Po nowennę pompejańską sięgnęłam gdy nasze starania z mężem o trzecie dziecko, nie przynosiły żadnych rezultatów. Marzyliśmy o trójce dzieci, a tu czas nieubłaganie uciekał a szanse na to trzecie malały.
Gdy w końcu zaszłam w tą trzecią ciążę, poroniłam. Rok później usłyszałam o nowennie pompejańskiej i stwierdziłam, że może uproszę przez nią o to trzecie zdrowe dzieciątko. Odmawianie codziennie nowenny nie było łatwe, praca, nadgodziny, dzieci, do tego remont w domu… Dużo w tym czasie się u nas działo, ale wiedziałam jak ważna jest dla mnie ta prośba. W końcu prosiłam o nowe życie… W czasie odmawiania nowenny zauważyłam pewne zmiany, które dawały mi poczucie, że to jest wyjątkowa modlitwa. Zaczęły się dziać u mnie dziwne rzeczy. W pierwszych dniach modlitwy wszystko w pracy się waliło, ale w taki absurdalny sposób, jakby jakaś siła chciała mi tak dać popalić, wymęczyć, żebym po pracy nie miała na nic już sił, a w szczególności sił na modlitwę. Nie przestawałam… Po paru dniach wszystko w pracy ucichło, a ja odtąd zaczęłam się codziennie budzić o godzinę lub dwie wcześniej przed normalnym czasem wstawania. Budziłam się zupełnie wyspana o 4 rano lub w sobotę o 6 rano, nie ważne jak późno poszłam spać. Jakby Pan Bóg dawał mi extra czas, bym w tych wszystkich codziennych zajęciach, znalazła czas na nowennę. Budziłam się (a raczej byłam budzona) tak codziennie, aż do końca odmawiania nowenny pompejańskiej. Dodam, że jestem okropnym śpiochem. To już dało mi dużo do myślenia, że dzieją się rzeczy niesamowite. Nie wiedziałam, czy moja prośba zostanie wysłuchana, ale wiedziałam, że nowenna ma niesamowitą moc. W ostatni dzień nowenny (54 dzień) powinnam dostać okres i go nie dostałam. Parę dni później zrobiłam test ciążowy. Okazało się, że jestem w ciąży. Nie mogliśmy z mężem uwierzyć w to co się stało. Dziękowałam Matce Boskiej i Panu Bogu. Teraz jestem już w końcówce ciąży, dzidziuś ma się urodzić na dniach. Nazwiemy go Szymon czyli Bóg wysłuchał. Gorąco polecam tą niesamowitą modlitwę jaką jest nowenna pompejańska. Pozdrawiam serdecznie. Jolanta
Zobacz podobne wpisy:
Małgosia: Wyczekany Syn
Kryspina: Praca i inne łaski
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Drogie Panie to wszystko nie tak. Zawsze powtarzam, że rozumiem ból samotności – braku męża i dzieci. Więcej, ten ból jest też i moim udziałem. Zawsze jednak powtarzam też, że mężatki nie są winne naszego panieństwa i naszej samotności. Czemu jesteśmy same – nie wiem i być może nie ma na to odpowiedzi. Czasem tak się po prostu dzieje. Drogie Panie, rodziny, zwłaszcza wielodzietne tylko na zdjęciach wyglądają na beztroskie i absolutnie szczęśliwe. Oni mają swoje problemy. Inne niż nasze. Ani większe, ani mniejsze, po prostu inne. Fakt, gdy jest się samotną kobietą bez widoków na małżeństwo i czyta się… Czytaj więcej »
Aniu , bardzo mądre słowa .Niech ci Pan Bóg błogosławi i wysłucha twoich modlitw
Weźcie juz nie przesadzajcie.
Inni nie mogą się doprosić o męża albo o jedno dziecko.
Faktycznie im więcej człowiek ma tym więcej chce.
Agnieszka C dokładnie to samo pomyślałam, są racy którym ciągle mało ile by nie mieli a inni ZERO mają. Najgorsze jest to, że Bóg wysłuchuje tych pazernych.
Izabelo, kiedyś przeczytałam mądry wywód w piśmie katolickim „Przymierze z Maryją” i zmieniło to moje patrzenie na dobrobyt i powodzenia życiowe ludzi, którzy są daleko od Boga – oni już tu na Ziemi otrzymują swoją zapłatę za dobre uczynki właśnie w postaci dóbr materialnych lub po prostu tego o co proszą. Natomiast Ci, którzy tu cierpią niedostatek pod różnymi postaciami swoją zapłatę otrzymają w Niebie. A przecież o to chodzi. Choć z czysto ludzkiego punktu widzenia nie jest to sprawiedliwe i boli, zwłaszcza jeśli się widzi jak łatwo inni są obdarzani potomstwem, bo do tego wątku głównie chciałam nawiązać. Pozdrawiam… Czytaj więcej »
Ja tez modle sie o 3 dziecko i jestem zalamana bo sie nie udaje …przepraszam ze pytam -ile Pani miala lat jak urodzila 3 dziecko? bo ja sie najbardzuej martwie ze juz nie zdaze….:(
Szymon urodził się 10 kwietnia, w imieniny Pompejusza (taki dziwny zbieg okoliczności). Ważył 3,9 kg. To jak na moją drobną posturę całkiem dużo (dwójka poprzednich dzieci ważyła nie więcej niż 3kg).
Dostał po urodzeniu 10 punktów w skali Apgar i obydwoje czujemy się dobrze. Codziennie dziękuję Bogu za ten wielki dar i błogosławieństwo macierzyństwa.
Jolu, ja się staram o drugiego maluszka, zamów proszę za mnie zdrowaśkę 😉
Oczywiście, że odmówię. Pozdrawiam serdecznie.
Jak czytam takie swiadectwa to rozsypuje sie na czesci , boli jak sie czyta ze komus sie udaje i to dosc szybko , mi lzy leca bo nigdy nie doswiadcze bycia mama …
Aniu nie przestawaj się modlić. Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych.
Aniu, mam tak jak Ty. Jest mi z tego powodu wstyd, bo nie powinno się zazdrościć innym łask, choć dla mnie to są takie szpileczki w serce. Mimo wszystko nie możemy się poddać i zawierzajmy łaskę macierzyństwa Maryi. Mam nadzieję, że przeczytam tu kiedyś Twoje pozytywne świadectwo!!!
Dziekuje Ci za dobre slowo, Tobie rowniez zycze spelnienia pragnien ktore masz w sercu
Dziękuję Aniu, moje pragnienie jest zapewne takie jak Twoje. Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych i tego się obie trzymajmy 🙂 Szczęść Boże