myślałam sobie, żeby dobry Bóg dał mi już niebawem takiego wspaniałego męża , którym Ty jesteś dla swojej żony…modlę się o to każdego dnia….by Pan zabrał mi samotność a wypełnił moje życie miłością. Z Bogiem!!!

Emilia
Emilia
29.01.17 14:52

Cudowne świadectwo, życzę mnóstwo łask i Błogosławieństwa Bożego dla całej rodziny. Pozdrawiam

barbara
barbara
28.01.17 18:53

Piekne swiadectwo .! zdrowia i opieki Maryi dla Juliana.

Maria
Maria
27.01.17 20:26

Prosze napisac na email, dziekuje 🙂

Grzesiek
Grzesiek
30.01.17 13:38
Reply to  Maria

Witam Pani Mario, poproszę o adres email to opiszę jak to wygląda u mnie 🙂

Maria
Maria
27.01.17 20:25

Cudowne świadectwo. Chcialam zapytać o skrupuły Panie Grzegorzu ? Mam takowe w trakvie modlitwy oraz jesli chodzi o spowiedz, też Pan miał takowe równiez co do przyjmowania Komunii ? Bóg zapłać.

Maria
Maria
27.01.17 19:34

Bardzo przyjemnie się czyta Twoje świadectwo. I można z niego czegoś się nauczyć. Podziwiam Cię, bo rzadko można spotkać mężczyznę w Twoim wieku, który podjąłby się odmawiania NP. A co do przeszkód: ja odmawiam 4 lub 5 NP i nigdy mi się nie zdarzyły żadne przeszkody. I nie odmawiam na klęczkach, bo wtedy zamiast rozmyślać o tajemnicy- myślę o niewygodzie i bolącym kręgosłupie 🙂

Karolina
Karolina
27.01.17 18:47

Szczęść Boże Panie Grzegorzu! Piekne swiadectwo, dziekuje za nie. Mam pytanie do nawrocenia Pana żony. Czy żona wcześniej nie chodziła do Kościoła? Czy chodzila od czasu do czasu? Pytam się Pana o to bo rowniez modlę się o nawrocenie bliskiej mi osoby i przeżywam coś podobnego do Pana. Szatan nie dopuszcza ale ja wiem ze ta osoba będzie nawrocona 🙂
Dziękuję za odpowiedz.

Grzesiek
Grzesiek
30.01.17 13:37
Reply to  Karolina

Witam pani Karolino, poproszę o adres email to opiszę jak to wyglądało 🙂

Magdalena
Magdalena
27.01.17 18:02

Piękne świadectwo. Życzę wiele radości z syna i błogosławieństw Bożych.

12
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x