Witajcie Kochani! Dzięki Nowennie Pompejańskiej moje życie się zmienia! Odkrywam siebie i otaczających mnie ludzi na nowo, dopiero teraz poznaję Boga i Jego miłosierdzie.
Od czego zacząć? Chyba od tego, że nigdy nie byłam blisko Boga. Uważałam się za wierzącą, chodziłam do Kościoła, przyjmowałam sakramenty, ale chyba tylko dlatego, że tak nauczyli mnie rodzice. Rzadko zastanawiałam się nad moją wiarą, stosunkiem do Boga… Nie istniała dla mnie duchowosć, rozmowa z Panem – rzadko się modliłam. Wydawało mi się, że wszystko, co dzieje się w naszym życiu zależy tylko od nas samych, od tego, jakie dacyzje podejmujemy, jak kierujemy swoim życiem. Nic bardziej mylnego! Dzisiaj wiem, że Bóg prowadzi nas drogami bólu, cierpienia ale też radości i łaski. Wszystko, co przytrafiło się mi i moim bliskim, było po coś…
Moja historia jest historią wielu z Was – mam rodzinę, męża, dzieci oraz …. kredyt mieszkaniowy. W bardzo dramatycznych okolicznościach straciłam pracę i życie mojej rodziny wywróciło się do góry nogami. Kiedy nie widziałam już szansy dla siebie na rynku pracy (mieszkamy w małym miasteczku, jesteśmy nauczycielami i o pracę jest bardzo trudno…) Maryja Panna sama podała mi do ręki Nowennę Pompejańską za pośrednictwem siostry zakonnej, która powiedziała: „to nie jest magia, ani żadne czary, to nowenna nie do odparcia; módl się o pracę”… Poczułam się dziwnie – inaczej niż zawsze. Poczułam, że chcę się modlić! To był pierwszy krok na mojej drodze do Chrystusa. Zaczęłam odmawiać cztery różańce dziennie – tak naprawdę dopiero uczyłam sie modlić różańcem. Każdego dnia coraz bardziej tego potrzebowałam, moje myśli w ciągu dnia krążyły tylko wokół nowenny – były to chwile wiary i zwątpienia, nadziei i rezygnacji. Nie wiedziałam, czy potrafię pogodzić się z wolą Bożą i zaufać Matce Bożej i w jej ręce oddać los mój i mojej rodziny… Muszę przyznać, że nie wyzbyłam się tych myśli do końca nowenny.
Modliłam się nowenną, Koronką do Miłosierdzia Bożego, o wsparcie w trudnych chwilach prosiłam Św. Ritę i Św. Jana Pawła II. Swoje życie i życie moich bliskich oddałam Najświętszemu Sercu Jezusa. Modlitwa pomogła mi przetrwać depresję, wyjść z otchłani rozpaczy. W chwilach załamania, płaczu brałam różaniec do ręki, w myślach zwracałam się do Najświętszej Panny o pomoc a Ona mnie ratowała za każdym razem, każdego dnia…
W trakcie odmawiania nowenny otrzymałam wiele znaków i łask. Przede wszystkim poczułam potrzebę zbliżenia się do Boga, uczestniczenia we Mszy Św. w pełni – spowiedzi i przyjmowania Komunii Św. W Kościele z ust kapłanów usłyszałam wiele nieprzypadkowych słów, które mnie umocniły, czytania Słowa Bożego, śpiewane pieśni przynosiły słowa nadziei i nakazywały nie wątpić w miłosierdzie Pana… Moje oczy otworzyły się na nowy świat, w którym jest miejsce dla Boga… Inaczej postrzegam też ludzi i ich czyny, staram się widzieć w nich dobro i nie chować w sobie urazów. Zaczęłam modlić się za ludzi, od których doznałam krzywd. Uczę się patrzeć na siebie przez pryzmat wiary i uświadamiam sobie swoje słabości… Przemiana, którą przechodzę jest właśnie dowodem na to, jak wielką moc ma Nowenna Pompejańska i wstawiennictwo Królowej Różańcowej z Pompejów.
Uwieńczeniem mojej nowenny jest otrzymanie łaski, o którą prosiłam. Wczoraj usłyszałam „potrzebujemy pani” i otrzymałam szansę pracy w placówce pod wezwaniem Św. Filipa Neri! Czy to nie kolejny znak?! Jestem tego pewna!
Dziękuję Królowej z Pompejów za wszystkie otrzymane łaski! Bądź pozdrowiona Maryjo, Matko Różańcowa!
Zobacz podobne wpisy:
Nowenna pompejańska pomaga całej rodzinie
Justyna: Praca i inne łaski
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
I to „potrzebujemy Pani”! Co za delikatność…..
Tak działa Królowa Różańca św.!
Dziękuję za to piękne Świadectwo !
W życiu nie ma przypadków.
Widzimy jak bardzo, Najświętsza Matka Boża, poprzez Różaniec Święty, pragnie przybliżyć nas do Pana naszego .
Dziękujemy Ci Najserdeczniej Matko Boża Różańcowa Pompejańska…
Króluj nam Chryste !
To cudowe swiadectwo wiary.
piekne swiadectwo.Chwala Panu!