Już kilka razy zabierałam się do napisania tego świadectwa, ale zawsze coś. Nowennę odmawiam w intencji uzdrowienia mnie z choroby nowotworowej. O nowennie słyszałam wcześniej, ale nigdy nie zgłębiałam tematu. 49 dni temu podeszła do mnie koleżanka i wiedząc o mojej chorobie wspomniała o nowennie, przede wszystkim wskazując na fakt, że podczas jej odmawiania odczuwa się wielki spokój.
Ja, która do różańca się nie rwałam, a odmówienie jednej dziesiątki trwało dla mnie wieczność, stwierdziłam: czemu nie – spróbuję. I zaczęło się. Obecnie jest już 50 dzień nowenny, a ja jestem trzy tygodnie po operacji, bardzo dobrze się czuję i wracam do pełni sił fizycznych. Dzisiaj odebrałam wyniki badań histopatologicznych i bardzo podczas nowenny prosiłam, aby nie było chemioterapii czy radioterapii. Jednak okazało się, że radioterapia mnie nie ominie. W pierwszym momencie było mi źle, ale nie miałam żalu do Boga. Trudniej chyba przyjęłam tę wiadomość niż informację o samym nowotworze. Jednak po chwili stwierdziłam to ma mi pomóc. I z wielką wiarą i zaufaniem że tak będzie odmawiam dalej nowennę. Zaufałam Jezusowi i Maryi. Odmawianie nowenny to dla mnie nie jest ciężki obowiązek. Czas na modlitwie mija mi niepostrzeżenie. Znając swoją naturę, niekonsekwencję w działaniu od razu poszukałem apki Nowenna pompejańską, która mnie dyscyplinuje (liczy dni, modlitwy). Pomocne okazało się również radio różaniec. Obecnie planuję już kolejną nowennę.
Zobacz podobne wpisy:
Agnieszka: Nasza wojowniczka Wiktorcia
Aga: Łaski nowenny pompejańskiej
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
proś, a i tak będzie co ma byc
dzięki modlitwie różańcowej czuje tak wielkie powołanie , że najlepiej rzucił bym szkołę i służył Panu. Jakie to paskudne uczucie kiedy już chcesz służyć Bogu w zakonie a nie możesz 🙁