Witajcie! mam 20 lat i jestem w trakcie mojej drugiej nowenny. Chciałabym złożyć świadectwo o mojej pierwszej nowennie. Skończyłam ją zmawiać 28 grudnia 2014 roku i…. czułam się wykończona. Nie widziałam owoców mojej modlitwy, chodź wiedziałam, że na nie trzeba czekać. Nowennę zmawiałam na początku w intencji odnalezienia miłości, ale potem dowiedziałam się o chorobie ( rak kości) znajomego mojej siostry i zmieniłam intencję. Chcę dodać, że ta osoba była mi kompletnie obca i nie wiedziałam nic o dalszym przebiegu jej choroby. Lekarze dali jej czas do marca. Ostatnio udało mi się poznać tą osobę- to młody chłopak ma 17 lat. walczy z rakiem, ostatnio był zagranicą na jakiejś kosztownej operacji. Nie wie, że się za niego modlę. Strasznie pokręcone to moje świadectwo. Wiem, ze to może dziwnie zabrzmi, ale gdy z nim rozmawiałam zrozumiałam, że modliłam sie o jego UZDROWIENIE i wiem, ze Bóg sam najlepiej będzie wiedziała które jest mu najbardziej potrzebne- duchowe czy fizyczne. Ja jestem tylko człowiekiem i chciałabym aby on żył, co nie oznacza że to jest mu pisane. Mimo to mam pewność, ze Królowa Różańca Świętego jeżeli nawet nie uzdrowi jego ciała to uzdrowi duszę i ten znajomy powiększy poczet świętych. Chwała Panu!
Przecież MB to nie księgowa, nie liczy nam minut i powinnaś kontynuować, nie bój się, mnie także zdarzyła się taka sytuacja, teraz na pewno będziesz się bardziej starać i nie zostawiać na ostatnią chwilę . najważniejsze jest to że tak bardzo ci na modlitwie zależy.
Witam nie miałam kogo sie spytać wiec pisze tu 4 dni juz odmawiam nowennę pompejańską w pewnej intencji! Jestem zła na swoje lenistwo bo ta intencja jest bardzo ważna dla mnie chodzi o 2 osobę… 3 dni zmawiałam ok.. A dzisiaj rano zamówiłam tylko 1 tajemnice z książeczki z której non stop sie modlę i te tajemnice czytam po kolei co i kiedy. Poszłam na 18 do kosciola i miałam zamiar zmówić 2 dalsze tajemnice jak wroce… No i jak wróciłam nie mogłam sie zabrać słuchałam piosenek religijnych albo patrzyłam jakiś informacji na temat Częstochowy takie tam… Ocknęlam sie kiedy… Czytaj więcej »
Nie mogę teraz spac boje sie czegoś zle mi
Nareszcie ktoś z mojego rocznika. A tak serio to wielki szacunek. Nie każdy by zrezygnował z swojej intencji na rzecz osoby której się nie zna. A co do choroby. To mojego brata ciotecznego 3 letnia córka miała raka oka. Po kilku chemiach niestety musieli usunąć oczko. Ale cała rodzina była smutna. Ale po dalszym leczeniu że nie ma przeżutów. Ale moja babcia, a jej prababcia w czasie modlitw płakała. Tak mi było jej szkoda. Nikomu nie życzę takiego przeżycia. Ale teraz dziecko się bawi, chodzi do przedszkola. I nie widać że jednego oczka nie ma. Może lepiej że je usunęli… Czytaj więcej »
witam, ja tez modliłam się za koleżankę chorą na raka na początku była poprawa ale niestety zmarła, wierzę w to ze taka była wola Boża bo nowennę odmawiam dalej nie zwątpiłam, miałam na początku wyrzuty sumienia do siebie że za mało modlitwy jej poświęciłam że powinnam jeszcze jedną nowennę odmówić w jej intencji, ale mama i jej mąż tak tego nie widzą, trwaj na modlitwie
Weroniko, nie chcę robić nadziei, ale od cn. 2-3 lat interesuje się tematem raka. W dalszym ciągu jestem laikiem, ale coś tam udało mi się liznąć w tym temacie. Wklejam za chwilę link, na początek taki ogół, ale można szukać dalej. Zasada we wszystkich alternatywnych metodach jest ta sama: odkwaszenie organizmu, zdrowe żywienie, żywa woda, zminimalizowany stres, dotlenienie organizmu, witamina C (prawdziwa) i wiele innych suplementów. Poza tym modlitwa, wiara i jeszcze raz modlitwa i wiara.
C.d. dla Weroniki:
https://www.youtube.com/watch?v=OlFz0u4s9ks
Też jestem pod ogromnym wrażeniem Twojej dojrzałości i wrażliwości!
Bardzo mądre podejście, w tak młodym wieku można tylko pogratulować.