Modląc się nowenną pompejańską, wyprosiłam mojemu kochanemu mężowi łaskę dobrej śmierci. Razem z mężem odmówiliśmy w ciągu dwóch lat choroby kilka nowenn. W ostatnich prosiłam Matkę Bożą, aby, jeśli nie uzdrowienie, uprosiła u Pana Boga, by mój mąż, mający kilkanaście guzów nowotworowych w płucach, nie dusił się, długo umierając, ani nie rozpaczał i by przyszła po niego i wzięła go z moich w swoje ramiona. By nie miał czasu się bać… Tyle już wycierpiał.
Było dokładnie tak, jak prosiłam. Mąż w moich objęciach przeniósł się gdzieś indziej – wzrok miał nieruchomy, kilkanaście minut oddychał bardzo spokojnie, delikatnie, będąc otoczonym modlitwą moją i dzieci. Modliliśmy się Koronką do miłosierdzia Bożego i słowami naszej miłości do niego.
Modląc się nowenną pompejańską, prosiłam Matkę Bożą, by, jeśli mąż jednak umrze, dała mi coś, abym ja nie straciła wiary w moc tej modlitwy, jakiś znak, może śmierć w święto maryjne…?
Rzeczywistość okazała się o wiele wspanialsza, niż prosiłam: mąż odszedł do nieba w święto Wniebowstąpienia Pańskiego, 8 maja, w niedzielę – jednocześnie w dzień święta w sanktuarium w Pompejach! Jeszcze w nocy odmawialiśmy razem suplikę… W sobotę, była to pierwsza sobota miesiąca, mąż przyjął sakrament chorych, a zmarł „przypadkiem” w koszulce jubileuszowej pielgrzymki na Jasną Górę, a przecież od 33 lat rokrocznie uczestniczył w pieszej pielgrzymce! Zawsze powtarzał, wierząc w uzdrowienie, że jego Matka go nie opuści.
To, co piszę, jest niesamowite i jednocześnie niełatwe. Bardzo trudno jest zaakceptować śmierć ukochanego człowieka, ale jak tu nie przyjąć z rąk dobrego Boga takiej śmierci?!
Skłaniam z miłością i wdzięcznością głowę i dziękuję. Matka Boża pamięta o swoich dzieciach. Zaświadczam.
Basia
Zobacz podobne wpisy:
Aga: Łaski nowenny pompejańskiej
Ela: Czekanie na łaski
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Niesamowite świadectwo Basiu.Matka Boża wyprasza nam cudowne łaski.Taka pokora i zgoda w wola Boga jest godna naśladowania.
Basiu dobroć i miłość, które przenika Twoje świadectwo jest ciężkie do opisania. Podziwiam Twoją siłę i spokój. Niejedna osoba na Twoim miejscu popadłaby w rozpacz i żal do Boga… Ty Mu jesteś wdzięczna i piszesz o cudzie jaki stał się w Twoim życiu… Bardzo mi przykro, że Twój mąż odszedł do nieba, ale widocznie to była najlepsza droga do uzdrowienia. Twój mąż już nie cierpi i pewnie spłynie na Ciebie wiele łask za wstawiennictwem Twojego męża. Jesteś wielka
Zazdroszczę Ci tak wielkiej wiary i pogodzenia się ze śmiercią męża. Umierał pięknie dzięki Tobie. Mnie też Matka Boża pomaga i odpowiada na moje prośby ale nie mogę wyprosić pracy dla syna Pomóż mi – proszę! Może ja nie jestem godna?!