Jesteśmy 3 lata po ślubie, wynajmujemy niewielkie mieszkanie, które wymaga remontu i nasze warunki bytowe są ciężkie. Chcieliśmy kupić swoje mieszkanie, żeby mieć pewne, bezpieczne miejsce do życia i założenia Rodziny. Mieliśmy trochę odłożonych pieniędzy, jednak żeby kupić mieszkanie, potrzebowaliśmy kredytu.
Po konsultacjach ze specjalistami okazało się, że z powodu zmian w naszych umowach szansa na to, że bank wyda pozytywną decyzję, jest bliska zeru. Sytuacja na rynku mieszkaniowym też nie była wesoła, mieszkania drożały, a te bardziej atrakcyjne błyskawicznie się sprzedawały.
Po tych informacjach Mąż się załamał i zwątpił, że kiedykolwiek się uda. Mi pojawiło się w głowie tylko jedno rozwiązanie – jedynie wyjątkowo żarliwa modlitwa może pomóc. Przypomniałam sobie o tym, że ktoś mi kiedyś powiedział o Nowennie Pompejańskiej, widziałam również liczne świadectwa w internecie i już dłuższy czas myślałam o jej rozpoczęciu, ale dopiero ta ciężka sytuacja ostatecznie mnie do tego popchnęła.
Na początku byłam pełna obaw – jak uda mi się w moim napiętym grafiku znaleźć każdego dnia czas na długą modlitwę? Dodatkowo, nigdy nie byłam osobą sumienną czy systematyczną i zazwyczaj mój zapał do jakichkolwiek regularnych przedsięwzięć kończył się po kilku dniach. No i odmówienie jednego różańca w skupieniu było dla mnie ogromnym wyzwaniem, a co dopiero kilku.
Kiedy jeszcze trochę się wahałam, czy podołam, dostałam czytelny znak od Boga – jechałam wtedy pociągiem oglądać mieszkanie, które chcieliśmy kupić, gdy przez mój przedział przeszedł pan śpiewając na cały głos „Czarną Madonnę” – usłyszałam wtedy wers „Jakby chciała prosić Cię, byś w matczyną Jej opiekę oddał się” i był to dla mnie tak silny i niesamowity sygnał, że postanowiłam rozpocząć Nowennę Pompejańską i ze wszystkich sił starać się wytrwale modlić.
I to była jedna z najlepszych decyzji w moim życiu! Pierwszym pięknym owocem Nowenny Pompejańskiej było to, że nauczyłam się odmawiać różaniec przeżywając tajemnice i zbliżając się do Maryi i Jezusa. Czułam, że mogę lepiej ich poznać, wejść w ich świat, który wcześniej wydawał się tak odległy czasowo i kulturowo. Moja relacja z Bogiem znacznie się poprawiła. Już po kilku pierwszych dniach zyskałam spokój i zaufanie, że wszystko się ułoży. Następnie zaczęły się wydarzać kolejne łaski – w pracy zostałam doceniona i lepiej mi się pracowało, czułam się też tam bardziej stabilnie niż wcześniej; doznałam uzdrowienia z zaburzeń odżywiania; udało mi się zwalczyć kilka grzechów, które od lat regularnie mi się przytrafiały.
No i wreszcie wydarzył się cud – dostaliśmy pozytywną decyzję kredytową i mogliśmy kupić mieszkanie, które sobie wcześniej wybraliśmy – czyli stało się dokładnie to, o co prosiłam Matkę Boską!
Miłość Boga do nas jest ogromna i piękna. Jedyne, czego Bóg od nas oczekuje to bezgraniczne zaufanie Mu i podjęcie starań by być jak najbliżej Niego. Maryja obiecała, że jeśli ktoś będzie modlił się na różańcu przez 54 dni, otrzyma potrzebną łaskę, o którą prosi. Wierzysz w to mocno? Ja wierzyłam. I otrzymałam.
Kocham Cię Matko Boska i dziękuję za wszystko!
Zobacz podobne wpisy:
Jakub: Podziękowanie Matce Najświętszej
Paweł: W drodze
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Piękne świadectwo!
Czy mogę spytać z jakiego rodzaju zaburzeń odżywiania zostałaś uzdrowiona?