Szczęść Boże wszystkim czytelnikom! Jakiś czas temu pisałem o swoim pierwszym tygodniu Nowenny. Dziś mogę powiedzieć, że udało mi się ukończyć Nowennę 13.11.2015 r. Chciałbym się podzielić swoją refleksją i słowa swoje kieruję zarówno dla tych, którzy nie odmawiali jeszcze tej modlitwy, ale i dla tych bardziej doświadczonych.
Modliłem się o to, aby moja była dziewczyna do mnie wróciła.. Wybrałem tą intencję, ponieważ kocham ją bardzo i czuję, że za naszym rozstaniem stoi zły duch.. w pewnym momencie nie przypominała mi osoby, którą poznałem 2 lata temu, nie mogę uwierzyć, że ktoś, kto mówił mi, że kocha mnie i nie chce mnie zostawiać, nagle zrobił to w mgnieniu oka. Tym bardziej, że jest to osoba pobożna, a przynajmniej na taką się kreuje.. Służba Bogu i słowa o miłości do czegoś zobowiązują, przynajmniej tak uważam. I właśnie dlatego u Matki Bożej pomocy szukałem i szukam. Wiem, że w obecnej sytuacji tylko modlitwa może mi pomóc. Teraz napiszę coś, w co nie wiem, czy ktoś z czytających mi uwierzy.. Ja czułem, że diabeł czyha na mnie. Od początku do końca Nowenny to była walka.. walka z własnymi słabościami, myślami wszelkiego typu na temat tej osoby i czasami odnosiłem wrażenie, że tego złego spotkałem częściej niż Jezusa. Na wszelkie sposoby próbował mi obrzydzić obraz Boga i tej dziewczyny.. a jakby mi było mało, wiele także przykrości z jej strony mnie spotkało.. nie będę ich już przytaczał, ale ze trzy razy miałem chwile słabości, że prawie zrezygnowałem z dalszej modlitwy.. postanowiłem jednak iść dalej.
W międzyczasie znalazłem pracę, poznałem kilkoro nowych ludzi i odnowiłem kontakty z rodzicami, przyjaciółmi i starymi, dobrymi znajomymi. Bardzo mi pomogli swoim wsparciem. Nie mogę też zapomnieć o ludziach, których także prosiłem o pomoc na portalach katolickich. Kochani moi.. jeśli wśród was, czytających moje świadectwo są Ci, którzy chcieli mi pomóc i modlili się, dziś mówię wam: Dziękuję i oby Matka Boża błogosławiła wam. Ja również będę pamiętał o was w moich modlitwach. To wasze wsparcie pomogło mi dokończyć Nowennę.
Póki co też nie mam kontaktu z tą dziewczyną i nie wiem, czy jeszcze ten kontakt zostanie nawiązany.. prawdę mówiąc, podczas Nowenny na dzień dzisiejszy zrozumiałem 3 rzeczy:
1. To Bóg powinien być w centrum naszego Serca i Jego wola jest najważniejsza. Jeśli Bóg da i Bóg zechce, ona wróci do mnie, jeśli nie, pogodzę się z tym… wiele i tak zależy od nas samych też.
2. Może Pan Bóg ma inny plan wobec mnie? Inną osobę?
3. Nabrałem pokory i cierpliwości w modlitwie..
Teraz tylko mi wytrwałym być pozostaje i czekać, co jeszcze mnie w życiu spotka. Może zostanę mile zaskoczony, kto wie 🙂 i dziękuję Matce Bożej, że nie zostawiła mnie samego w mojej walce i że cały czas jest przy mnie. Uważam, że ta Nowenna rozpoczęła nowy początek w moim życiu.. Obym tylko nie zbłądził i pozostał silny we wierze, będąc konsekwentnym w swoich postanowieniach. I prawdę mówiąc, pragnieniem moim jest, aby intencja moja wysłuchana została.. Nikogo bowiem nie obdarzyłem takim uczuciem i dlatego Miłosierdziu Bożemu zawierzam tę Miłość, aby została przekłuta w coś dobrego, coś co Ojcu w Niebie się przede wszystkim spodoba. Amen.
Zobacz podobne wpisy:
Kamila: Rodzina
Tomasz: Rozwiązanie sprawy osobistej
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Drogi Łukaszu. Twoje świadectwo mnie bardzo poruszyło. Uważam, że okazałeś nim ogromną wiarę. Podziwiam Cię. Chciałabym aby Mój Skarb Łukasz był szczęśliwy i spełniony.
Nieustajacej pomocy.
Lukaszu,niech Matka Boska ma Ciebie w Swojej nieustajacej lomocy.
Panie Łukaszu. Wiele przeczytałam świadectw piatkowych o poranionej i porzuconej miłości.Jedno co jest pozytywne w Pana wypowiedzi nie było ROZPACZY, ZAŁAMANIA PSYCHICZNEGO, I Mysli samobójczych. Ta nowenna Pana wyprostowała i dała moc do przejscia na inne tory. Jestem dla Pana pełna podiwu. Ja modle sie codziennie na różąńcu i codziennie odmawiam KORONKę DO MIŁÓSIERDIZA BOŻEGO. Jestem spokojna, bo wiem, że Bóg mnie kocha, ponieważ On mnie pokochał Miłością całego siebie aż do okrutnej śmierci na krzyżu. On nie zawodzi nas. On jest naszym przyjacielem. On pragnie, abyśmy zrozumieli, że nikt nas nie kocha tak jak ON.On pragnie dla nas szczęścia… Czytaj więcej »
Witam wszystkich! Cóż.. nie myślałem, że paroma słowami moimi taką rozmowę pobudzę 😀 odnosząc się do komentarzy, dziękuję za okazane wsparcie i dobre słowo. O sobie mogę powiedzieć, że rzeczywiście, może nie byłem idealny, też popełniałem i popełniam błędy.. ale z drugiej strony dałem i daję to, co moje i we mnie najlepsze każdemu, kto jest dla mnie bliski. I chociaż nie raz bije się ze swoimi myślami, bądź powiem jakieś słowo, bolesne dla kogoś, potem mam wyrzuty sumienia i staram się to naprawić.. Życzę jej jak najlepiej i zawsze pozostanie w moim sercu, jakaś jej część.. Nie traćcie nadziei… Czytaj więcej »
https://youtu.be/_-cllrXfa1g
Bo to był największy wynalazek ludzkości! Tylko ten „specyficzny smaczek” aluminium w soku był wyczuwalny :-).
A w sprawie lania młodego wina do starych bukłaków to panowie też mają wielkie doświadczenie. A co się pobłądzi zanim rozum wróci, już tylko żony wiedzą (i pamiętają dziesiątki lat).
Tylko ze czasem 5 lat nie grzebiesz i nagle coś się dzieje, co odtyka korek. Masz 100 procent racji, ale chyba szczególnie kobiety mają jakiś przymus, żeby dwutlenek węgla ładować do starej wody. Kiedyś były takie butle syfonowe, do których się kupowało nabój „gazującyt”. Kiedy miałam z 10 lat uważałam to za największy wynalazek w dziejach ludzkości. Można tym było podrasować nudny kompot.
Dziewczyny…trzeba zawierzyć swoją przeszłość Bożemu Miłosierdziu i ruszyć do przodu a nie wciąż rozpamiętywać związki, które dawno się zakończyły. Takie wieczne „rozgrzebywanie ran”, nie przynosi nic dobrego ani sferze duchowej ani sferze psyche.
Pan Bóg wie, co dla nas jest najlepsze. Sęk w tym, że my na siłę próbujemy sterować naszym życiem po swojemu. Piękne świadectwo. Pozdrawiam.
Swój komentarz piszę po raz drugi, bo gdy kończyłam pisać go po raz pierwszy nagle wyłączył mi się komputer i wszystko przepadło. Łukaszu, gdy czytam Twoje świadectwo mam wrażenie, że czytam o sobie. Też byłam w związku, który rozpadł się tyle że po 5 latach z inicjatywy mojego chłopaka. Mieliśmy ogromne plany, planowaliśmy wspólną przyszłość, mówił , że mnie kocha a tu nagle z dnia na dzień ze mną zerwał. Tak jak Ty nie poznawałam swojej drugiej połówki. Był człowiekiem religijnym a tu nagle z jego ust padają stwierdzenia typu „Boga w to nie mieszaj”. Innym razem, gdy byliśmy jeszcze… Czytaj więcej »
Witajcie kochani 🙂 Ja również modliłam się Nowenną o powrót swojego chłopaka, którego darzyłam ogromnym uczuciem (odmówiłam 3 NP w tej intencji). I też tak z dnia na dzień zerwał ze mną, co było dla mnie niezrozumiałe (i do tej pory tego nie rozumiem). Poświęcałam się dla Niego, na studia poszłam do miasta, które znajduje się bliżej Niego, żebyśmy mogli się częściej spotykać i wtedy zaczęło się wszystko sypać… Po miesiącu moich studiów zostawił mnie (jak się później okazało dla koleżanki z ławki, co było dla mnie baaardzo bolesne). Od tamtej pory minęły 2 lata, jak już wcześniej napisałam odmówiłam… Czytaj więcej »
Aga to trzymam kciuki także za Ciebie. Napiszę to samo co Łukaszowi, skoro ofiarujesz wszystko Bogu, za pośrednictwem Maryi to wszystko będzie dobrze! Mam nadzieje że będziecie razem, że on do Ciebie wróci, ale pamiętaj też, że każdy z nas ma wolną wolę Twój chłopak też i tą wolą wolę Bóg uszanuje. Może być tak, że właśnie przez jego wolną wolę, wasze drogi się nie zejdą. Jednak zobaczysz że także i wtedy będzie dobrze. Maryja wysłuchuje modlitw i jeśli nie spełni Twojej modlitwy według planu A, to na pewno odpali plan B, a przy okazji otrzymasz dużo więcej niż prosiłaś.… Czytaj więcej »
Łukaszu ja jestem w trakcie odmawiania nowenny o podobnej intncji do twojej z tą różnicą że chodzi o mojego męża to już moja druga nowenna za mojego męża tak myśle po przeczytaniu twoich łask którymi obdarzyła cie Maryja stwierdzam że otrzymałam podobne łaski..a najważniejsza to cierpliwość i spokój wiele kobiet w mojej sytuacji jak i męzczyzn wiem żeby sie podało i ułożyło życie na nowo a ja trwam…dzięki Maryji.Ale ostatnio dzieje sie cos nie dobrego nie mam siły odmawiac nowenny a każde Zdrowaś Marijo wywołuje u mnie irytacjie i mysli na co to komu tak bardzo sie boje ze Maryja… Czytaj więcej »
Aniu, nie zniechęcaj się! Mój mąż był kiedyś daleko, daleko od Boga i ode mnie…. A dzisiaj – codziennie wydeptuje ścieżkę do kościoła i jest najlepszym mężem na świecie 🙂 Chwała Maryi i Jezusowi!!! NP to najcudowniejsze lekarstwo na wszelkie zło!!!!!!!!!!!!!!!1
Tak złe, jak dobre duchy mogą tylko radzić, namawiać, podsuwać to czy tamto — narzucić nie mogą nam niczego.
Sęk w tym, że wiedzą jak nikt, którą strunę w nas potrącić i wobec tych właśnie „wibracji” jesteśmy bezsilni.Czasem chyba narzuca nam takie właśnie wyobrażenie zwiększonego czy nadmiernego zainteresowania nami. To zawsze trzeba dobrze rozeznać z kapłańską pomocą, bo bywa, że zaczepia się o naszą nieuświadamianą pychę. Coraz częściej mi się wydaje (choć sama ulegam podobnym wrażeniom, jak Łukasz), że gdy robimy rzeczy do Boga prowadzące, to on się stara potrząsnąć pierwszym przykazaniem i sprawia, że się na nim jakoś tam koncentrujemy. Wielu ludzi (TO NIE DO ŁUKASZA!) o wiele plastyczniej myśli o złym niż o Bogu. ,
W sumie się z Tobą Gabrielo zgadzam…Natomiast czytając świadectwa czy też komentarze dotyczące czy to rozpadu małżeństw czy też innych relacji uczuciowych mam wrażenie, że autorom tychże czasami łatwiej zrzucić odpowiedzialność za odejście drugiej osoby na „działanie złego ducha” niż przyznać się do własnych błędów i pogodzić się z tym, że jest to jej suwerenna decyzja podjęta z własnej woli. Oczywiście nie generalizuję ale zauważam taką tendencję…
Też tak robiłam:-)))
I jak na zawołanie działooooo sie, ze hej. Nie zapomnę iskier z chodnika podczas przejścia Bulwarami w Zakopanem: jakby się szło po kapiszonach, a buty miały zwykła gumę pod spodem. z 18 koleżanek obdzwoniłam, taki dowód na istnienie diabła w moim życiu:-). Dziś mnie to strasznie śmieszy. Czasem temu znowu ulegam. Niedawno tak się zaczęła moja kolejna nowenna, która w ogóle opornie mi idzie.
Bądź spokojny! Na pewno zostałeś wysłuchany! Zobaczysz wszystko będzie dobrze! Tylko pamiętaj, także wtedy gdy będzie mijał czas a będziesz mieć wrażenie że Twoja modlitwa nadal nie została wysłuchana, że to Bóg najlepiej zna czas i wie kiedy będzie najlepszy czas dla Ciebie. Zostałeś wysłuchany, bo przecież MB zapewniła że zawsze tej modlitwy wysłuchuje. Resztę oddaj Bogu!. Kiedyś napiszę pewnie tu moje świadectwo, ale dziś tylko dla Ciebie, powiem że byłem w podobnej sytuacji. Po tym jak dziewczyna mnie zostawiła modliłem się o to by ją odzyskać. Odmawiałem nowennę pompejańską także w jej intencji, gdyż dochodziły do mnie sygnały że… Czytaj więcej »
https://youtu.be/F6E1JmulnI0
Drogi Łukaszu, czy to jest Twoje poprzednie świadectwo? https://pompejanska.rosemaria.pl/2015/10/lukasz-pierwsze-7-dni-nowenny/
Mam do Ciebie prośbę, podaj imię tej dziewczyny. Chociaż pierwszą literę, jeśli nie chcesz napisać pełnego.
Nosi imię świętej, której imię nosi parafia, gdzie przechowywane są relikwie mojego patrona, świętego Łukasza.
I tak, to jest moje poprzednie świadectwo. Od początku modliłem się w powyższej intencji.