Od jakiegoś czasu moje małżeństwo przeżywa poważny kryzys: ciądłe pretensje,milczenie,oddalanie się od siebie chociaż mieszkamy razem to żyjemy osobno.Do tego wszystkiego doszły bardzo poważne problemy materialne które doprowadzają mnie do rozpaczy. Któregoś dnia odwiedziłam moją koleżankę która pracuje w księgarni katolickiej i przy okazji zakupu książki dała mi ulotkę z NP.
Czytając opis NP byłam przerażona: codziennie różaniec przez 54 dni?
Tym bardziej że nigdy nie lubiłam odmawiać tej modlitwy i szczerze przyznam nudziła mnie.Nagle któregoś dnia po prostu zaczęłam odmawiać. Obecnie odmawiam część dziękczynną,wprawdzie moja intencja jeszcze nie została wysłuchana ale wierzę… natomiast zauważyłam że moje podejście do różańca się zmieniło, chyba go polubiłam. Dodam,że podczas odmawiania NP ciągle coś się dzieje np: zniechęcenie, chęć doprowadzenia do separacji z mężem, pretensje do Boga, i ostatnio stłuczka samochodowa, poprzez którą teraz pewnie leżałabym w szpitalu, albo jeszcze gorzej ale wewnętrznie poczułam żeby chwilę poczekać i nie wychodzić z samochodu.I jak tu nie wierzyć w opiekę Bożą? Jak zakończę nowennę to napiszę coś więcej…
Zobacz podobne wpisy:
Krzysztof: Maryja nigdy mnie nie zawiodła
Piotr: Czekam i ufam
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
u mnie też podczas odmawiania tej modlitwy działo się wiele w moim życiu, podobnie jak u Ciebie. Teraz odmawiam 2 NP i to dwie naraz, jest mi o tyle trudniej, że wciąż pamiętam jak zły się mnie czepiał podczas odmawiania pierwszej. Boję się teraz każdego dnia, że nowe ciosy będę dostawała. Zły nie odpuszcza, a ja się boję każdego następnego dnia, bo on mi robi cały czas pod górkę.
Niezapominajko…
Każdy dzień jest walką,zły tylko czeka kogo pożreć ale cóż on może kiedy będziemy trwać przy Bogu. Bóg daje nam wiele możliwości,naszych małych codziennych cudów aby coraz bardziej zbliżać się do niego, tylko to my jesteśmy ślepi i tego nie dostrzegamy. Nie bój się, trwaj w modlitwie i idź na przód, ciosy i tak będą ale dasz radę.