Chciałabym złożyć wyrazy wdzięczności Matce Bożej za uratowanie mojego zdrowia i życia. Moja historia choroby zaczęła się od momentu narodzin i rozwijała się z biegiem lat mimo iż nie zdawałam sobie w ogóle z tego sprawy. Jedyne co mogłam dostrzec to spadki koncentracji, roztargnienie, takie ogólne „zamulenie”. Oczywiście nie brakło też bardzo wielu „dziwnych” momentów kompletnego rozkojarzenia, chaosu w tym co robiłam, w relacjach, nauce, pracy itp. Bardzo dużo mnie musiało to kosztować wysiłku, niezrozumienia i często zwykłych porażek, niedociągnięć, braku satysfakcji itp. To ukształtowało mnie bym co najmniej dwa razy się w życiu sprawdzała czy czegoś nie przeoczyłam, uczyłam się wytrwałości. Myślałam sobie że już taka po prostu jestem. Przecież na zwykłych badaniach wychodziłam bardzo dobrze. Z racji zdolności osiągałam często swoje cele, uczyłam się większość życia „na dwóch frontach”-szkoła zwykła+szkoła muzyczna, potem dwa kierunki studiów. Bardzo mnie one rozwinęły, szczególnie muzyka. W obliczu problemów zdrowia w rodzinie, bytowych i innych było mi bardzo ciężko na studiach, czułam też że jestem coraz mniej skoncentrowana, pogorszyła mi się pamięć, odżywiałam się też niedobrze, byłam coraz mniej wydolna z biegiem lat. Przestałam wierzyć w swoje możliwości. Dopiero potem dostrzegłam jak tracę siłę z czasem. W rodzinie musiałam się zająć moim kochanym chorym Tatą po trzecim udarze, mojej uwadze umknęło moje zdrowie-bo brak sił tłumaczyłam stresem związanym z trudnymi okolicznościami -a tego nie zabrakło: śmierć siostry, coraz gorsze zdrowie mojego Taty, do tego rozwój innej b. trudnej choroby Taty, trudna domowa atmosfera, problemy finansowe, potem operacje Taty ze stanem zagrożenia życia a potem śmierć Taty. Ja w międzyczasie rozchorowałam się na żołądek, już kompletnie brakowało mi sił. Po leczeniu nie mogłam do siebie dojść. Lekarz gastrolog wtedy zbagatelizował moje przygotowane uprzednio materiały, spostrzeżenia objawów, zajęty był wypełnianiem na komputerze, rozmawiał też nie na temat. Z jednej strony poradził dużo dobrego w leczeniu, ale gdybym wszystkie leki wzięła to mogłoby mnie już nie być. Długo się tak męczyłam-ponad rok, a mój stan się pogarszał. Gdy tylko dostałam wolne pojechałam w góry by odzyskać zdrowie. W międzyczasie odmawiałam NP o swoje zdrowie. Nie miałam sił ale z każdym dniem robiłam coraz więcej km w górach po śniegu, dużo pięknych szczegółów mnie tam spotkało-coś pięknego,nie było „przypadków”, a Tata się mną tam opiekował
„z góry”. Piękni ludzie i atmosfera. Trafiłam na ludzi którzy opisali mi pewne problemy zdrowotne bardzo zbieżne z moimi. Wtedy dopiero poznawałam jak może być. Moje wnętrze-a raczej Duch św. wyraźnie mówił mi że to dotyczy mnie i też powinnam być na takiej diecie. Wtedy ten głos jeszcze nie przyjęłam do siebie, nie uwierzyłam mu, ale teraz wiem że to spotkanie to nie był przypadek. Po przyjeździe jeszcze nie zmieniłam diety, ale gdy mi się pogarszało, gdy bardzo bolało to musiałam coś zmienić. Wtedy jeszcze nie wiedziałam że to mnie dotyczy, odmawiałam kolejną NP i pomyślałam że może ta dieta coś zrobi. Jestem pod opieką lekarską i dziś już wiem, że na pewno muszę trzymać się diety bezglutenowej- po niej niemal wszystko mi odeszło! Mam więcej energii, jestem zupełnie inna, lepsza, skoncentrowana, szybsza, nareszcie czuję się sobą. W życiu chyba nie czułam się tak dobrze co do niektórych kwestii w ten sposób. Jest np.koordynacja ruchów, pamięć, lekkość i finezja w muzyce. Jestem lekka, nie mam wzdęć, bólu, przelewania, palenia, bekania i innych podobnych aż po przełyk. Niestety długo organizm się przystosowywał do diety, został wyniszczony i jest do odbudowy. Mam jeszcze duże powikłania, jeszcze są duże inne problemy (chciałabym nie mieć np.raka i innych) ale odmawiam też 2NP i wierzę że będzie dobrze. Czekam na potwierdzenie w badaniach. Nie wolno bagatelizować tego co się je. Nietolerowane jedzenie przez organizm powoduje stany zapalne i szkody. W moim przypadku nieleczona celiakia może prowadzić do raka i wielu wielu problemów z całym organizmem. Ja już przed zachorowaniem na żołądek miałam stan przedrakowy w gastroskopii. Nietolerowany gluten rozszczelnia i psuje coraz bardziej jelita (może nawet doprowadzić do raka), błona coraz bardziej przepuszcza toksyny do całego organizmu a do organizmu dostaje się coraz mniej wartości odżywczych. Czułam się zatruta i niedożywiona w straszny sposób mimo prawidłowej wagi i wyników badań krwi. Matka Boża postawiła na mojej drodze ludzi którzy mi pomogli. Dieta pozwala się uratować i nie pozwala na stany zapalne, i co za tym idzie dalsze szkody. Nawet długotrwałe niedożywienie ma swoje konsekwencje, a co dopiero długotrwałe stany zapalne. Uratowała mnie sama Matka Boża. Mam też malutkie znaki że będę zdrowa.
Dzięki najukochańsza Mamo, Matko Najświętsza za uratowanie mi życia i zdrowia! Wierzę że będę zdrowa! Chwała Bogu za wszystko co mi wyświadczył!
Agata
Zobacz podobne wpisy:
Barbara: O uzdrowienie na ciele i duszy
Magdalena: Wysłuchane prośby
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Agatko a mozesz napisać co to za malutkie znaki,że bedziesz zdrowa?
Witam! Terminy moich badań są ustalone na dzień tuż po zakończeniu nowenny. „Przypadek”…? Raczej nie. Przede wszystkim nasza NP polega na „rozmowie” z Bogiem poprzez Maryję. Staram się podczas modlitwy wziąć Pismo Święte lub literaturę chrześcijańską bym lepiej się skupiła i by moje myśli się gdzieś nie rozbiegły. Często zdarza się że natrafia się na jakiś motyw wart przemyśleń. Zdaje mi się że Bóg chciałby mi często w nich powiedzieć bym wzrastała w wierze, bym wierzyła jeszcze bardziej mimo wielu nawet trudności które mnie spotykają. Naprawdę w NP wiara jest kluczowa. Te „małe znaki” z Pisma Świętego, a nawet pieśni… Czytaj więcej »
Agatko niech Ci Bóg we wszystkim błogosławi
Na różne problemy zdrowotne, także te przewlekłe od kilku-kilkunastu lat polecam dietę dr. Ewy Dąbrowskiej czyli post Daniela. To nic trudnego. Są nawet specjalne turnusy. Ja 2 lata temu przeprowadziłam 3-tygodniowy, w zeszłym roku tygodniowy kilka razy w roku, a obecnie jest mój 8 dzień. Przy nietolerancji glutenu proszę poczytać, czy posłuchać na YT także dr. Ewy Bednarczyk-Witoszek. Bardzo dużo chorób wynika z naszego żywienia. Zdrowia życzę Autorce świadectwa.
Tak post to wspaniała sprawa, tylko trzeba tego sie nauczyć. Iwona jesteś lepsza w postach ode mnie, bo ja mam najdłuższy tylko 13dni i wiele krótkich. Teraz w czwartki poszcze bo zbieram czwartki ze św.Ritą, wczoraj miałam juz 11.Sa posty piątki kaskadowe,że ze wszystkich chorób wyciagną
Dziękuję za wszystko, też słyszałam o takiej diecie, będę mieć na uwadze:) Jako uzupełnienie dopowiem że w przypadku niedożywienia w celiakii farmaceuci doradzili mi by uzupełniać białko-taniej będzie nawet kupić takie dla sportowców i rozsądnie uzupełniać (tak mi powiedział farmaceuta i wskazał że dietetyk na podstawie badań lepiej oceni ew.niedobory), są też specjalne produkty dożywiające dla takich osób na diecie eliminacyjnej-ale taniej to pierwsze+ witaminy, zwłaszcza żelazo, grupę B, wit D3, wapń. Do tego jeść codziennie mnóstwo warzyw. Ja jeszcze zapytałam lekarza czy mogę taką wodę leczniczą z jodem na poprawę metabolizmu-Szczawa. Myślę że jeśli nie ma przeciwwskazań to warto… Czytaj więcej »