Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Natalia: Prosiłam o naprawienie relacji z chłopakiem, a dostałam dużo więcej…

Dzień zakończenia Nowenny, miał być dniem kiedy napiszę świadectwo, na które czeka tyle dziewczyn, kobiet, żon. Chciałam napisać takie świadectwo, którego sama na początku szukałam, a przeczytałam chyba wszystkie otagowane słowem chłopak, rozstanie, powrót. Szukałam takiego, w którym przeczytałabym, że on wrócił, związek się umocnił i wszyscy są szczęśliwi. Nie, ja nie chciałam takiego świadectwa napisać, ja wiedziałam, że takie napisze. Ale, to się nie wydarzy, na pewno nie teraz. Nowennę Pompejańską zaczęłam odmawiać 21 sierpnia 2015r, wyliczyłam, że koniec przypadnie na 13 października (data związana z moim związkiem) więc uznałam, że to znak od samego Boga. O Nowennie słyszałam od przyjaciółki już dawno, tylko jakoś nie wierzyłam w jej moc, jak również bałam się działań Złego podczas jej odmawiania. I tak jak wielu pomyślałam, trzy różańce dziennie? Przecież nie dam rady. Dopiero gdy koleżanka z pracy powiedziała, że będzie odmawiać Nowennę, uznałam to za znak. Jeżeli drugi raz wrócił do mnie temat Nowenny, stwierdziłam, że Bóg i Maryja się o mnie upominają. Jestem osobą wierzącą, ale moja wiara opierała się tylko na chodzeniu do kościoła w każdą niedziele oraz inne święta. Oczywiście gdy miałam, jakiś problem, modliłam się gorliwie do Boga, z perspektywy czasu wiem, że zawsze w każdej sprawie zostałam wysłuchana i otrzymywałam niesamowite łaski. Mam 23 lata, studiuje, byłam w 4 letnim ciężkim i bardzo trudnym związku z chłopakiem, który jest starszy ode mnie o 3 lata. Planowaliśmy ślub, ale nie mogliśmy się dogadać, strasznie się kłóciliśmy, wyrządziliśmy sobie wiele krzywd, na swój sposób każde kochało. On odszedł do innej, potem staraliśmy się wszystko naprawić. Niestety nie udało się, mój partner ma już nową dziewczynę. Gdy zaczęłam odmawianie Nowenny, nie przyjmowałam do wiadomości, że on ma inną i moim największym problemem była myśl, jak ja znajdę czas na modlitwę, kiedy on u mnie będzie? Tak bardzo wierzyłam, że on do mnie wróci. Odmawiałam Nowennę Pompejańską w intencji naprawienia relacji pomiędzy mną a moim byłym partnerem. Miałam jeszcze okruchy nadziei, że Bóg znów połączy nasze drogi, i razem z NIM, będziemy mogli naprawić wszystko. Bardzo głęboko wierzyłam w to, że jeżeli łączyła nas prawdziwa miłość a mimo ogromnych trudności, na taką wyglądała, to Maryja i Bóg dadzą nam szanse. Na początku pojawiały się drobne trudności, myliły mi się słowa, ale z uporem każdą pomyloną modlitwę odmawiałam drugi raz, niejednokrotnie jedna „dziesiątka” miała 15 koralików. Nadchodziły chwile zwątpienia, czy modle się w dobrej intencji. Ale stwierdziłam jak już zaczęłam to dokończę. Bardzo często odmawiałam Nowennę w wielkim płaczu, a raczej zawodzeniu. Jednak zawsze po skończonej modlitwie, przychodził spokój i wszystkie problemy nie miały znaczenia. Przez te 54 dni moje życie uległo wielkiej przemianie. Bardzo zbliżyłam się do Boga, Kościoła, Maryi, nigdy nie lubiany przeze mnie różaniec stał się moją ulubioną modlitwą, codziennie modlę się o przemianę serca mojego byłego partnera, bo wiem jaki jest pogubiony w życiu i wiem, że Zły nim zawładnął. Odbyłam pierwszą w swoim życiu prawdziwą spowiedź, płakałam jak dziecko. Podczas spowiedzi spotkało mnie coś niesamowitego, spowiednik powiedział, że tak poruszyła go moja spowiedź, że wziął moją pokute na siebie. Często omawiając różaniec, palce przesuwały się po koralikach a przed moimi oczami przelatywały sytuacje z życia. Dzięki codziennej modlitwie, wiem jakim człowiekiem byłam, wiem ile zła popełniłam, cieszę się że w końcu to zrozumiałam. 3 dni po zakończonej Nowennie, moja przyjaciółka zabrała mnie na niesamowite spotkanie z ojcem Adamem Szustakiem (Wieczór pełen łaski). Nigdy nie byłam na tak wspaniałej konferencji oraz na Mszy Uwielbienia. Zobaczyłam, że Kościół nie musi być nudny i smutny, a to czego tam doświadczyłam nie da się opisać słowami. Gdy odmawiałam Nowennę i wiele innych modlitw bardzo dużo złego działo się w moim życiu, a szczególnie w tych dziwnych relacjach z byłym partnerem. I wtedy nachodziły mnie myśli: Boże, Maryjo tyle się modlę a Wy mi takie coś?? Nie mogłam się z tym pogodzić. Teraz znam odpowiedz na to pytanie. Są nią słowa przytoczone przez o. Adama, że nie ważne jest czy swój dom wybudujemy na piasku czy na skale to burza i tak przyjdzie. Dom zbudowany na skale wiary i modlitwy, może zostać zalany przez ulewę, bo ona i tak przyjdzie, woda wedrze się do piwnic, ale będzie stał bo ma solidny fundament, a my będziemy bezpieczni. Nowenna Pompejańska i inne modlitwy nie są kartą przetargową. Ja na początku myślałam skoro tyle osób otrzymuje tyle łask, dostaje to o co prosi, jeszcze Nowenna nazywana jest nie do odparcia to na 100% Bóg za wstawiennictwem Maryi mnie wysłucha. I było to na zasadzie: ja się będę modlić do Ciebie przez te 54 dni, gorliwie jak nigdy w życiu a Ty mi „oddasz” mojego partnera, przemienisz jego serce i wyrwiesz z wpływów Złego i będziemy szczęśliwi. Tak było do czasu gdy Nowenna zaczęła otwierać mi oczy na mój związek. Teraz wiem, że szatan strasznie mącił w moim życiu, ale nie dałam się. Mój były strasznie mieszał mi w głowie przez ten okres, mimo że miał/ma dziewczynę, (dziewczynkę 16 letnią on ma 26 lat), mówił mi takie rzeczy o których chyba wolałabym nie usłyszeć w takiej sytuacji np. kocham cie, tęsknie za tobą, nic nie zastąpi mi relacji z tobą, ona może jest zapełnieniem pustki po tobie itp. Motałam się strasznie z jednej strony bardzo chciałam walczyć o ten związek, stanęłabym wtedy na rzęsach żeby to naprawić bo zawiniliśmy oboje. Moją winą było dużo niepotrzebnych raniących słów, niekiedy brak wsparcia, ale najgorsze były moje nerwy. Jego winą, były kłamstwa, zdrada, matactwa, dziwne sytuacje, uzależnienie od kontaktu z innymi kobietami od flirtu z nimi, uzależnienie od pornografii, nienawiść do wszystkich, zazdrość, okropna butność, raniące słowa, oczernianie mnie, okaleczanie się. A z drugiej strony „coś” mnie trzymało, żeby pomimo uczuć, tęsknoty nie pakować się w to po raz któryś. Ta Nowenna dała mi tyle nadziei i wiary, bez codziennego wsparcia z Nieba nie poradziłabym sobie 🙂 Prawdopodobnie z tym człowiekiem nie stworzyłabym rodziny o jakiej marze. Przez 4 lata się oszukiwałam, myślałam zmieni się ale tak się nie stało było tylko gorzej. Najśmieszniejsze jest to, że od kilku lat pisze pamiętnik a dopiero podczas odmawiania Nowenny przeczytałam swoje wypociny ze zrozumieniem. Matka Boża otwarła mi oczy. Podczas dni z Nowenną, wiele się zmieniło w moim życiu. Zobaczyłam ile znaczę dla innych ludzi, otrzymałam tyle wsparcia, że nie wiem czy kiedykolwiek się odwdzięczę. 13 października po ogromnej euforii że zakończyłam, wytrwałam przy Nowennie, dopadł mnie kryzys. Bo pomimo całego zła jakie nas spotkało to wierzyłam, że jakoś sobie poradzimy, bo tyle już przeszliśmy więc teraz będzie tylko z górki. Z górki ma tylko on, gdyż wszystko co złe, przeszedł ze mną a teraz, jako wolny człowiek korzysta z tego co RAZEM wypracowaliśmy z inną. Trudno mi było się z tym pogodzić, w dalszym ciągu jest mi ciężko. Ale w głębi serca czuje, że czeka mnie coś lepszego. A co do intencji czy została wysłuchana? Tak, bo prosiłam o naprawienie tej relacji i dwa dni po zakończeniu Nowenny mój były napisał smsa i maila, w którego wynikało, że już nie obwiniał mnie za wszystko ale zobaczył swoje błędy i winę. Odmawiam drugą Nowennę Pompejańską, bo ta modlitwa daje mi siłę do codziennego funkcjonowania. Chciałabym podziękować wszystkim, za świadectwa które tu zamieszczają, one dały mi tyle nadziei. Kasi, za wsparcie i za to że dzięki niej zaczęłam Nowennę, Madzi za to, że mimo tak dużej odległości, tylu tysięcy kilometrów zawsze mogłam na nią liczyć oraz Mel za jej niesamowite wsparcie, za poświęconą każdą minutę, dzięki niej jestem tu gdzie jestem.

0
0
głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
17 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Agata
Agata
10.03.21 19:07

Ja odmówiłam 3 NP o związki, mnóstwo innych do świętych, czasem o konkretną osobę a potem o tego jedynego. I zawsze ,,błagam, nie dawaj mi kogoś na chwilę tylko już tego jedynego” Za każdym razem sypał się aktualny wymodlony związek, tworzył się kolejny,w który wchodziłam w zaufaniu do Boga, sypał się i tak do teraz.Chyba 4 z rzędu przemodlonego mężczyznę poznałam 22 lipca,kończyłam akurat NP i nowennę do Św.Rity. Relacja przetrwała miesiąc. Teraz skończyła się 3 miesięczna – wszystko przemodlone u Rity i św. Józefa. A, i św.Walenty. I tak jest już kilka lat, a ja skończyłam 30. Więc sobie… Czytaj więcej »

Natalia
Natalia
28.01.16 18:28

Nie wiem czy moje dalsze losy Cię pocieszą 🙂 Gdy pisałam moje świadectwo miałam z nim jakiś tam kontakt, mimo tego, że miał dziewczynę. Ale chyba Bóg się na mnie troszkę zezłościł, że jestem taka naiwna i dalej chce być z Damianem i dosłownie trzepnął mną o ziemię. Przełom i całkowite otwarcie oczu nastąpiło w listopadzie kiedy to mój „ukochany” chciał się, że mną spotkać i po tylu poniżeniach chciał ze mną zacząć od nowa (chyba już milionowy raz).Gdy powiedziałam mu, że za żadne skarby do niego nie wrócę zaczął mnie szarpać i obrażać, o mały włos bym się przewróciła.… Czytaj więcej »

Natalia
Natalia
25.01.16 21:53

Witaj 🙂 rowniez mam na imię Natalia i tez zostawił mnie ukochany. To bylo 8 miesiecy temu, ale ja nadal bardzo go kocham i nie potrafie przestac. Dzisiaj rozpoczelam Nowenne Pompejanska w intencji jego powrotu i milości takiej z jego strony, jaka ja ciagle darze jego. Rowniez obawiam się troche,ze beda na mnie splywac w tym czasie jakies zle rzeczy, a i tak czesto miewam depresyjne stany. Nie mam z nim zadnego kontaktu, teraz chyba sie z kims spotyka. Ostatniego czasu wydaje mi sie ze zblizylam sie do Boga, chodze co tydzien do kosciola, czesciej sie modle, rozmawiam z nim.… Czytaj więcej »

Agnieszka
Agnieszka
09.01.16 18:18

Dziękuje Ci bardzo za tak piękne świadectwo ;). Jestem właśnie w podobnej sytuacji i dalas mi wiarę w lepsze jutro i sile bardzo dziękuje Ci

Natalia
Natalia
02.11.15 14:35

Wiem o czym pisze. Jest to o. ADAM Szustak. Odsyłam na „Langusta na palmie”.

Mateusz
Mateusz
01.11.15 23:58

W opisie świadectwa opowiadasz o ojcu Adamie Szustaku. A czy nie jest to przypadkiem o. Albert Szustak i Konferencje Maryjne OSPPE na Jasnej Górze ?

Natalia
Natalia
01.11.15 10:41

Dziękuje za tak miłe słowa. Nie sądziłam, że moje świadectwo będzie tak dobrze odebrane 🙂 Ten rok jest dla mnie czasem ogromnych przemian. Tyle rzeczy zrozumiałam. Czuje, że Bóg ma dla mnie dobry plan. Ile mogłam to pomogłam mojemu byłemu chłopakowi, przykro mi bo jeszcze, pomimo moich modlitw, nie zmienił się, dalej jest bezwzględnym człowiekiem, który rani tyle osób. Mam nadzieje, że kiedyś się opamięta.

Boguslaw
Boguslaw
01.11.15 03:36
Łukasz
Łukasz
31.10.15 23:16

Sluchalem tych rekolekcji w internecie i motyw z burza tez bardzo odebrałem do siebie i pomógł mi zrozumieć wiele rzeczy. Mam podobny problem do twojego i mówię ci, ze to wszystko co się dzieje to dar by odnalezc wreszcie siebie. Bo człowiek będąc w zwiazku jest szczęśliwy ale grzeszac tak na prawdę nie jest sobą. A przez takie doświadczenia i modlitwę staje obok i Bóg daje mu możliwość zobaczenia tego. To jest dar, który nie każdy dostaje. To wrecz cud. Jakbyś ciała pogadać to pisz milkiway@onet.eu 😉

Anna
Anna
31.10.15 22:31

Cudowne świadectwo – w każdym słowie opisanym przez Ciebie odnajduje swoja historie. Wręcz mogłabym śmiało powiedzieć że czytam swoje swiadectwo na którym jeszcze nie zdecydowałam się podzielić… dziękuję że mogę czytać tsk piekne słowa. ..

Anna
Anna
02.11.15 04:36
Reply to  Anna

Moge sie podpisac odt tym samym……

Jan Kowalski
Jan Kowalski
31.10.15 20:56

piękne, ale trochę za długie świadectwo, więc nie doczytałem do końca 😉

Anna
Anna
02.11.15 04:35
Reply to  Jan Kowalski

Szkoda!!!

Anna
Anna
02.11.15 04:41
Reply to  Jan Kowalski

Nie patrz Natalio w kierunku bylego chlopaka. Skieruj cala energie na sobie. pamietaj, ze to TY jestes dla sibie najwazniejsza. Chlopak niech sie martwi o siebie!!!!! Jest dorosly, nie musisz mu mamusiwac. Zreszta przeciez gdzies tam ma soja Mamusie!!!!

Anna
Anna
31.10.15 20:33

Cudowne swiadectwo Natalio!!!!
Masz bardzo silna osobowosc i napewno wytrwasz w swoim postanowieniu. Nie mysle ze bylaby Ci potrzebna jakakolwiek rada z mojej strony. Masz tak wiele Lask od Maryji!!!
Jestes wspaniala i madra i inteligentna dziewczyna, a Twoje swiadectwo czyta sie z olbrzymia przyjemnoscia. Masz dar literacki.
Jestem pewna ze Matka Boza poprowadzi Cie dalej w Twoim zyciu i otrzymasz to czego tak naprawde pragniesz. .

Gabriela
Gabriela
31.10.15 20:26

Bardzo mądre i krzepiące to Twoje świadectwo. Módl się o dobry dla Ciebie związek, bo coś mi się wydaje, ze człowiek, który już w wieku 26 lat interesuje się „szesnastkami”, nie będzie tym, który się sprawdzi, jak mu urodzisz dziecko albo skończysz kolejne „dziestki”. On wcale nie musi być złym człowiekiem i Wasz związek mógł mieć wiele jasnych stron, ale prawie nigdy się nie zdarza, żeby ten rodzaj przywiązania wyobraźni erotycznej do określonych podniet po prostu się zmieniał.Z tego świadectwa przebija, że jesteś świetną kobietą i związek z mężczyzną może i jemu i Tobie dać wiele dobra i radości. Po… Czytaj więcej »

Krystyna
Krystyna
31.10.15 20:15

piekne świadectwo. Teraz możesz oczekiwać tylko dobrego partnera-raczej męża na swojej drodze. Będziesz bardzo szczęsliwa. Tylko nie zagub tego co zdobyłaś. Różaniec.

17
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x