Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Beata: „Tylko się powierz i zaufaj…”

0 0 głosów
Oceń wpis

Matka Boża od pierwszych dni mojego życia jest ze mną. To jej zawdzięczam cudowną opiekę i wypraszanie zdrowia i potrzebnych łask u swojego Syna, kiedy to przyszłam na świat przedwcześnie, z niską wagą urodzeniową i nie dobrymi rokowaniami na przyszłość.

Matka Boża przez ten cały czas trzymała mnie za rękę i prowadziła…

Aż do czasu, kiedy sama zostałam Mamą.

Kiedy w kolejnej ciąży z naszą córeczką lekarz prowadzący zaczął się zastanawiać nad porodem

(niestety mój pierwszy poród musiał zakończyć się cesarskim cięciem, stąd sugestia, żeby kolejny poród również tak zakończyć). W moim sercu jednak powstało pragnienie, żeby spróbować urodzić córkę naturalnie. Lekarz się zgodził, jednak w mojej głowie powstał dziwny lęk… zaczęłam czytać o możliwych komplikacjach, problemach. Nie wiedziałam co robić… ciągle jednak z tyłu głowy słyszałam delikatny głos naszej ukochanej Matki, żebym jej to powierzyła.

Ja jednak cały czas wolałam wszystko sama, myśleć, analizować, ustalać bardziej lub mniej realne scenariusze. Pewnego wieczoru po raz kolejny zadręczając się myślami i czytając nic nie wnoszące w moje życie historie, natknęłam się na stronę dot. Nowenny Pompejańskiej. Przeczytałam… jednak zniechęcona tym, że przecież „jak ja dam radę odmawiać 4 różańce?!” zamknęłam laptopa i poszłam spać. A w nocy… Miałam piękny sen… Bardzo realistyczny. Widziałam Matkę Bożą, która wybiera się w Góry do św. Elżbiety. Widać było z jakim trudem wchodzi, jednak na jej ustach był cudowny i delikatny uśmiech. Usłyszałam wtedy słowa: „I została z nią… aż do dnia porodu”.

Zrozumiałam, że te słowa są do mnie… że Matka Boża, tak jak kiedyś wyruszyła w Góry, by pomóc swojej krewnej Elżbiecie, tak samo chce teraz po raz kolejny

pomóc mnie. Chce mnie trzymać za rękę i prowadzić do dnia szczęśliwego porodu, o który zaczęłam się kolejnego dnia modlić Nowenną Pompejańską.

I tak trwałam z Maryją, która cały czas mnie wspierała i wspiera do dzisiaj.

13 czerwca na świat przyszła nasza ukochana córeczka, cała i zdrowa. Cesarskie cięcie okazało się jednak konieczne, widocznie tak miało być… Byłam pod fachową opieką i udało mi się

błyskawicznie dojść do sił. Matka Boża wypraszała potrzebne łaski, a Jezus działał!

Dzięki temu mamy przy sobie naszą córeczkę, która otrzymała drugie imię Maria.

Chwała Panu za te cenne dary, ale przede wszystkim, że był tak hojny i dał nam Maryję, która jest naszą opiekunką, orędowniczką, ale przede wszystkim Matką naszego Pana Jezusa Chrystusa, w którym jest nasze zbawienie!

Beata

Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

Zobacz podobne wpisy:

3 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Katarzyna
Katarzyna
28.10.16 00:06

Cuduwna jest Pani wiara!wielu łask dla całej Rodziny.z Panem Bogiem

Monika
Monika
26.10.16 11:03

Cudowne świadectwo 🙂 CHWAŁA TRÓJCY PRZENAJŚWIĘTSZEJ I ŚWIĘTEJ RODZINIE ! 🙂 szczęść Boże 🙂

Agnieszka
Agnieszka
25.10.16 22:14

Piękne świadectwo ❤ Niech Bóg Pani błogosławi

3
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x