W czerwcu 2011 r. siostrzeniec przeszedł bardzo ciężką operację guza mózgu. Mieszkał z rodziną na drugim końcu świata. Miał 38 lat i dwuletniego synka. Jak pomóc i być z nimi w tym trudnym czasie choroby nowotworowej? To były pytania i czas, który naznaczył nasze cierpienie i działania w rodzinie. Poprosiłam córkę, aby zaproponowała modlitwę, którą wspólnie będziemy odmawiać, byśmy mogli wyprosić łaskę cudu uzdrowienia, jeżeli taka jest wola Boża. Ania zaproponowała wspólne odmawianie nowenny pompejańskiej – trudnej, ale jakże pięknej modlitwy różańcowej. Przez cały czas choroby siostrzeniec był bardzo wdzięczny za modlitwy, Msze św., podejmowane posty. Wielokrotnie w rozmowach telefonicznych dziękował Ani za jej inicjatywę. Mimo bardzo trudnego czasu doświadczał nieustannej opieki Maryi. Wspólna modlitwa różańcowa pomogła rozwiązać wiele trudnych spraw, które w tym czasie pojawiały się w rodzinie. Przemieniała osoby odmawiające modlitwę.
Po pierwszej nowennie przyszły kolejne: o zgodę w rodzinie, o przemianę serc. Po drugiej nowennie którejś nocy usłyszałam głos, że potrzeba jeszcze bardzo dużo modlitwy w intencjach, o które prosiliśmy. Nastąpiła kolejna mobilizacja do modlitwy. W tym czasie bardzo martwiliśmy się, by chory miał właściwą opiekę medyczną, wsparcie ze strony żony i, co najważniejsze, opiekę duchową ze strony Kościoła, by nie odszedł do Pana bez pojednania i namaszczenia chorych. Sam chory nie mógł nic zrobić. Był zależny od innych. Doświadczyliśmy tego namacalnie, że Pan Bóg kieruje naszym życiem, jeżeli tylko mu na to pozwolimy. Kierował również życiem Daniela i jego najbliższych.
Dzięki dobrym ludziom, którzy otworzyli swoje serca i drzwi domów, możliwe było spotkanie chorego syna z matką i bratem. Miał opiekę matki, sióstr zakonnych i świeckich do ostatnich dni życia w ośrodku przy polskim kościele. Wielki Post, Wielki Tydzień i święta Zmartwychwstania chory przeżywał, korzystając z Eucharystii i sakramentów w kościele. Odszedł do Pana godnie 18 kwietnia 2012 r.
Modlitwa różańcowa jest dla nas łaską, z której możemy korzystać każdego dnia i doświadczać nieustannej opieki Bożej i pomocy w naszym życiu. Dziękujemy Maryi za Jej wstawiennictwo i prosimy o opiekę nad małym Konradem.
Powyższe świadectwo zostało opublikowane w letnim (6/2013) numerze Królowej Różańca Świętego.
Zobacz podobne wpisy:
Małgorzata: Jest siła i moc i radość
Kryspina: spokój, obowiązek, łaski
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Chwala Panu….piekne swiadectwo….Dziekuje
Popłakałam się,piękne świadectwo…Dziękuję