Kończę właśnie odmawiać którąś już z kolei Nowennę Pompejańską – pierwszą zaczęłam odmawiać na początku 2020 roku i od tej pory właściwie bez przerwy odmawiam kolejne. Bez tej modlitwy czuję się dziwnie. Jednocześnie jest to moje pierwsze spisane świadectwo, ale najwyższy czas już je złożyć.
Zaczęłam odmawiać nowennę, ponieważ szukałam pocieszenia i pomocy w chorobie mojej córki. Zuzia urodziła się jako zdrowe dziecko, ale w wieku 6 miesięcy dostała ataku silnych drgawek. Trafiliśmy do Prokocimia, gdzie po wykonaniu badań, zapadała diagnoza: padaczka. Wdrożono leki, które zapobiegały napadom, ale jak się potem okazało wyhamowały również normalny rozwój dziecka. Po upływie trzech lat zirytowani i zaniepokojeni tymi problemami oraz brakiem jakiegokolwiek wsparcia od lekarza prowadzącego, zdecydowaliśmy na konsultację u innego doktora.
Wtedy tez zaczęłam odmawiać nowennę. Pani doktor, uważnie nas wysłuchawszy, zleciła ponowne badania i dodatkowe testy genetyczne zagranicą – to, że córka mogła wziąć w nich udział samo było małym cudem, ponieważ kwalifikowano do nich dzieci do 4 roku życia, a ona miała już 4,5 roku. Okazało się, że nie ma żadnej padaczki… Ataki, które miała jako niemowlę, wywołane były pewną mutacją, której nie trzeba w ogóle leczyć. Za zgodą pani doktor odstawiliśmy leki i intensywnie ćwiczymy z córką. Niestety leki, które brała, były bardzo silnymi związkami i ich szkodliwe działanie jest wciąż widoczne. Modlę się obecnie gorąco o całkowite uleczenie córki.
Królowo Różańca Świętego módl się za nami!
Zobacz podobne wpisy:
Bernadeta: Wyniki córki wróciły do normy
A.: Otrzymane łaski przez nowennę pompejańską
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański