Zawsze było mi daleko do różańca, dla mnie to bardzo trudna modlitwa….zawsze mawiałam najgorsza z pokut jakie kapłan może mi przy spowiedzi zadać. Sutuacja „psychiczna” z moją 13 letnią córką przyprowadziła mnie do Matki Bożej. Załamana sytuacją poszłam na wystawienie Najświętszego Sakramentu i zawierzyłam ją Panu Bogu, poprosiłam o pomoc bo ja już totalnie byłam załamana, W rozpaczy „usłyszałam” abym odmówiła za córkę pompejkę. To było dla mnie wyzwanie, które oddaliłam w myśli, ale pomału zaczęły dzieć się cuda, przypadkowe sytuacje, przypadkowi ludzie, kroczkami wyprowadzały córkę ” z czarnej dziury” a ja wciąż w sercu „słyszałam” o pompejce. Gdy zaczęłam ją odmawiać, nie było sielanki, jestem pewna, że „zły” uczepił się mnie, pomału cała prawda o córce wychodziła na jaw a ja czułam, że nie jestem na to wszystko gotowa. Załamywałam się z każdym dniem pompejki coraz bardziej ale wiedziałam, że muszę wytrwać mimo wszystko. Zaczęłam poddawać się czarnowidztwu i wtedy uświadomiłam sobie, że jestem sama za słaba.Poprosiłam o modlitewne wsparcie osoby „głeboko” wg mnie wierzące, osoby ze wspólnoty przy mojej parafii, chociaż sama do wspólnoty nie należe. Wsparcie poczułam od razu, minął lęķ, wszystko ruszyło stanowczo do przodu, „coś” odpuściło. Zaczęłam słyszeć od córki rzeczy, których 2 tyg wcześniej nawet nie marzyłam, że usłysze.
Jestem na 46 dniu nowenny i dzieją się cuda!!!
Z uwagi na sporą rodzinę moja modlitwa rzadko jest w skupieniu, bardzo nad tym ubolewam, czasem nawet płakać mi się chce bo ledwie znajdę chwilę by odmówić dziesiątkę już maluchy siedzą mi na głowie i co chwila muszę im przytakiwać, a gardło nie raz ciśnie od powstrzymywanych łez. Czasem wszystko jakby na złość, ale się nie poddałam ani razu…intencja duża to i wielki trud…życzę wszystkim wytrwałości, tym co mnie wspierają „niech Pan Bóg wam błogosławi”, a tym co tak trudno jak mi -proście o modlitewne wsparcie innych, jesteśmy wspólnotą 🙂
Zobacz podobne wpisy:
Ewa: Nieutulone cierpienie
Marta: Cud narodzin
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański