Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Faustyna: Deszcz cudów

5 18 głosów
Oceń wpis

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Przydarzył mi się pewien wypadek, po którym byłam w bardzo złym stanie przede wszystkim psychicznym i myślałam, że już nigdy się całkowicie z tego nie podniosę, nigdy nie będę mogła żyć normalnie ani nawet ze spokojem na siebie spojrzeć.

Jeszcze rok temu nie podejrzewałam, że kiedykolwiek znów pójdę na pieszą pielgrzymkę do Częstochowy, a jednak udało się. Nie chcę przytaczać w szczegółach całej mojej historii. Dość, że kiedy to się stało, byłam wierząca, ale wtedy odsunęłam się trochę od wiary, opadłam z gotowości i nie byłam zupełnie przygotowana na to, co się tak nagle wydarzyło. Wiele lat temu nie sądziłam, że sama modlitwa może cokolwiek zmienić, zwłaszcza gdy sytuacja przedstawia się bardzo źle albo beznadziejnie. Czas uświadomił mi, jak bardzo na szczęście się myliłam. Spotkało mnie wiele cudów i myślę, że wszystkim nam przydarzają się one ciągle, choć może nie zawsze je zauważamy, dlatego trzeba naprawdę wnikliwie się rozglądać, aby żadnego nie przegapić.

Chciałam złożyć obiecane świadectwo o nowennie pompejańskiej, o tym, jak wiele ta modlitwa działa cudów; przez którą za wstawiennictwem Maryi otrzymujemy od Boga wszelkie dobro, zdrowie, łaskę i pomoc.

Myślałam, że to za dużo, ale to nie jest za dużo, nie zajmuje wcale tak dużo czasu, nie trzeba wszystkich dziesiątek odmawiać na raz, tę godzinę w ciągu dnia i tak przeznaczamy często na różne inne nieważne rzeczy. O nowennie pompejańskiej po raz pierwszy usłyszałam, jak ktoś w rozmowie wspomniał, że pewien ksiądz ją odmawiał i wyleczył się z nieuleczalnego nowotworu (lekarze dawali mu kilka miesięcy życia). Wówczas stwierdziłam, że raczej mi ta modlitwa nie będzie potrzebna, ale nie miałam racji i z perspektywy czasu widzę, że to nawet dobrze, bo nowenna pompejańska odmieniła na lepsze każdą sferę mojego życia.

Gdy uzyskałam wszystko, o co się modliłam (i dużo więcej), odmówiłam też kilka nowenn pompejańskich w intencjach innych osób. Także były skuteczne. Czasami potrzeba więcej czasu, nie wszystko można otrzymać od razu, owoce dojrzewają nieraz powoli, ale warto czekać i potem cieszyć się ich pełnym smakiem!

Jeśli wy lub wasi bliscy macie jakąś trudną sytuację, polecam zacząć odmawiać nowennę pompejańską! Nie zawiedziecie się. Gdy ją odmawiałam, czułam, jak jestem przytulana przez naszą najlepszą Mamę do jej czułego serca, jak koi mój ból… warto odmawiać zawsze choć jeden różaniec dziennie, aby nawiązać relację z Maryją, cieszyć się jej pomocą i opieką. Z praktyki różańcowej nie mam zamiaru już nigdy rezygnować. (Chciałabym też jako modlitwy polecić Koronkę do Bożego Miłosierdzia i 15 modlitw św. Brygidy)

W moim wielkim kryzysie modliłam się też , a raczej prowadziłam luźną rozmowę z moim Aniołem Stróżem (nie zapominajcie o waszych wiernych towarzyszach Aniołach!), ze św. Michałem Archaniołem (cudowny jesteś, Mikaelu), św. Ojcem Pio (działał cuda za życia, działa je nadal!), moją patronką św. Faustyną (ufajmy w Miłosierdzie Boże!), św. Antonim (kochany Antoś już od dzieciństwa mnie wspiera), oczywiście z Jezusem i Maryją na czele. Nie czułam, że był to jednostronnny monolog, bo otrzymałam odpowiedzi i pocieszenie. Oni wszyscy są dla mnie równie realni jak ludzie żyjący obok mnie. Chciałabym im wszystkim publicznie podziękować, więc dziękuję moja Kochana Niebiańsko Rodzino! Dziękuję, jeżeli ktoś poświęcił chwilę i to przeczytał, postaram się pamiętać o Tobie w moich codziennych modlitwach, niech Bóg i Maryja Cię błogosławią, obdarzą Cię miłością, pokojem i wszelkim dobrem!

Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:

Zobacz podobne wpisy:

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Grażyna
Grażyna
22.08.24 18:11

Pięknie napisanie, daje do myślenia i buduje wiarę.

Teresa
Teresa
20.08.24 21:02

Bardzo budujące Świadectwo! Niech Wiara nigdy nie gaśnie!

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x