Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
O nowennie pompejańskiej dowiedziałam się od koleżanki z pracy. Jednak zanim zaczęłam się modlić, minęło prawie 1,5 roku. Bałam się, że nie dam rady, że nie starczy mi czasu w ciągu dnia na to, żeby poświęcić tyle czasu na modlitwę. Dodatkowo nie potrafiłam wybrać intencji. Po prostu było ich zbyt wiele i nie wiedziałam, jaką wybrać. Teraz wiem, że ten zły robił wszystko, żeby mnie odciągnąć od bliższego spotkania z Maryją – Królową Różańca Świętego.
W nocy z 8 na 9 listopada 2014 roku miałam wspaniały sen, który zmienił wszystko. Był to tak realny i wyjątkowy, że pamiętam go do dziś. Przyśniła mi się Matka Boża Niepokalana. Nie pamiętam co mówiła, ale dała mi taką nadzieję, wiarę i siłę, że od tego momentu zmieniło się moje patrzenie na problemy, z którymi często nie dawałam już rady. Zrozumiałam, że Matka Boża dała mi znak, żebym nie poddawała się i żebym Jej zaufała i Jej powierzyła wszystko.
9 listopada 2014 roku rozpoczęłam nowennę pompejańską w intencji, która wtedy wydała się po prostu oczywista – o uporządkowanie moich spraw osobistych. Piszę tak, bo to trochę skomplikowane. Na wysłuchanie mojej intencji potrzeba czasu, ale wierzę, ze się uda i Królowa Różańca Świętego wysłucha mnie. Spełnienie tej intencji pozwoli mi odzyskać całkowity spokój serca.
W trakcie odmawiania pierwszej nowenny otrzymałam wiele łask. Czułam wszechogarniający spokój i radość w sercu. Na moje problemy zaczęłam patrzeć z innej perspektywy. Wiem, że Matka Boża zawsze jest przy mnie. Pan Jezus troszczy się o moje problemy, bo Jemu je powierzam. Ufam Mu i wiem, że mnie nie zawiedzie. Modlę się o to, aby tak kierował moim życiem, aby doprowadził mnie do Nieba. To jest moje marzenie. „Dni na ziemi biegną szybko”, a to co nas czeka po śmierci, to wieczność.
Wcześniej tak bardzo obawiałam się, że nie znajdę tyle czasu na modlitwę, a okazało się, że czasem odmawiałam nawet tajemnicę światła, która nie jest obowiązkowa. Takie było moje pragnienie modlitwy. Mniej więcej przy końcu części dziękczynnej poczułam, że Matka Boża chce, abym postawiła Jej figurę przed moim domem. Zaczęłam o tym myśleć każdego dnia.
Ostatecznie z po długich poszukiwaniach znalazłam odpowiednią figurę Matki Boskiej Niepokalanej i stoi Ona teraz wśród drzew obok mojego tarasu. Jestem przeszczęśliwa z tego powodu.
Po skończeniu pierwszej nowenny od razu zaczęłam się modlić w innej intencji, która teraz spełnia się, zostaje wysłuchana modliłam się o prawidłową mowę dla mojej córeczki. Dziękuję kochanej Matce Bożej Królowej Różańca Świętego za wszystko.
Obecnie kończę czwartą nowennę pompejańską i myślę już o kolejnej intencji. Ta modlitwa stała się częścią mojego życia. Daje mi siłę na każdy nowy dzień. Zachęcam wszystkich do modlitwy i powierzenia swoich spraw Matce Bożej.
Z Panem Bogiem
Zobacz podobne wpisy:
Krzysztof: Nowenna pompejańska naprawdę działa!
Teresa: Uzdrowienie syna
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Budujące świadectwo. Dziękuje…