Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

List od E.: O dar mądrości

5 2 głosów
Oceń wpis

Ostatnią nowennę pompejańską skończyłam 30.stycznia. Była 15. i dotąd nie podjęłam kolejnej. Czasem chyba przychodzi pora, by po prostu ustąpić. Moje nowenny do pewnego momentu wszystkie były wysluchane, nawet jeśli intencje nie były szczególnie istotne w perspektywie czasu. Nie mogę natomiast wymodlić dla siebie łaski odnalezienia sensu życia innego niż miłość małżeńska.

I po raz kolejny życie skonfrontowało mnie z bardzo smutną rzeczywistością. Ostatnia moja nowenna była odmówiona za kogoś. Nie potrafię powiedzieć, czy została wysłuchana w takiej formie w jakiej przedstawiłam ją Matce Najświętszej z Pompejów. Prosiłam o dar opamiętania dla kogoś, kogo nie potrafię nazwać. Pojawił się na mojej drodze po bardzo osobistej pielgrzymce w miejsca święte, m.in.do Sanktuarium w Pompejach. W szczególnych okolicznościach życia.

Jako osoba już bardzo dojrzała nie spotkałam nigdy na swojej drodze miłości. Noszę ją w sobie od dziecka. Objawia się w potrzebie oddania całego dobra jakie mam komuś kto je zechce. Chyba nie umiem tego uwolnić, w każdym razie człowiek, który miał być tym jedynym w życiu, w ogóle, bo nigdy nie miałam bliskiej relacji, który przede mną uklęknął, nie ma potrzeby nawet się określić kim jestem w jego życiu. Trzyma mnie przy sobie rzucając okruchy uwagi kiedy sama przełamuję granice godności i wciąż poświęcam mu swoje myśli i uczucia. Byłam gotowa oddać mu siebie w całości, powiedziałam, że będę w życiu tylko z mężem. Ale nie chciał czekać. Jego „oświadczyny” były nie wiadomo czym, bez pierścionka, bez planowania ślubu. Zapytał tylko, czy będę jego narzeczoną. Odpowiedź brzmiała „tak”, ale dziś nie umiem powiedzieć co to dla niego znaczyło. Wierzący, zaangażowany, modlący się na różańcu.

Niestety, po pięknych 14 miesiącach nic się nie zdarzyło dobrego. Po półtora roku nie widział już potrzeby by się mną interesować, reagował tylko na moje inicjatywy kontaktu, albo i nie. Po 2,5 roku odkryłam jego problem – internetowe kontakty z paniami, których profile jednoznacznie wskazywały na usługi online.

Trudno modlić się za kogoś. Nie wiem też, czy ta moja modlitwa mu pomogła. Kontakt mamy ograniczony prawie do zera. Nie widzę już tej aktywności w ostatnim czasie. Wierzę zatem, że pomogłam.

Druga część tej ostatniej intencji w nowennie pompejańskiej brzmiała „żeby docenił moją miłość”. O tym prawdopodobnie się nie dowiem. Nie docenił jej na tyle, by być przy mnie. A ja już nic więcej nie mogę zrobić. Już się też więcej nie zaangażuję dla kogoś tak mocno. Nie umiem się z tego wyzwolić. Nie umiem się też modlić, by Bóg zabrał mi to uczucie, bo przecież mi je dał jako coś pięknego. Ale dostaję tylko cierpienie.

Proszę, by chociaż ciepło o nas pomyśleć. A modlitwę potraktuję, jako dar z samego nieba. W tej sprawie zupełnie już zabrakło mi wiary. Nie potrafię też znaleźć sensu bez niego. Wiedziałam, wiedzieliśmy to od początku, tylko nie chcieliśmy się poddać obiektywnym faktom – odległości, niemożności przeprowadzki. Tylko z drugiej strony nie ma między nami żadnych przeszkód, by wziąć sakramentalny ślub. Moje jedyne prawdziwe marzenie. Nieosiągalne.

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
0 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x