Mama miała gangrenę w nodze połączona z sepsa, wysoki cukier, problemy z nerkami itp. musieli obciąć noge, ale dalej to nie chciało się goić i leżała 2 miesiące na intensywnej terapii.
zaczalem się modlić nowenna i przez pierwszą część niewiele się poprawiało, w dalszym ciągu rana się nie goiła nerki nie pracowały doszła infekcja płuc. stan krytyczny.
w drugiej części odmawiając część dziękczynna zwatpilem, słowa mówiły o miłosierdziu dla cierpiących a tutaj nie było postępów, ale od tamtej pory ruszylo.
noga zagojona płuca powoli też, nerki mimo że miały być już zniszczone podjęły pracę.
mama jest już w domu, a to tylko 27 dni. nie jest 100 % zdrowa, ale według lekarzy miała nie żyć. powoli wraca do funkcjonowania.
w ostatni dzień nowenny byłem w kościele na mszy chrzcielnej i za każdym razem gdy dzieci polewane byly woda moje całe ciało było całe w gesiej skórce…
teraz zacząłem druga nowenne, za syna. mam nadzieję że Matka Boża będzie równie łaskawa co za 1 razem. w dalszych planach jest jeszcze kilka nowenna.
Zobacz podobne wpisy:
Małgorzata: Uzdrowienie z depresji
Emi: o uwolnienie od przekleństwa
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański