O nowennie usłyszałam przy okazji choroby jednej z bliskich mi osób, jednak wtedy nie wyobrażałam sobie odmawiania 3 różańców dziennie. Sytuacja zmieniła się, gdy sama trafiłam do szpitala. Epizod nagłego pogorszenia wzroku z jednym z oczu okazał się być tylko lub aż objawem choroby neurologicznej, z którą żyje się do końca życia.
Trafiłam do szpitala w dość dramatycznych okolicznościach, w nocy. Przerażona i sama w sali szpitalnej zaczęłam szybko szukać informacji o nowennie internecie. Od razu postanowiłam ją odmawiać. Nowenna dała mi niesamowity spokój i pewność, że będzie dobrze. Informację o diagnozie przyjęłam spokojnie i jestem pewna, że to za sprawą Maryi. Otrzymałam leczenie i wzrok zaczął się poprawiać. Jednak zapewne nigdy już nie wróci do ponownego stanu. Jest to nieistotne, ponieważ poczułam w pewnym momencie niemal pewność, że wzrok już nie pogorszy się. Poza tym cały czas czułam i czuję opiekę Maryi.
Po powrocie ze szpitala, zaczęłam zastanawiać się jakie poczynić dalsze kroki i dokąd udać się najpierw, jeśli chodzi o specjalistów. W krótkim czasie i w dosyć nieprawdopodobny sposób udało mi się uzyskać kontakt do bardzo dobrej pani neurolog. Ilość rąk wyciąganych do mnie z pomocą bardzo pozytywnie mnie zdziwiła.
Różnie układało się w czasie odmawiania samej nowenny. Bywały dni, że nie miałam ochoty się modlić i zostawiałam „sprawę” aż do późnego wieczora, ale nie ustawałam i modliłam się dalej. Podczas trwanie nowenny, jak również i teraz bardzo pomagają mi zamieszczone na stronie świadectwa. Czytając je nieraz wzruszałam się do łez.
Otrzymałam wiele łask, mniejszych i większych, i wydaje mi się, że nadal je otrzymuję. Przede wszystkim staram się ufać. Bardzo pomogło mi przeczytanie w jednym ze świadectw, że „trzeba zwinąć się na kolanach Maryi niczym dziecko”. Pogłębiła się moja wiara. Już wiem, że będę odmawiać kolejne nowenny, z intencjami w sprawach bliskich mi osób. Wciąż się diagnozuję. Wyniki są raz lepsze, a raz gorsze. Ja jednak wierzę, że Maryja, moja matka, nie chce mojej krzywdy.
Chwała Panu!
Zobacz podobne wpisy:
Nowenna pompejańska pomaga całej rodzinie
Ela: Czekanie na łaski
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Maryja nasza Matka chce abyś oczy miała zdrowe, pojedź do o.Daniela . Były uzdrowienia oczu. Także o.Pio po podaniu P.Jezusa chłopcu , ten chłopiec odzyskał wzrok bo był nie widomy
Jak to w końcu jest z tym o. Danielem? Czytałam, że Kościół niezbyt pochlebnie wypowiadał się na jego temat.
Autorko zbadaj sama i nie kieruj się żadnymi ocenami z forum.Możesz posłuchać na YT jeśli uznasz że to dla ciebie to pojedz do niego.Są też msze o uzdrowienie sprawowane przez innych charyzmatyków.Pan Jezus nakazywał wszystko badać.
Ja spotkalam Ojca Daniela. Gdy czekalam w kolejce do spowiedzi godzinami, widzialam wielu ludzi, ktorzy byli uwolnieni, uzdrowieni. Tak jak mowi to ksiadz Daniel on jest tylko osiolkiem, ktory niesie Chrystusa do ludzi, a na jego miejsce moze poslugiwac kazdy kaplan. Nie widze nic zlego w tym, ze Jezus dziala przez kaplanow tak jak to robil 2000 temu. Szkoda, ze reszta kaplanow nie ma takiej wiary dlatego moga pietnowac ksiedza Daniela.
autorka Jezus działa,uzdrawia przez o.Daniela.Jak masz możliwość do jedź na te Msze.Możesz także odsłuchac przez internet. O.Daniel wyrywa szatanowi dusze, wiadomo jest nie lubiany przez zło.Tu z forum Bożenka jeździ moze napisze Ci swój komentarz.
Ze swojej strony mogę „polecić” Tyskie Wieczory Uwielbienia. Tez sa uzdrowienia, poza tym bardzo podnoszą na duchu.
Zapomnialam dodac, nigdy bys nie powiedziala, ze cokolwiek mojej cioci dolega, bo wyglada na okaz zdrowia 🙂
Bardzo dziękuję za budujące komentarze! W moim przypadku też prawdopodobnie chodzi o SM.
Na pewno tutaj pomogły oprócz modlitwy leki. Niestety nie wszyscy ludzie dostają w Polsce leki na tą chorobę. Znacznie więcej osób mogłoby żyć i cieszyć się lepszym zdrowiem gdyby wszyscy dostawali leki. Ale tak niestety nie jest, lekarstwa za darmo otrzymuje się do pewnego wieku, a później jak ktoś nie ma pieniędzy to pozostaje tylko modlitwa.
Oczywiście, ze działanie Boga zachodzi w takich wypadkach przez działanie leków. Moja diagnoza jeszcze nie jest postawiona do konca. Rzeczywistość leczenia SM jest mi bardzo dobrze znana. Mam parę zachorowań w rodzinie i niestety jest tak, jak wspomniałaś.
Moja ciocia choruje na stwadrdnienie rozsiane juz ok 30 lat, wychowala 4 dzieci, pracowala, prowadzila i prowadzi nadal aktywne zycie. Zaznacze tylko, ze jest to osoba bardzo wierzaca i zyjaca bardzo blisko Pana Boga. Powiedziala kiedys, ze w miescie w ktorym mieszka sa tylko dwa takie przypadki, ona i jeszcze jedna Pani. Moja mama tez jest nieuleczalnie chora ok 40 lat, miala tez nowptwory i liczne pobyty w szpitalach z powodu innych chorob, ale zyje do dzis, nigdy nie poddawala sie uzalaniu nad soba tylko dawala z siebie jak najwiecej. Badz blisko Boga, a On tak pokieruje, ze wszystko bedzie… Czytaj więcej »