Kamila: Nowenna odmawiana z niechęcią

Kilka miesięcy temu moja Babcia leżała w poważnym stanie w szpitalu. Zaczęłam odmawiać nowennę za jej powrót do zdrowia. Po kilku dniach zmarła. Miałam przerwać nowennę z racji tego, że już prośba o wyzdrowienie nie miała sensu. Poza tym miałam jeszcze na głowie wiele innych problemów, np. to, że ze względów finansowych byłam zmuszona zamienić swój duży dom na małe mieszkanie. Już rok czasu szukałam jakiegoś lokum dla siebie i rodziny, ale bez rezultatu. Stwierdziłam, że bez Maryi mi się to nie uda i muszę ją poprosić, żeby nam pomogła. Dlatego też chciałam przerwać tę nowennę (która i tak nie poskutkowała, bo Babcia zmarła) i zacząć nową z prośbą o poukładanie spraw mieszkaniowych. Pomyślałam sobie jednak, że Babcia nie byłaby zadowolona, że przerwałam nowennę za nią i postanowiłam ją kontynuować. Nie można zmieniać prośby, ale ja to zrobiłam i modliłam się za jej duszę, żeby została szybko przyjęta do nieba. Odmawiałam jednak tę nowennę bez chęci, z przymusu. Myślałam sobie, że Babcia była tak dobrą osobą, że pewnie już jest w niebie i tylko tracę czas, który mogłabym wykorzystać na „ważniejszą” prośbę. Teraz wiem, że nie był to czas stracony. Pod koniec nowenny okazało się, że znajomi znajomych chcą sprzedać swoje mieszkanie. Po obejrzeniu stwierdziliśmy, że jest idealne dla naszej rodziny i je kupiliśmy. Nasz kłopot rozwiązał się bez odmawiania kolejnej nowenny ! Wierzę, że w podziękowaniu za nowennę nasza Babcia wstawiła się za nas do Maryi. Do tej pory widzimy wiele łask, które na nas zsyła. Dziękujemy !