Chciałabym podzielić się moim świadectwem. O Nowennie Pompejańskiej dowiedziałam się prawie 2 lata temu, ale ponieważ mam zdiagnozowane zaburzenia pamięci i naprawdę spore z nią kłopoty, to byłam przekonana, że nie uda mi się odmówić nawet jednej Nowenny. Jednak zupełnie niespodziewanie dla samej siebie zaczęłam ją odmawiać w święto Matki Bożej Różańcowej 2017. Pamiętam, że pomyślałam wtedy: „Jeśli dziś się nie zdecyduję, to kiedy?”. I łaska Boża za wstawiennictwem Najświętszej Marii Panny zaczęła spływać szybko na mnie i moją rodzinę.Teraz właśnie skończyłam odmawiać piątą już Nowennę, wszystkie w intencjach łask dla moich najbliższych. Na dwie łaski ciągle jeszcze czekam i wierzę, że Mateńka pomoże:). Pomogła za to już w pozostałych intencjach. I otrzymałam o wiele więcej, niż prosiłam. Mój mąż, który do komunii św. przystępował tylko raz do roku na Wielkanoc, w ciągu ostatnich dwóch miesięcy przyjął Eucharystię już 3 razy. Mój najstarszy syn, który nie wstępował do kościoła od jakiegoś czasu, niedawno właśnie w kościele modlił się podczas modlitwy wstawienniczej, a najmłodszy brał udział w mszy św. razem ze swoim ojcem. Mojej mamie ustępują bóle brzucha, migrena i spada gorączka w chorobie, gdy odmawiamy wspólnie Nowenny. Teść, który po wypadku, według opinii chirurga, mógłby nie chodzić, dziś powoli, z pomocą stawia pierwsze kroki.
Ja dostałam emeryturę (a nie byłam pewna, czy dostanę) i to większą niż sądziłam; mąż po długim okresie bez urlopu dostał darmową wycieczkę zagraniczną.
Stale się dzieje coś dobrego, choć szatan bardzo przeszkadza. Ani myślę się jednak poddawać, bo wiem, że ze mną jest Maryja. Już miesiąc po rozpoczęciu pierwszej Nowenny podczas mszy o uzdrowienie usłyszałam słowo poznania. Dotyczyło kobiety, która się modliła
w intencji nawrócenia syna – usłyszałam, że Chrystus ją dotyka za wstawiennictwem Swojej Matki. Wierzyłam, ze to byłam ja. Niedługo potem podczas przystępowania do komunii św. zdarzyło mi się coś nieprawdopodobnego. Gdy podeszłam do kapłana, nagle wszystko zniknęło, obraz stał się rozmazany, nie widziałam już wnętrza kościoła, księdza, ludzi, tylko sam Najświętszy Sakrament!. Wydawało mi się, że stałam przed Nim bardzo długo, zanim wreszcie przyjęłam komunię św. I wtedy normalny obraz powrócił. Wierzę, że Chrystus pokazał mi, że jest ciągle żywy, obecny w Najświętszym Sakramencie. On „otworzył mi duszę i serce”. Po 4 miesiącach od tamtego dnia ofiarowałam się podczas uroczystej mszy św. w niewolę miłości Jezusowi Chrystusowi przez ręce Maryi według Św. Ludwika Marii Grignion de Montforta.
Dziś rozpoczynam swoją szóstą Nowennę. Maryjo, prowadź nas wszystkich do Swojego Syna. Chwała Panu!
Zobacz podobne wpisy:
Maria: Nowenny Pompejańskie o zdrowie.
Marta: Uzdrowienie
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Elżbieto bardzo dziękuję za piękne świadectwo. Cieszę się razem z Tobą. Serdecznie pozdrawiam.
Bardzo dziękuję za budujące słowa. Ja również z całego serca pozdrawiam:)