Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

A.: Nigdy nie trać nadziei

5 1 głos
Oceń wpis

To moje trzecie świadectwo, a chyba 8 nowenna pompejańska. Mija właśnie 5 lat od momentu, gdy dowiedziałam się, że mój mąż mnie zdradza. Dziś, choć wiem, że ta kobieta jeszcze „jest” w naszym małżeństwie, to czuję i wiem, że Matka Boża nie pozwoli, by Zły wygrał w walce o moje małżeństwo, które chcę uratować ze wszystkich sił. Od momentu, gdy się dowiedziałam o tej dla mnie strasznej rzeczy najpierw się załamałam. Dzięki życzliwości i mądrości bliskich mi osób zaczęłam modlić się (różnymi modlitwami, aż natrafiłam na Nowennę Pompejańską) Wcześniej modliłam się, ale teraz wiem, że to było „klepanie”, a nie modlitwa. W trakcie odmawiania Nowenny płakałam, rozpaczałam, szukałam pomocy (w rodzinie, u obcych, w kościele). Choć były momenty zwątpienia, ogrom ran i bólu po drodze, to teraz wiem, że Pan Bóg i Matka Boża chcieli bym najpierw zrozumiała, że ja też w życiu źle postępowałam. To nieszczęście odmieniło mnie. Teraz, gdy patrzę z perspektywy 5 lat widzę jak Matka Boża nas dźwigała. Zły walczy o duszę mojego męża, o zniszczenie naszego małżeństwa, naszej rodziny (mamy 3 dzieci w wieku szkolnym i przedszkolnym, oboje pracujemy), zło w naszym małżeństwie słabnie, bo nie walczymy sami tylko z pomocą Matki Bożej i samego Boga. Jeszcze kilka miesięcy temu nie potrafiliśmy nawet rozmawiać ze sobą. Ale codzienna modlitwa, wiara, wytrwałość i bezgraniczne zaufanie Panu Bogu i Matce Bożej zdziałało cuda. To wszystko dzięki Nowennie Pompejańskiej, która każdego dnia dodawała mi sił i pokazała, że gdy Pan Bóg na 1 miejscu to wszystko zaczyna się układać.

Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

Zobacz podobne wpisy:

64 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
mena
mena
14.09.19 20:36

„NOWENNA POMPEJAŃSKA URATOWAŁA NASZE MAŁŻEŃSTWO Wmawiano mi, że jestem nieudacznikiem, że ojciec zostawił nas, jak się dowiedział, że mam się urodzić, i że to moja wina. Nigdy bym nie pomyślał, że będę pisał świadectwo na temat swojego nawrócenia, które zawdzięczam Królowej Różańca Świętego – Maryi. Wcześniej moja żona podzieliła się swoim świadectwem o tym, jak Nowenna pompejańska uratowała nasze małżeństwo (Stałam się świadkiem niesamowitych cudów [w:] „Miłujcie się!”, nr 3-2014). Zacznę od początku. Ojciec zostawił naszą mamę, gdy była ona ze mną w ciąży. Moja siostra miała wtedy zaledwie kilka miesięcy. Byłem dzieckiem trudnym i nadpobudliwym. Zawsze chciałem być dobry,… Czytaj więcej »

Katarzyna
Katarzyna
14.09.19 04:48

Też myślałam że że robię dobrze pozwalając że mój mąż jest w domu ..gdy mnie zdradzał ..
Syn załamał się wpadł w złe towarzystwo i kłopoty..
Musiałam pracować ciężko by utrzymywać rodzinę ..
Syn nie potrafił uczyć się w tych warunkach
Efekt taki że mąż dalej dokucza i lata za kobietami

Syn został z byle jaka szkołą
A ja umęczona wszystkimi obowiązkami i rachunkami..
Taki efekt bycia dobrą i lojalną..

też Ania
też Ania
13.09.19 22:41

A może jest tak, że każdy z nas dołożył swój kawałek do dyskusji i wszystkie kawałki razem wzięte i przemodlone stworzą spójny obraz? Dużo dobra drogie Panie i dobrych, mąrych ludzi wokół.

HhghggvvvhgggKogty
HhghggvvvhgggKogty
13.09.19 22:59
Odpowiada na wpis:  też Ania

A dajcie spokój

Aga
Aga
13.09.19 21:45

Te negatywne komentarze to podszepty zlego. On mówi że nie warto. Nie słuchaj to. Cały ból zanurz w ranach Jezusa. Poszukaj koronki ratujacej małżeństwa. Odmawia się ją 90 dni i najlepiej poproś kogoś kto by jeszcze za was odmawiał. U mnie zadziałała cuda A małżeństwo miało się mu koncowi przy 2 małych dzieci. Jezu ufam tobie a tobie Boże ofiaruje cialo i krew Twojego Syna.
Pozdrawiam

Katrin
Katrin
13.09.19 22:15
Odpowiada na wpis:  Aga

Aga to jest koronka do swojego rodzinny z Nazaretu? Długo czekałaś na poprawe odmawiając?

enia
enia
15.09.19 08:49
Odpowiada na wpis:  Katrin

myślę,że ta koronka

Katrin
Katrin
15.09.19 14:27
Odpowiada na wpis:  enia

Dziękuję enia za odpowiedź.

Elżbieta
Elżbieta
13.09.19 21:11

Piękne. Niech Wam Pan Bóg błogosławi. Bardzo panią rozumiem walczę 4 lata ale nic dobrego się nie dzieje.

Agata
Agata
13.09.19 21:19
Odpowiada na wpis:  Elżbieta

U mmie po ponad roku tez nic sie nie zmienia na lepiej.

też Ania
też Ania
13.09.19 19:26

Warto też mieć na uwadze, że w przypadku modlitw o powrót męża w grę wchodzi wolna wola drugiej osoby. Drogie Panie, to nie jest tak, że Wy źle się modlicie. Jestem pewna, ze modlicie się najlepiej jak potraficie. Tu wchodzi wolna wola pana męża. Oddajcie to Bogu i nie miejcie żadnych wyrzutów sumienia, że źle się modlicie bo to nieprawda. Chodzi mi o to, żebyście się nie pozamęczały wątpliwościami, że źle się modlicie.

mena
mena
13.09.19 20:35
Odpowiada na wpis:  też Ania

Też Aniu ,w każdym wypadku w gre wchodzi wolna wola człowieka np. w modlitwie o nawrócenie grzesznika.

też Ania
też Ania
13.09.19 20:44
Odpowiada na wpis:  mena

Pełna zgoda, moja babcia modli się o nawrócenie syna kilkanaście lat. Niestety, wujek ma wolną wolę…

mena
mena
16.09.19 09:52
Odpowiada na wpis:  też Ania

„Wiesz, miałam możliwość rozmowy z księdzem egzorcystą i dostałam od niego takie wskazówki: Nie mogę wyrazić zgody na rozwód. Mam walczyć o niego po ludzku tak jak mogę (chodzi nie o walkę typu ja teraz tobie pokażę, tylko w taki sposób, żeby podczas rozpraw wykazywać błędy niezrozumienia oraz kłamstwa). Mam się nadal modlić za męża. Mam na niego czekać i być gotowa na jego powrót. Ksiądz egzorcysta na moje pytanie, że każdy mi mówi, że mąż ma wolną wolę odpowiedział, że tak każdy człowiek ma wolną wolę, ale mój mąż już nie ma „wolnej woli”, gdyż nie taką wolę dawał… Czytaj więcej »

HhghggvvvhgggKogty
HhghggvvvhgggKogty
16.09.19 10:06
Odpowiada na wpis:  mena

Bóg powinien to pozałatwiać bo był przy tym sakramencie, to chyba farsa żeby z ludzi niewolników zrobić

Gosia
Gosia
16.09.19 10:30
Odpowiada na wpis:  HhghggvvvhgggKogty

Może nie ucz Boga co ma robić, On wie lepiej
Nie ta kolejność, to my mamy słuchać Boga, a nie Bóg nas

też Ania
też Ania
13.09.19 19:21

Drogie Panie pamietajcie o jeszcze jednym – Wy nie jesteście zbawicielami Waszych męzów. Wasi mężowie (i każdy z Nas) już mają Zbawiciela i jest nim Jezus. Wy nie macie zbawiać Waszych mężów bo nie jesteście Jezusem. Pamiętajcie też, że Bogu zależy na Waszych mężach jeszcze bardziej niż Wam.

mena
mena
13.09.19 20:31
Odpowiada na wpis:  też Ania

Tak dla przypomnienia Bóg nas potrzebuje ,aby zbawić grzeszników” «Módlcie się, wiele się módlcie i umartwiajcie się w intencji grzeszników; wiele dusz idzie do piekła, bo nikt nie modli się za nie ani nie umartwia». Słowa Matki Bożej fatimskiej. o Franciszku „W jego życiu dokonuje się przemiana, którą moglibyśmy nazwać radykalną; przemiana z pewnością niezwykła u dziecka w jego wieku. Franciszek podejmuje głębokie życie duchowe, które wyraża się w wytrwałej i żarliwej modlitwie, osiągającej szczyt prawdziwego zjednoczenia mistycznego z Bogiem. To ona też prowadzi go do stopniowego oczyszczenia duchowego poprzez wyrzekanie się przyjemności, a nawet niewinnych zabaw dziecięcych. Zniósł bez… Czytaj więcej »

też Ania
też Ania
13.09.19 20:39
Odpowiada na wpis:  mena

Meno, tylko pytanie, czy my mamy prawo pisać tym umęczonym kobietom – cierp, umartwiaj się bo tak robiły dzieci z Fatimy? Nie zrozum mnie źle. Ja nie namawiam do rozwodu, ale jak czytam, że kobieta ma depresję, ledwo żyje i jest cała skupiona na mężu, który ma ją gdzieś, budzi się we mnie bunt. Ta kobieta jest już dość umartwiona. Ona musi zrobić coś dla siebie. Ona musi odzyskać równowagę. Owszem, może modlić się za męża, ale ten mąż nie może stanowić centrum jej życia. Meno, jesteśmy zbawieni przez Jezusa. Nie możemy wymagać od ledwie żywej kobiety by katowała się… Czytaj więcej »

też Ania
też Ania
13.09.19 20:42
Odpowiada na wpis:  mena

Meno, tylko, że my nie mamy prawa na podstawie objawień fatimskich pisać ledwie żywym kobietom by katowały się dalej, zwłaszcza, że ani Ty ani ja palcem nie kiwniemy tego ciężaru. Te kobiety musza odzyskać równowagę. Mogą się modlić za mężów, ale nie mogą oni być centrum życia tych kobiet!

mena
mena
13.09.19 21:02
Odpowiada na wpis:  też Ania

Tak samo jak nie mamy prawa by im mówić ,aby tego nie robiły Nie znamy Bożych Planów wobec innych. Jedyne prawo jakie mamy to modlitwa za nie i ich rodziny. Dla przypomnienia żyjemy w czasach gdy duch ofiary jest wszędzie krytykowany. Nawet przy tak pięknym świadectwie jak to . TeżAniu choroba , berobocie ,śmierć odejście męża, żony czy wiele innych cierpień ,które ludzie dźwigają może załamać tak ,że dana osoba nie może się podnieść . W każdym takim przypadku najważniejsze aby to Boże Plany się wypełniły bo jedynie Bóg wie jak każdej z tych osób pomóc i przemienić krzyż w… Czytaj więcej »

mena
mena
13.09.19 21:07
Odpowiada na wpis:  mena

„Jeszcze kilka miesięcy temu nie potrafiliśmy nawet rozmawiać ze sobą. Ale codzienna modlitwa, wiara, wytrwałość i bezgraniczne zaufanie Panu Bogu i Matce Bożej zdziałało cuda. To wszystko dzięki Nowennie Pompejańskiej, która każdego dnia dodawała mi sił i pokazała, że gdy Pan Bóg na 1 miejscu to wszystko zaczyna się układać.”

też Ania
też Ania
13.09.19 21:09
Odpowiada na wpis:  mena

Meno, może to kwestia indywidualnej wrażliwości. Ja po prostu nie potrafię kazać tym kobietom nieść ofiarę, gdy sama tej ofiary nie tknę palcem. Piszę z serca – kobieto, stań na nogi, zrób coś dla siebie. Módl się za męża, ale nie czyń go centrum swojego życia. Pamiętaj, że jesteś wartościowym człowiekiem i masz godność. Żyj swoim życiem. Męża oddaj Bogu, bo Jemu zależy na tym człowieku bardziej niż Tobie.

mena
mena
13.09.19 21:19
Odpowiada na wpis:  też Ania

Też Aniu , a co gdy za Twoją poradą kobieta tak „stanie na nogi” że odejdzie też od Boga?Tak dla jasności ja im nie mówie ,aby z nimi były ,ja tylko szanuje ich wybór i bardzo współczuje oraz wspieram modlitwą bo tylko tak realnie moge im pomóc. Bo Bóg wie co dla nich i ich małżeństwa najlepsze , też dla ich dusz.

też Ania
też Ania
13.09.19 21:25
Odpowiada na wpis:  mena

Meno, ale ja nie piszę aby te kobiety odeszły od Boga. Ja piszę i to podtrzymuję aby nie żyły w depresji, w stanie załamania, w koncentracji na osobie męża. Radzę im by stanęły na nogi, by żyły swoim życiem – pracowały, wychowywały dzieci, rozwijały zainteresowania i oczywiście budowały zdrowa relację z Bogiem. Pełna zgoda – warto się modlić i jak zauważyłaś, tylko (i aż) tyle możemy zrobić.

Dana
Dana
13.09.19 22:29
Odpowiada na wpis:  też Ania

Aniu dla kobiet ,ktore dowiaduja sie o zdradzie meza to jest ogromne cierpienie.
Dziwisz sie ze wpadaja w depresje, ze sa zalamane ?
Dziwisz sie ze walcza o rodzine, same bedac w rozpaczy patrza na cierpienie swoich dzieci.
Bo ja je podziwiam !
Dluga droga przed nimi , zeby dojsc do siebie , zorganizowac öd nowa zycia nieraz z mezem nieraz nie. To jest proces .

też Ania
też Ania
13.09.19 22:39
Odpowiada na wpis:  Dana

Dano, pełna zgoda. Ja właśnie dokładnie o tym pisałam. Być może źle dobrałam słowa. Tym bardziej dziękuję za Twój komentarz bo wiele rozjaśnia. Mam świadomość, że depresja, załamanie nie mija z dnia na dzień, to proces.

też Ania
też Ania
13.09.19 21:27
Odpowiada na wpis:  mena

Meno, nie miej mi za złe tego, co napiszę, ale analogicznie – 1) Po co uczyć dziecko posługiwać się nożem? A jeśli kiedyś kogoś zabije?
Nożem można ukroić chleb i można zabić i analogicznie jest ze wszystkim.

też Ania
też Ania
13.09.19 21:10
Odpowiada na wpis:  mena

Meno, wiele z tych kobiet ma dzieci. I one dla tych dzieci muszą żyć. One nie mogą zasklepić się w cierpieniu z powodu męża.

mena
mena
13.09.19 21:50
Odpowiada na wpis:  też Ania

Też Aniu, dlatego tak ważne aby Boże Plany się wypełniły wobec każdej z tych kobiet ,bo Bóg nie chce aby się pogrążyły w depresji.
Ps. Zmieniając temat w dniu dziejszym rozpoczęłam nowenne pompejańską za Ciebie jak Ci kiedyś obiecałam.
Pozdrawiam

też Ania
też Ania
13.09.19 21:52
Odpowiada na wpis:  mena

Bardzo Ci dziękuję meno. Jestem tak zaskoczona, że nawet nie wiem, co napisać. Bardzo pozdrawiam

Nadia
Nadia
13.09.19 22:27
Odpowiada na wpis:  też Ania

Piekne uczucie, gdy ktoś się za Ciebie modli 🙂

też Ania
też Ania
13.09.19 22:40
Odpowiada na wpis:  Nadia

To prawda 🙂

też Ania
też Ania
13.09.19 21:54
Odpowiada na wpis:  mena

A jak Twój Synek?

mena
mena
13.09.19 22:00
Odpowiada na wpis:  też Ania

U nas jest na obecną chwile ok.

też Ania
też Ania
13.09.19 22:18
Odpowiada na wpis:  mena

To najważniejsze 🙂

też Ania
też Ania
13.09.19 19:04

Czytam tą dyskusję i przyszła mi do głowy pewna myśl. Zaznaczam, ze mężatką nie jestem. A może kluczem w opisywanych sprawach: zdrady, odejścia męża, jest to by nie zatracić samej siebie, poczucia własnej wartości i godności. Zobaczcie, są kobiety tak bardzo pragnące powrotu tego wiarołomnego męża, że poświęcają temu celowi wszystko z dziećmi i własnym życiem. Swoją wartość i godność uzależniają od tego, czy ten mąż wróci. Płacą za to depresją, załamaniami, dzieci też wymagają terapii i mają kompletnie wykrzywiony obraz małżeństwa. Są też takie kobiety, które modlą się, oddają sprawę Bogu, ale nie rezygnują ze swojego życia – dbają… Czytaj więcej »

Anonim2
Anonim2
13.09.19 19:13
Odpowiada na wpis:  też Ania

Wartosciowa wypowiedz wychodzaca poza frazesy o dozgonnym byciu z osoba, ktora nie szanuje czy zdradza.

też Ania
też Ania
13.09.19 19:19
Odpowiada na wpis:  Anonim2

Czytam tu jak kobiety piszą, że są u kresu sił, że ledwo żyją i jest mi ich bardzo żal. Mam ochotę każdej z nich powiedzieć. Żyj swoim życiem, módl się, oddaj wszystko Bogu, ale żyj. Pracuj nad swoim poczuciem własnej wartości bo ona nie zależy od Twojego męża. Mnie zwyczajnie szkoda tych umęczonych kobiet uzależniających swoje życie od męża.

też Ania
też Ania
13.09.19 21:03
Odpowiada na wpis:  Anonim2

Anonimie2, tu pojawia się jeszcze jedna kwestia. Jacy byli ci mężczyźni przed ślubem – może już wtedy zdradzali i nie szanowali? My kobiety mamy tendencję do wiary, że ukochany mężczyzna po ślubie się zmieni na lepsze i za tą wiarę wiele kobiet płaci potem okrutną cenę.

Anonim2
Anonim2
13.09.19 21:37
Odpowiada na wpis:  też Ania

Za glupote sie zawsze placi wczesniej czy pozniej, wiele osob widzi wady przed slubem, ale mysli, ze wszystko sie zmieni na lepsze …bo milosc, oczarowanie….to chwilowe otumanienie potem przechodzi i tu sie zaczyna szara lun czarna rzeczywistosc

Kasia
Kasia
13.09.19 22:53
Odpowiada na wpis:  też Ania

Bardzo mądra wypowiedz 🙂

JaJa
JaJa
15.09.19 00:06
Odpowiada na wpis:  też Ania

Czytam Pani komentarz i myślę o sobie, mam 26 lat dwójkę dzieci i męża który od nas odszedł, były klotnie wyzwiska a teraz jestem w trakcie odnawiania wraz z teściową drugiej noewnny i mamy z mężem coraz lepszy kontakt, zaczęłam dbać o siebie nie wkurzac się o byle co, zachowałam spokój próbuje z nim rozmawiać a nawet dopasować się do jego czasu ponieważ mąż pracuje a ja jestem z dzieci ze względu na to że są malutkie, cała wypłata męża jest dla nas często przychodzi poświęca czas dzieciom widzę jak na mnie zerka odkąd się zmieniłam zaczęłam żyć własnym życiem… Czytaj więcej »

Paweł
Paweł
13.09.19 16:43

Bardzo dobrze że walczysz o męża. Jesteście połączeni Sakramentem Świętym poza tym ja nie mam żony ale jestem przekonany że w małżeństwie mąż i żona odpowiadają za siebie nawzajem i trzeba się modlić za siebie nawzajem. Popatrz gdybyś się nie modliła zostawiła byś Wasze małżeństwo na pastwę losu przepraszam za wyrażenie innymi słowy pozwoliła byś aby Szatan całkowicie zniszczył Wasze małżeństwo. Nie poddawaj się walcz i módl się za Was rodzinę.
Niech Bóg Wam błogosławi a Maryja ma Was w opiece.
Szczęść Boże

Kasia
Kasia
13.09.19 22:55
Odpowiada na wpis:  Paweł

Pięknie to napisałeś Paweł : Chciałabym mieć takiego mądrego męża jak Ty, żeby tak myślał jak Ty. Widać dojrzałość w tym co piszesz Jakbyś szukał żony to odezwij się

Gosia
Gosia
13.09.19 15:36

Życzę dużo siły i determinacji

Anonim
Anonim
13.09.19 11:35

Tytul sugeruje , ze bitwa o meza juz wygrana tymczasem tresc przekazuje zupelnie co innego. 5 lat zycia w stresie, bòlu etc, kilku osòb, rozumie sa male dzieci, ale czy to warto sie ludzic? Jeszcze wczoraj trwala na ten temat dyskusja na forum, zrobi Pani jak zechce , ale placi Pani wysoka cene za trzymanie w domu meza. Ten jest w bardzo wygodnej pozycji, ma dom i opierunek a na zewnatrz inne i atrakcyjniejsze przyjemnosci, a o dusze swoja kazdy walczy sam. Nieech Pani walczy o sama siebie i o dzieci przede wszystkim.

Adam
Adam
13.09.19 12:01
Odpowiada na wpis:  Anonim

Po Sakramencie Małżeństwa, oboje staliście się jednym, dlatego gratulacje dla Pani za ogromną pokorę i wiarę, że nawet przy tak ogromnych problemach zostawia to Pani Bogu, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych, oraz, że zdaje sobie Pani sprawę z powagi Sakramentu Małżeństwa i tego, że dokonuje się on między 3 osobami, a Ta 3 jest Pan Jezus. Życzę wytrwalosci, pozdrawiam.

Anonim
Anonim
13.09.19 15:26
Odpowiada na wpis:  Adam

Staliscie sie jednym…wezmy jedno jablko, ktòrego polowa jest zgnila jesli jej sie natychmiast nie odetnie zgnije i ta druga to tylko kwestia czasu!

Agnieszka
Agnieszka
13.09.19 12:58
Odpowiada na wpis:  Anonim

A ja się zgadzam z Anonimem. 5 lat ….. podziwiam, że się pani nie poddaje. Tylko czy warto….Ja bym nie dała rady. Ale każdy ma swoją drogę i sam podejmuje decyzje.

Aneta
Aneta
13.09.19 22:50
Odpowiada na wpis:  Agnieszka

Miłość może wszystko. A gdy Bóg z nami to jeszcze bardziej jest wszystko możliwe. Tylko trzeba kochać naprawdę na dobre i na złe. To przysięgamy w sakramencie małżeństwa przed Bogiem właśnie
Więc trwajmy w tym a nie uciekajmy przed trudnym.

Dana
Dana
13.09.19 23:03
Odpowiada na wpis:  Aneta

Pieknie to ujelas Anetko
Podziwiam panie walczace nieraz latami o malzenstwa sakramentale!!

mena
mena
13.09.19 14:53
Odpowiada na wpis:  Anonim

No coż są ludzie,którzy myślą po Bożemu i Ci ,którzy myślą po ludzku.
Autorce świadectwa życze błogosławieństwa i wierności Bogu.

Anonim
Anonim
13.09.19 15:24
Odpowiada na wpis:  mena

Ale nawet myslenie po bozemu zabrania krzywdzenia siebie i dzieci! Bo takie przygarniecie chlopa i plakanie nad nim i soba to ciche samobòjstwo postepujace z dnia na dzien…

Agnieszka
Agnieszka
13.09.19 16:42
Odpowiada na wpis:  Anonim

Zgadzam się. A przecież nigdzie indziej jak w piśmie świętym jest mowa o perłach i świniach. Ale szanuję wybór innych. Mi jest łatwiej bo nie mamy dzieci.

mena
mena
13.09.19 16:44
Odpowiada na wpis:  Anonim

Anonim, mylisz zdade z przemocą.
Nie bede wchodzić w dalsze dyskusje ,bo każdy ma prawo do własnego zdania jak i do własnych wyborów . Wiem jedno Kościół dał nam za przykład świętych i ich mamy naśladować ,jest to bardzo trudne zwłaszcza w dzisiejszych czasach ,gdzie zło nazywane jest dobrem a dobro złem.To Pan Bóg bedzie każdego z nas sądził pozwólmy ludziom mieć wolną wole jak Bóg daje nam. Na tym polega prawdziwa miłość nie krytykuje a szanuje twój wybór twoje decyzje. Zamiast wypisywanie zbędnych komentarzy lepsza jest modlitwa za daną osobe.

Anonim
Anonim
13.09.19 16:47
Odpowiada na wpis:  mena

Niczego nie myle widocznie ta Pani chce byc swieta juz za zycia! Wolna droga!

Agnieszka
Agnieszka
13.09.19 17:04
Odpowiada na wpis:  mena

Żadne komentarze nie są zbędne. Każdy z nas ma prawo przedstawić swój punkt widzenia. Mnie interesuje co myślą inni. Mogę się zgadzać bądź nie, ale chcę posłuchać innych.

mena
mena
13.09.19 17:59
Odpowiada na wpis:  Agnieszka

Agnieszko należy pamiętać ,że z każdego słowa bedziemy rozliczani pisanego lub wypowiedzianego. Nad każdym słowem trzeba się zastanowić czy ono jest napewno na Chwałe Boga.
Bo jak pisze św. Faustyna nie zdajemy sobie sprawy ,że nawet tak z drobnych szczegółów naszego życia przyjdzie nam zdawać sprawe przed Bogiem .

Anonim2
Anonim2
13.09.19 18:51
Odpowiada na wpis:  mena

Bedziemy przede wszystkim rozliczani z czynòw i milosci do Boga, tu trzeba sie zastanowic czy przez to przyjecie pod dach cudzoloznika nie krzywdzi sie dzieci

mena
mena
13.09.19 20:47
Odpowiada na wpis:  Anonim2

Do Anonim2
Słowem czasami można zabić… Słowa mają potężną moc.
„A słowo Ciałem się stało”
Będziemy sądzeni ze wszystkiego . Jedynie miłość bedzie tym co nas uchroni przed wiecznym potępieniem . A słowa wypowiadane z miłością ku pokrzepieniu innych są tak same ważne jak czyny . A za słowa krzywdzące lub wypowiadane ze złością lub w nienawiści będzie trzeba odpokutować .

enia
enia
13.09.19 19:39
Odpowiada na wpis:  mena

Będziemy sądzeni z miłosci

Agnieszka
Agnieszka
13.09.19 20:54
Odpowiada na wpis:  mena

Nie wiem może głoszę herezje ale mój Bóg jest moim przyjacielem. Ja mam kilkoro przyjaciół. Z tymi osobami łączy mnie specjalna więź. Nie kadzimy sobie, żeby było miło i przyjemnie ale znamy się jak łyse konie i ( za przeproszeniem) walimy prosto z mostu. Tak sama relacja łączy mnie z Bogiem. Mówię, to co myślę. Bóg zna moje myśli, serce, wszystko. Ja nie potrafię udawać i lukrować swojego języka. Wiem, że On jest Bogiem a ja marnym pyłem ale relacja musi być prawdziwa. Dzisiaj byłam w kościele i nasz ksiądz Lukasz powiedział kazanie, jak zwykle genialne. Bóg nie oczekuje od… Czytaj więcej »

64
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x