Jestem osobą wierzącą i praktykującą od zawsze. Zawsze wierna i posłuszna Bogu postanowiłam dotrwać w czystości aż do ślubu pomimo, że zbliżam się już do 30tki.
Do 25 r. ż miałam feministyczne podejście do życia. Pustka, samotność i tęsknota zaczęły wkradać się do serca po ukończeniu studiów. W tym czasie mieszkałam na stancji u starszej Pani, pobożnej kobiety, którą pokochałam jak babcię. Nowennę w intencji znalezienia drugiej połówki odmawiałam w 2017/ 2018 roku. Nie spotkałam nikogo na żywo ale w tym czasie przyśnił mi się pewien nieznany mi mężczyzna. Nie pamiętam przebiegu snu ale postać tego mężczyzny wywołała we mnie duże emocje wtedy i sen się powtórzył kilka razy.
W maju 2018 roku spotkała mnie przykrość. Pani, od której wynajmowałam wtedy pokój zmarła a ja byłam jedyną i pierwszą osobą, która ją znalazła martwą w mieszkaniu. Od tego momentu poczułam straszny smutek, żal, ból i tęsknotę. Przestałam uczęszczać na spotkania duszpasterstwa. Zaczęłam umawiać się z mężczyznami poznanymi na portalach randkowych. Jednak były to tylko spacery jednorazowe głównie w parku albo na kawę. Pod koniec 2018 roku poznałam na jednym z najgorszych portali, słynących z propozycji seksualnych, swoją pierwszą, wielką miłość. To był facet ze snu! Przyjeżdżał do mojego miasta na zjazdy, ponieważ tu studiował. Zauroczyłam się a potem zakocha łam. Jednak ON był z innego świata: seks, alkohol, używki, imprezy – to były rzeczy, które go determinowały. Jednak pomimo odmiennych wartości poczułam do niego niesamowitą bliskość, czułość, nigdy takiego czegoś nie zanałam, oczywiście trzymałam się twardo swoich zasad, co spowodowało stopniowe oddalanie się , coraz większy dystans, rosnąca frustracja, naciski ze strony kolegów wiadomo w jakim temacie. Sama w pewnym momencie rozważałam pożegnanie, nawet mu o tym pisałam, jednak aby go bardziej zmotywować do zmiany postępowania niż faktycznego pożegnania. Po skończeniu prze niego studiów w maju było jeszcze gorzej. , na przełomie czerwca / lipca kontakt się urwał. Ostatnie spotkanie osobiste było 29 kwietnia 2019 roku.
20 czerwca w Boże Ciało, w dzień kiedy miał przyjechać zaczęłam odmawiać 1 nowennę w jego intencji. 15 lipca korzystając z urlopu poszłam na pielgrzymkę pieszą z Suwałk do Wilna w jego intencji. Nie modliłam się o miłość własną lecz o otwarcie jego serca na Boga. 15.08.2019 r. zaczęłam kolejną nowennę w tej samej intencji.
Kochani warto odmawiać pompejankę! Przekonałam się, że łaski z nowenny wracają do odmawiającego i tak było w moim przypadku. Pod koniec sierpnia dostałam nieoczekiwanie propozycję nowej pracy. Była to dla mnie wielka radość, ponieważ w poprzedniej bardzo się męczyłam, mieliśmy tam ukryty mobbing. Kolejnym cudem było zdanie we wrześniu egzaminu na prawo jazdy, po kilku wcześniejszych nieudanych próbach i coraz gorszej motywacji do tego wyzwania.
Dziś wiem, że Bóg mnie kocha i chce dla mnie jak najlepiej. Z tamtym mężczyzną spotkałam się 29.09.2019 w Częstochowie. Zwierzył się że pod koniec wakacji kogoś poznał, ale i tak nic z tego nie wyszło. Wtedy moje serce pokruszyło się na milion małych kawałeczków, ale wiem, że nikogo nie można zmusić do miłości. Mamy kontakt facebookowy. Dodam, że to dobry ale pogubiony i poraniony w życiu mężczyzna. Chciałabym mu jakoś pomóc ale 2 nowenny, pielgrzymka i wszystkie odpusty nie wystarczyły aby to zrobić. Wiem, że brak rodziny i rozwód rodziców, mogły negatywnie wpłynąć na jego psychikę i relacje z kobietami. Czekam w ufności i liczę że Jezus zajmie się tym.
Zobacz podobne wpisy:
Lidia: Matka Boża mnie wysłuchała
Aleksandra: otrzymane łaski
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Było nie było… Ja tam jestem ciekawa czy te drogi się zejdą! Wiary i siły życzę!
Jak się zejdą to oficjalnie tu napiszę… pozdrawiam i zachęcam do odmawiania
Ja to swiadectwo czytam po raz pierwszy.
To świadectwo już było.
Ja czytam je pierwszy raz
Ja też i bardzo fajnie się je czyta, dodaje zapału do .
do modlitwy
Faktycznie , Hanka ma racje to świadectwo już było z jakiś tydzien / dwa tygodnie temu , pamietam o byla wzmianka o zmarlej Pani , pozdrawiam.