Witam, Chce się podzielić z Wami moimi doświadczeniami związanymi z odmawianiem Nowenny Pompejańskiej. W lipcu ubiegłego roku u mojego Taty zdiagnozowano nowotwór. Tak naprawdę przypadkowo, w trakcie rutynowych badań. Od samego początku cały czas układało się nie po naszej myśli, ciągłe komplikacje. Tata nikł w oczach, w ciągu 4 miesięcy schudł 35kg. To straszne patrzeć na cierpienie bliskiej osoby…. Wtedy postanowiłam zawierzyć Tatę opiece Matki Bożej. Nie byłam pewna czy podołam, ale tak naprawdę była to ostatnia deska ratunku, gdyż stan Taty się pogarszał. Diabeł oczywiście od pierwszych dni odmawiania Nowenny mieszał. Spadła kolejna zła wiadomość, że są przerzuty, radio- i chemioterapię zawieszono. Ale nie ustępowałam w modlitwie. Już w pierwszych dniach odmawiania części dziękczynnej zaczęły spływać łaski do naszej kochanej Mamusi. Tata zaczął nabierać sił, przybierać na wadze. Kolejne dwa badania wykazały, że nie ma przerzutów. Ponownie zaczęto podawać chemię. Wierzę, że za sprawą naszej Mamy, która rozdziela wszelkie łaski boże, tata wróci do pełni zdrowia.
Dziękuję Ci Mamo! Wstawiaj się za nami
Zobacz podobne wpisy:
Agnieszka: Pan Bóg wie lepiej… (ciąża)
Emi: o uwolnienie od przekleństwa
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański