Drodzy w Chrystusie! Pragnę podzielić się z Wami moim świadectwem. W WIELKIM SKRÓCIE: Wychowałam się w rodzinie patologicznej. Ojciec jest alkoholikiem.
Już w czasie dorastania, poznawania siebie w sferze seksualnej zrodziła się pokusa samogwałtu, szukania ujścia dla napięcia nerwowego, permanentnego niepokoju. Już w wieku 20 lat podjęłam współżycie seksualne. Nie skończyło się to na jednym mężczyźnie. Wśród nich szukałam „ojca”, poczucia bezpieczeństwa, zainteresowania, a jednak to wszystko kończyło się na pogłębianiu rany w sercu… Nie potrafiłam kochać, nie potrafiłam związać się na dłużej z kimś. Przechodziłam depresje, stany lękowe, trafiłam na terapię dla DDA, która wiele mi uświadomiła, ale jednak koleje losu zweryfikowały to, że nie wszystko zrozumiałam. Znów odłożyłam swoje szczęście na bok… W końcu, wbrew wychowaniu w wierze (którą przekazała mi moja mama), związałam się z mężczyzną związanym Sakramentalnie z kobietą (mają syna). Ich małżeństwo rozpadło się dużo wcześniej. W międzyczasie wziął rozwód cywilny. Niestety połączył nas w głównej mierze seks, tłumacząc sobie od początku, że to prawdziwa miłość. Mimo to przez prawie 6 lat rozstawaliśmy się kilkakrotnie i schodziliśmy na powrót… Szukaliśmy siebie egoistycznie, ostatnie nasze „zejście” trwało ponad rok okraszone zaręczynami i wspólnym zamieszkaniem, w sumie na moje życzenie, ponieważ on nie garnął się do podejmowania poważniejszych decyzji, choć zapewniał mnie, że „zalegalizujemy” nasz związek. Ja jednak niesamowicie tęskniłam za Jezusem, za życiem sakramentalnym. On niestety nie miał w życiu tego szczęścia, by rodzice, a przynajmniej mama wpoiła mu pewne prawdy wiary. W sferze duchowej bardzo się mijaliśmy, dlatego od początku naszej relacji te tematy często schodziły na dalszy plan, by nie zaostrzać kłótni czy pogorszenia relacji. Zatraciliśmy się w grzechach nieczystości, dałam mu całą siebie oczekując „cudów” na lepsze jutro, bez błogosławieństwa bożego. Dotarłam do takiego momentu w życiu (+/- listopad 2015), że nie mogłam już tak dalej funkcjonować, a on widział, że nie jestem szczęśliwa. W czasie Mszy Świętych podczas Komunii, łzy same leciały z bezsilności – na własne życzenie nie mogę przyjmować Jezusa do serca. Od ok. 3 lat przestałam się modlić na co dzień, byłam tylko „niedzielna”, „odświętna”. Wyjazd do siostry pod koniec listopada stał się punktem zwrotnym w moim życiu. Powiedziała mi o Nowennie Pompejańskiej. Kiedyś myślałam, że takie Nowenny są dla osób starszych, a już na pewno nie dla mnie… no cóż myliłam się. Miałam silne postanowienie, że zacznę od 1 grudnia i tak uczyniłam. Wytrwałam w modlitwie, choć Zły dawał znać o sobie przez coraz częstsze kłótnie między nami, złośliwości z jego strony, odkładanie modlitwy na późne godziny wieczorne, tak że nieraz sięgałam po różaniec prawie przed północą. Maryja subtelnie osłoniła mnie jakby płaszczem czystości, przestałam prawie mieć ochotę na seks czy samogwałt, choć kilka razy upadłam, to już nie było to samo. To oziębiło moje relacje z nim, otworzyłam oczy na wiele spraw, spojrzałam jakby obiektywnie na relacje, związek, zależności. Okazało się, że po zdjęciu różowych okularów naprawdę widzi się nagość własnych pragnień tych prawdziwych i fałszywych oraz osób bliskich… Maryja pozwoliła mi również dostrzec grzechy z przeszłości, które nieświadomie omijałam w przeszłych spowiedziach, a które mają niesamowity wpływ na aktualne życie. Co za DAR!!! Po pierwszej nowennie zaraz rozpoczęłam drugą. Dodam, że od połowy grudnia zmuszona byłam zrezygnować z pracy ze względów zdrowotnych. W Wielki Piątek rozstaliśmy się na dobre, bez kłótni, jakby obojętni na siebie, Maryja delikatnie ochładzała nasze relacje, mniej bolało rozstanie. 5 kwietnia przystąpiłam po tak długim czasie do Spowiedzi św. i do Komunii św. i teraz wszystkim oznajmiam, że jestem najszczęśliwszą osobą pod…niebiem!:) Nie mam jeszcze pracy, ale wierzę w to, że się wszystko ułoży. Mam ogromną potrzebę rozszerzania Nowenny Pompejańskiej wśród bliskich, rodziny, znajomych. Pragnę dzielić się tym szczęściem jakie otrzymałam! Chwała Maryi! Czuję teraz pokój w sercu, nie płaczę (bez powodu – czasem wzruszę się pozytywnie), nie czuję lęku, czuję radość, Maryja powoli podnosi moją samoocenę, chcę myśleć o sobie lepiej, bo wiem, że Jezus, który jest w moim sercu pragnie tego dla mnie. Maryja uratowała mnie, największą grzesznicę, nie patrzyła wtedy na moją umarłą duszę, ale moje pragnienie Jezusa… Nie wyobrażam sobie teraz życia bez tej pięknej modlitwy! To nie jest koncert życzeń – otrzymujemy łaski, których potrzebujemy prawdziwie, a nie te, których sobie życzymy, chyba że są zgodne z Wolą Bożą. Maryja wie co dla każdego z nas jest dobre, zna nas lepiej niż ktokolwiek inny, niż my sami… Alleluja!
Modlitwa Św..Teresy od Dzieciątka Jezus za kapłanów O Jezu ,Wieczny Najwyższy Kapłanie ,miej swoich kapłanów w opiece Twego Najświętszego Serca ,gdzie nikt im nie może szkodzić . Zachowaj nieskalane ich namaszczone dłonie ,które codziennie dotykają Twojego świętego Ciała. Zachowaj w czystości ich wargi, które są czerwone od Twojej Najdroższej Krwi Zachowaj w czystości i wolności od spraw ziemskich ich serca ,naznaczone wzniosłym piętnem Twojego pełnego chwały kapłaństwa. Pozwól im wzrastać w miłości i wierności Tobie i strzeż ich przed zakażeniem świata. Daj im siłę przemiany chleba i wina , a także siłę przemiany serc. Pobłogosław ich pracę bogactwem owoców i… Czytaj więcej »
Obejme modlitwa ksiezy .A swiadectwo piedne ! zycze obfitych lask od Maryi i Jezusa .
Ja też się pomodlę za tych księży
z „doświadczenia” polecam „intencję” swoje zostawić otwarte Niepokalana wie najlepiej czego potrzeba 🙂 przebiłem się przez błagalną część, istny miks „problemów” został – jeden
lenistwo:(
Przyłączam się z modlitwą w intencji ks Piotra
Widzę dużo analogii między Twoją, a moją historią:)Pomodlę się dziś za księdza:)
Niestety Kamilo, nasze życie nie jest usłane różami, ale wszystko na swoj glebszy sens … kazda droga cierpienia prowadzi do Jezusa, a Droga jest Maryja. Moje zycie bylo PUSTE zamiast przyszlosci widzialam NICOŚĆ. Teraz hm staram sie nie myslec o tym co bedzie jutro. Mam w zasiegu reki tu i teraz, Maryja wie co z tym uczynić;-) pozdrawiam Cię i wszystkiego co dobre dka Ciebie na kazdy kolejny dzień!
Piękne świadectwo. Przyłączam się do modlitwy za ks. Piotra 🙂
Będę dzisiaj na adoracji całonocnej, wigilia Ducha Św. – będę polecała Ks. Glassa Duchowi Św. Duzo mi pomógł w moim przygnębieniu. Strzeż Go Dobry Boże
Więcej takich świadectw! Dokładnie o to chodzi w tej pięknej Nowennie czy też ogólnie w modlitwie różańcowej o zmianę naszego życia na lepsze w odniesieniu do relacji z Bogiem.
Ty tego dokonałaś, niech Ci Bóg błogosławi.
Z jednej strony patrząc na fakt; że musialo ujsc z mojego życia aż 6 lat….ktoś powie najpiękniejszych lat… z drugiej zaś strony zaczynam w tym roku 31 lat; ale w tym wszystkim i po tym wszystkim staje się dzieki pomocy z niebios innym czlowiekiem, na pewno szczesliwym. I w tym kontekście nie żałuję tych lat, bo zapewne nie dotarlabym do takiego punktu w życiu, w ktorym chce oddac moje zycie opiece Maryi. Wiem, ze to bedzie stopniowe, ale jestem gotowa. Kiedys myslalam, ze Niebiosa sa tylko „slodkim dodatkiem” do naszego ludzkiego egzystowania…ale to my, ludzie jestesmy „gorzkim dodatkiem” dla Niebios…wiec… Czytaj więcej »
DZIEKUJE WAM KS GLASS TEZ KIERWONIKIEM DUCHOWYM PRZEZ SWOJE KONFERENCJE I REKOLEKCJE WINNISMY ODPOWIEDZIEC MU MODLITWA O KTORA PROSIL A W DOWOD WDZIECZNOSCI ZA JEGO POSLUGE I NAUCZANIE
Łaska od Maryji że zaglądnęłam właśnie w te komentarze, nie zawsze je przecież czytam. Szybko chwyciłam za różaniec. Maryjo ochroń ks Glasa bardzo Go potrzebujemy! Od ponad roku oglądam na YT rekolekcje, konferencje i kazania ks Glasa. Na wiele rzeczy otwarłam oczy. To ksiądz Glas pokazał mi jak perfidny jest SZATAN i jakie rzeczy potrafił mi wmówić (że nic już nie osiągnę, że jestem zerem, że zawsze będę bezrobotna). Dzięki księdzu Glasowi pokochałam na nowo Matkę Boską, różaniec i NP a Maryja wlała w moje serce spokój, całe morze spokoju. Będę się modlić za ks Glasa i ks Skwarczyńskiego.
moja historia była podobna też byłam poraniona przez ojca który znęcał się psychicznie i nie zaznałam ojcowskiej miłości, też szukałam ” szczęścia” w kontaktach seksualnych, też czułam się bezwartościowa i tak powoli zły prowadził mnie na złą drogę. Dzięki nowennie pompejańskie otrzymałam łaskę zobaczenia jak podłe jest moje życie bez Boga. Piękne świadectwo życzę wytrwania w wierze 🙂
Nas ludzi łączy stety niestety pewna zależność…grzeczność. I choc z innej strony sfery ludzkiej przez wiele lat psycholodzy odkrywali „prawdy” o naszej psychice, co potwierdzali wieloma badaniami, to jednak (teraz uważam, że) nie warto tylko tym sie kierowac…to pomaga, ale nie uleczy ran w sercu. Strategie szatana, ktory od samego początku wykorzystuje te zranienia na wlasna korzysc bywaja dla nas najwiekszym dramatem życiowym… Warto wierzyć w obecność i moc Maryi w naszym życiu, Ona jest Drogą do syna, Jezusa. Zycze Ci tego samego i dziękuję, że podzielilas sie ze mna i z innymi podobnym doświadczeniem:-)
Co się stało ks Piotrowi Glasowi? Pomodlę się za niego.
MIAL MIAL OPERACJE W TYM TYGODNIU I PROSIL O MODLITWE TE INOF UDZIELONE BYLY NA STRANIE W OBRONIE WIARY I TRADYCJI KATOLICKIEJ
Zapewniam o modlitwie.
Maria W.
A co się stało z Piotrem Glassem ? Jakaś choroba poważna ?
Pozdrawiam
ks.Piotr jest po operacji
łezka w oku mi się zakręciła…:)