Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Lucyna: Nie wyobrażam sobie dnia bez różańca (sześć wysłuchanych nowenn)

0
0
głosów
Oceń wpis

W 2012 r. odmówiłam Nowennę Pompejańską 6 razy. Żadna nie pozostała bez odpowiedzi. Była to widoczna poprawa zdrowia u dziecka, za które się modliłam. Groziła mu amputacja nogi. Prosząc o pomoc dla siebie, otrzymałam wyjaśnienie mojej sytuacji. Były to trzy sny, które wystąpiły w ciągu trzech kolejnych nocy, gdy kończyłam część błagalną. Zobaczyłam co doprowadziło do sytuacji w której się znalazłam, co dzieje się w chwili obecnej oraz to, że poprawa i rozwiązanie problemu nastąpi dopiero za kilka miesięcy, na przełomie lipca i sierpnia. Nastąpiła też widoczna poprawa w moich relacjach z pewną osobą. Modlitwa za moje dziecko, również przyniosła efekty. Chociaż bardzo zaskakujące. Nowenna, którą prosiłam o uwolnienie chłopca z białaczki, jeszcze się nie wyjaśniła. Wprawdzie miałam sen, w którym widziałam chłopca w sanatorium i ktoś mówił do niego, że po powrocie do domu będzie już zdrowy i wiem, że tak rzeczywiście będzie, ale nie otrzymałam potwierdzenia od rodziny. Modliłam się również za nasz kraj i wszystkich Polaków. Ale ta intencja jest długofalowa 🙂

Nie wyobrażam sobie dnia bez Różańca. Czasami jest mi bardzo ciężko się zmotywować, czasami jestem bardzo rozproszona. Ale odmawiam! Najczęściej mam problemy, gdy przygotowuję się do kolejnej NP i nie jestem w stanie łaski uświęcającej. Wszystko stara się mnie odwieść. Jedna NP była tak trudna do udźwignięcia, że prawie całą część błagalną, byłam codziennie na Mszy Św. i przyjmowałam Najświętszy Sakrament. To bardzo mi pomagało. Przynajmniej jeden Różaniec odmawiam w całości, klęcząc przed domowym ołtarzykiem. Resztę dzielę na „dziesiątki” i odmawiam w ciągu dnia, w chwilach wytchnienia.

Przecież w chwilach odpoczynku, tez mogę stworzyć głęboką relację z Panem Bogiem i Mateczką. Jest On obecny w każdej chwili mojego życia. Czasami modlę się wykonując proste zajęcia, nie wymagające myślenia i pozwalające mi skupić się na modlitwie. W ten sposób odnajduję w swojej codzienności, codzienność Maryi i uczę się od niej pokory wobec tego, co mnie spotyka. Odmawiam trzy części, ale Tajemnice Światła „zamieniłam” na codzienną Koronkę do Miłosierdzia Bożego, w intencji konających grzeszników. Składam ją w sercu Maryi, aby mogła ją wykorzystać wtedy, gdy ktoś bardzo tego potrzebuje, aby jego dusza nie poszła na wieczne potępienie. Wkrótce kończę kolejną NP. Mam już następną intencję. Kochani! Trwajmy w modlitwie! To jedyna droga byśmy nie zginęli, bo Królowa Różańca Świętego zawsze będzie z nami.

Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

Zobacz podobne wpisy:

11 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Maria
Maria
10.03.13 19:37

Bardzo proszę o modlitwę za mojego syna Rafała uzależnionego od alkoholu. Proszę o wsparcie też tą nowenną, którą zaczęłam od dziś omawiać w jego intencji. Syn jest żonaty z dwójką dzieci, żona nie pracuje a on „pracuje na alkohol”. Z góry serdecznie dziękuję i Bóg zapłać 🙂

Lucyna
Lucyna
25.02.13 17:37

Dziwne, nic z tego co odpisałam nie weszło:(

Jola
Jola
24.02.13 00:20

Myślę, że nie ma modlitw niewysłuchanych. Choć nie zawsze są one tak wysłuchane jakbyśmy sobie życzyli i nie zawsze odpowiedź przychodzi natychmiast. Te i inne rzeczy jeszcze lepiej zrozumiałam odmawiając Nowennę Pompejańską. Mogę tylko napisać to co inni –WSPANIAŁA MODLITWA!- Naprawdę warto się do niej przekonać! Modliłam się w intencji powrotu do zdrowia mojego taty po poważnej chorobie. Efekty są niezwykłe! Właściwie powrócił do dawnego zdrowia. I ten powrót zaczął się już po kilku pierwszych dniach odmawiania nowenny! Równolegle podjęłam drugą nowennę w osobistej intencji, też ją zakończyłam i choć nie mam w tym momencie tego, o co prosiłam, dostałam… Czytaj więcej »

Daria
Daria
26.02.13 11:52
Odpowiada na wpis:  Jola

Droga Jolu,

to takie prawdziwe, co piszesz! Mimo trudu jaki należy włożyć w Nowennę, daje ona tyle niesamowitych darów, że WARTO, WARTO, WARTO!! Choć przychodzą chwile zwątpienia, choć szatan kusi i nęka częściej niż zwykle, choć przychodzą chwile prawdziwego załamania. Jeżeli ktoś z czytających jeszcze nie podjął się tej Nowenny, niech ma na uwadze,że mogą się dziać w jego życiu rzeczy nieprzyjemne, przychodzić mogą straszne mysli… Ale, jak ostatnio usłyszałam od pewnego Zakonnika – „Pamiętaj, Bóg jest ponad tym.” I to jest największa z prawd! Często sobie powtarzam, że dla Boga nie ma nic niemożliwego, On może wszystko!!!!!

Daria
Daria
22.02.13 19:54

Droga Lucyno, Twoje Świadectwo wlewa w serce nadzieję i pokazuje, że nie je jedna mam chwile załamania i czasem ciężko się zmobilizować do odmawiania Nowenny, zwłaszcza, gdy chwyta zmęczenie, zabieganie, stres. Na początku odmawiałam Nowennę w zasadzie prawie bez dużego wysiłku, z czasem jednak okazało się to wcale nie takie proste. Ale trwam, zwłaszcza, że Najświętsza Panienka tak szybko wstawiła się za mną u Boga Ojca i już cieszę się Ich Łaską i Darem, o który prosiłam! Nie wiem czym zasłużyłam sobie na tak Wielką Miłość, Litość i Łaskę ze strony Świętych Rodziców, ale całym sercem Im dziękuję!!! Mimo iż… Czytaj więcej »

Jaskółka
Jaskółka
22.02.13 19:39

Lucyno wspaniałe świadectwo! Nie masz pojęcia, jak czytanie takich świadectw buduje i pomaga! I jak dobrze wiedzieć, że są ludzie tacy jak Ty-którzy się za Polaków-czyli za mnie! ( 🙂 )modlą! Dziękuję Ci bardzo! 🙂 Bardzo duży optymizm płynie z Twojego świadectwa, pozwala się „ogrzać” 🙂
A jak radzisz sobie w chwilach zwątpienia, trudnościach?Jak je pokonujesz?

Lucyna
Lucyna
26.02.13 18:09
Odpowiada na wpis:  Jaskółka

Modlę się wstawienniczo już ze trzy lata. Motywują mnie oczywiście owoce tych modlitw. Cieszę się, że mogę pomagać w ten sposób ludziom. Szczególnie, jeśli ktoś już to skreślił, jako „beznadziejny” przypadek. Podzieliłam sobie dzień na konkretne godziny do modlitwy. To już samo w sobie daje pewną systematyczność i stałość. A poza tym, nie pozwalam sobie Złemu w kaszę dmuchać. Im bardziej mnie odwodzi, tym bardziej sięgam po różaniec. Jak jest bardzo źle, to jadę do mojego ulubionego Sanktuarium Maryjnego. Tam w małym kościółku odnajduję siły. I przede wszystkim staram się być w stanie łaski uświęcającej. Wtedy Zło nie ma do… Czytaj więcej »

dominika
dominika
10.01.14 14:03
Odpowiada na wpis:  Lucyna

Lucyno, proszę o twoje modlitewne wsparcie. Proszę, bo widzę Twoje otwarcie na potrzeby innych. Modlę się NP w intencji przyjaciela, o nawrócenie, wytrwanie w kapłaństwie i umocnienie w powołaniu. Matko Boska wysłuchaj……

Marta
Marta
22.02.13 11:33

Właśnie rozpoczynam tą modlitwę, w intencji zdrowia mojej siostry, uwolnienia jej od choroby nowotworowej. Modlę się o to od wielu miesięcy, niestety jeszcze nie nadszedł czas na wysłuchanie. Wierzę, że tylko Pan Bóg może ją uzdrowić, tylko On. I pomimo tego, że choroba nie chce jej opuścić, ja wierzę, że tak się właśnie stanie jeśli taka jest Jego wola, i jeśli Matka Boża nas wspomoże swoim wstawiennictwem. Niestety nie jestem w stanie łaski uświęcającej. Trochę namieszałam w swoim życiu. Przeszłam dziwny okres. Od dłuższego czasu powoli naprawiam to życie, by żyć w zgodzie z Bogiem, ale potrzebuje jeszcze trochę czasu… Czytaj więcej »

Daria
Daria
22.02.13 20:02
Odpowiada na wpis:  Marta

Droga Marto, Myślę,że choroba Twojej siostry nie jest karą daną od Boga. Każdy z nas musi nosić swój Krzyż, a jest on nam dany, abyśmy poprzez niego mogli się rozwijać, zmieniać ku lepszemu, odkrywać siebie i zbliżać się do Pana. Ponadto, Bóg wiele razy wspomina w Biblii, że chce widzieć przy sobie grzeszników, bo to ich trzeba nawracać. Na pewno widzi Twoje starania i bardzo chce, byś uwierzyła w to,że jesteś godna nazywać siebie Jego Córką i żyć w zgodzie z Nim. Trzeba próbować – każdy grzeszy, ja również wielu rzeczy żałuję, często sama siebie obwiniam, zwymyślam sobie i karcę… Czytaj więcej »

Lucyna
Lucyna
04.03.13 18:02
Odpowiada na wpis:  Marta

Droga Marto! Wierz mi, Pan Bóg nas nie karze, bo tak naprawdę to my sami siebie karzemy. Każdy grzech jest obciążeniem nie tylko naszej duszy, ale i ciała. A Pan Bóg jak dobry ojciec stara się wszelkimi siłami nam pomagać, abyśmy z tego wyszli cało, gdy widzi naszą dobrą wolę i szczerą chęć poprawy. Nie obwiniaj siebie o chorobę siostry, bo za tym stoi Zło. Ojciec John Bashobora, charyzmatyk i uzdrowiciel z Ugandy pisze o tym w swojej książce. Byłam na Mszy Św. o uzdrowienie, którą odprawiał w zeszłym roku w Polsce. I widziałam cud… Co więcej, czasami za chorobą… Czytaj więcej »

11
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x