Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Jowita: Ona nie pozwoli nam zginąć

Szczesc Boze .Zajelo mi dosc dlugo niczym zdecydowalam sie napisac to obiecane swiadectwo.Pierwsza Nowenne zmowilam kilka lat temu ,gdy sie okazalo ,ze moja mlodsza siostra zostala zdiagnozowana z SM.Byl to dla nas cios ,gdz wiedzielismy co to za choroba.Siostra miala juz niedowlad konczyn.Razem z cala rodzina zawierzylismy Matce Najswietszej I odmawialismy Nowenne Pompejanska jak rowniez jednoczesnie modlilismy sie Koronka do milosierdzia Bozego ,przystepowalam do Komuni SW.jak naczesciej moglam,po prostu mialam nieopisana silna wiare w to ,ze Matka Boza wyprosi mi laske u swego Syna powrotu siostry do zdrowia.Wiedzialam ,ze objawy SM sa bardzo podobne do objawow Boreliozy.Wiec siostra zrobila badania w tym kierunku lecz niestety potwierdzily one ,ze jednak choruje na stwardnienie rozsiane.Robila badania wciaz majac nadzieje ,ze lekarze sie pomylili jeszcze 5 razy i za kazdym razem otrzymywala ta sama odpowiedz…Lekarka najlepsza specjalistka w Polsce stwierdzila ,ze faktycznie objawy tych dwoch chorob wygladaja podobnie lecz jest jednak jedna roznica ,jakas zmiana w mozgu ,ktora sygnalizuje wlasnie ,ze siostra ma stwardnienie rozsiane.Nie chcialam w to uwierzyc I dalej modlilam sie z jeszcze glebsza wiara.Po pierwszej Nowennie ,nic sie nie zmienilo,zaczelismy wiec kolejna.Podczas drugiej Nowenny ,niedowlad ustapil,siostra zaczela sie czuc znacznie lepiej .Przy koncu czesci dziekczennej poprosilam ja ,zeby poszla I jeszcze raz zrobila testy.Wyniki ktore przyszly ,zmienily cale nasze zycie……NIE znaleziono choroby ,ktora do tej pory zdiagnozowano.Nie bylo juz stwardnienia,natomiast byla borelioza…Gdy lekarka ,ktora leczyla siostre zobaczyla jej nowe wyniki ,tylko kiwala glowa ,powtarzajac ,ze to niemozliwe….Mija juz 6 rok ,siostra nie bierze zupelnie zadnych antybiotykow,leczy sie olejkami .ktore nie powoduja zadnych skutkow ubocznych,,czuje sie bardzo dobrze .Nie ma slow ,ktorymi moglabym podziekowac naszej ukochanej Matce…Ona nigdy nie zostawia nas samych.Nowenna ta stala sie czescia mojego zycia ,zawsze zamierzam ja odmawiac,jest przeciez tyle intencji.Zachecam kazdego do tej modlitwy.Kocham Cie Najswietsza Panienko ,ktora zawsze prowadzisz nas do swego Syna.Ty nas nigdy nie zawiedziesz .Ja sie juz nie boje ,bo mam ukochana Matke przy sobie ,ktorej tylko trzeba zaufac a Ona nie pozwoli nam zginac.Chwala Panu!!!

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
[seopress_breadcrumbs]
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
7 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Magda
Magda
10.09.15 21:27

Przeczytałam to świadectwo dwa razy i nasuwa mi się wniosek, że najgłębszą wiara nie zwalnia z logicznego myślenia. Ta szczęśliwa kobieta chorowała na boreliozę, która jest uleczalna (moja Mama też to miała i się wyleczyła).Błędną diagnoza nie oznacza , że nastąpiło cudowne uleczenie ze stwardnienia rozsianego, które jest nieuleczalne. A tak na marginesie polecam wszystkim szukającym nadziei film pt.”Lourdes” o dziewczynie wyleczonej cudownie z SM. Film fabularny. Nie wiem czy podobna historia kiedykolwiek sie zdarzyła ale film wart obejrzenia. Pozostawia niezatarte wrażenie i skłania do myślenia.

R
R
10.09.15 15:36

To cud.dziekuje za to swiadectwo dodaje sil.

Celina
Celina
10.09.15 13:48

Bogu chwała

Kamila
Kamila
10.09.15 13:44

Prawdziwy cud!!!! Piękne świadectwo!!! Bogu niech będą dzięki!!!!!!

Basia
Basia
10.09.15 13:41

Dziekuje Ci za tak piekne i pelne wiary swiadectwo.Czytajac je otrzymalam nadzieje,ze Bog tez moze mnie uzdrowic.Ja tez dlugo juz choruje,zostalam w sumie z wieloma chorobami sama,bez pomocy,leki zawiodly,ale tez odmawiam Nowenne Pompejanska,bo gdzies gleboko w sercu wierze,ze kiedys stanie sie moj upragniony cud.To swiadectwo naprawde mnie umocnilo.Pozdrawiam i zycze obfitych lask na kazdy dzien.

wiesia
wiesia
10.09.15 13:16

Jowitko, bardzo dziękuję, dziękuję za to świadectwo.Dałaś nadzieję. Ja też choruję na białaczkę, zmagam się z nią już 13 lat, a od zdiagnozowania 10 lat. Bo przez 3 lata nikt nie postawił diagnozy. W 2005 r świat mi się zawalił kiedy w Warszawie postawiono diagnozę. To jest nie do pojęcia co przeżyłam. Jest mi bardzo smutno, ciągle czai się lęk i obawa. I moje życie już wygląda zupełnie inaczej ! Teraz odmawiam NP w intencji mojego syna. Oby Mateńka Najukochańsza pomogła mu w odnalezieniu miłości. Ma już 36 lat i ciągle szuka tej jedynej. Może MATEŃKA uprosi u Swojego syna… Czytaj więcej »

Krysia
Krysia
10.09.15 12:24

Bardzo piękne i wzruszające Świadectwo.
Wysnuwa się jedna i wciąż niezaprzeczalna Prawda.Zawierzamy do końca naszej Najświętszej Matce Bożej Pompejańskiej,bez względu na wynikające po drodze przeszkody.
Wiara,nadzieja i miłość w sercu .
Chwała Panu !

7
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x