Byłam w dużej rozterce z powodu mężczyzny. Nie wiedziałam, czy to tylko przyjaciel, kolega czy przyszły mąż. Pojawił się w tak niespodziewany sposób, a potem cisza, przypuszczenia i domysły i znowu się pojawił. Powiedziałam wtedy „Jezu, Ty wiesz co robisz!” skoro mi go zsyłasz i powierzyłam tę sytuację Chrystusowi. Ale rozterki powróciły. Kto to jest i kim on dla mnie będzie. Przypadkiem natrafiłam na informację o Nowennie Pompejańskiej. Kiedy czytałam obietnicę Maryi, to aż się popłakałam. Pomyślałam „Tak! Tu jest odpowiedź na moje łzy, wahania, nadzieje i rezygnację spowodowane tą sytuacją”. Obietnicę usłyszałam wypowiedzianą tak niesamowicie silnym głosem, że natychmiast zaczęłam szukać, jak powinnam odmówić nowennę. Tak bardzo, bardzo mocno prosiłam, błagałam i zawierzyłam. Prawdą jest, że modlitwa przynosi ukojenie, jakiego nie dadzą żadne pastylki czy inne środki. Prawdą jest, że Matka Boża reaguje niesamowicie szybko i podsyła rozwiązania i znaki. Prawdą jest też, że niekiedy trzeba poczekać, cierpliwie wytrzymać, gdy sprawy się przestają układać – to tylko moment, na prawdę, z perspektywy czasu – to chwila, kilka dni zdaje się być sekundą. Nowenna Pompejańska przede wszystkim zbliżyła mnie do Matki, do Mamusi, pozwoliła rozpocząć przemianę siebie (serce jest nieskore). Jeśli spełnienie naszej prośby nie jest zgodne z wolą Boga, Nowenna daje siłę, by zmiana dokonała się w nas i daje pocieszenie. To trudne, ale pozwala się pogodzić, zamiast szarpać w nieskończoność i umierać z bólu. Kwestia, kim on dla mnie jest rozwiązała się w czasie nowenny błagalnej. Odczytuję to tak, że Mama mi dała znać: córeczko, on nie dla ciebie. Chociaż bolało, czy nie o to prosiłam? O wyjaśnienie sytuacji, jakakolwiek byłaby odpowiedź? Tak, o to wyjaśnienie prosiłam i je otrzymałam i to już samo w sobie bardzo dużo.
Matko Boża, dziękuję Ci za wszystkie łaski, o których Ty sama wiesz, w czasie odmawiania Nowenny. Dziękuję, że zapewniłaś mnie o swojej miłości. Składam to świadectwo tak jak Ci obiecałam.
Kimkolwiek jesteś, jakikolwiek masz problem, odmawiaj Nowennę Pompejańską, odmawiaj różaniec – choćby po trochu, choćby wielokrotnie zaczynając. Odmawiaj, mów, staraj się o ten czas na modlitwę – bardzo Cię proszę… daj Maryi szansę pomóc Ci w Twojej potrzebie.
Zobacz podobne wpisy:
Agnieszka: Pan Bóg wie lepiej… (ciąża)
Emi: o uwolnienie od przekleństwa
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Jak już na samym starcie chłop raz jest potem znika, nie potrafi się określić, to już nie wróży to niczego dobrego.
Oj jak któraś kobieta nie przeżyła czegoś podobnego to nie zrozumie;) serce nie sługa:( dziękuję autorce świadectwa, Życzę błogosławieństw !