Świadectwo powinnam dać już jakiś czas temu, ale trochę się ociągałam. O nowennie pompejańskiej wiem z internetu. 4 lata zakończył się mój wieloletni związek. Bardzo nad nim rozpaczałam. Nie mogłam się z tym pogodzić – myślę, że naprawdę kochałam tego człowieka.
Pierwszą nowennę odmówiłam o nasz powrót. Jednak drugą już o właściwą drogę dla nas i rozwiązanie węzłów, jeżeli taka wola Boża. I… poczułam ulgę i wolność. Nie było łatwo i tak „na pstryk”, podczas nowenny były góry i doliny, życiowo i w relacji z tą osobą, ale… finalnie stałam się wolna, z szacunkiem dla tej osoby, ale bez zobowiązań wobec niej i… Po pewnym czasie, dzięki uporowi mojej przyszłej drugiej połówki, zaczęłam spotykać się z cudownym mężczyzną, z którym jestem do dzisiaj. Jest ze mną na dobre i na złe. Kochamy się, wierzymy, że Góra nas słucha.
Wczoraj zaczęłam nowennę w intencji uzdrowienia mojego Taty z choroby, gdzie medycy rozkładają ręce i sami do końca nie wierzą. Za to ja wierzę, że Mateczka nas wysłucha, że wykrycie „przypadkiem” paskudnej choroby, nie było przypadkiem – tylko szansą dla nas. Chociaż przyznaję, wszystko jest jak na jakiejś niesamowitej karuzeli. Ale Panie Boże, liczymy, że „trzymasz” nas pasami i zawsze „wyrobimy na zakrętach”. Czasami wątpię, przyznaję. Ale jestem tylko człowiekiem i wierzę, że nas nie opuścisz.
Zobacz podobne wpisy:
Sylwia: Miłość dla bliskiej osoby
Mateusz: Miłość i praca, które nadeszły
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański