Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Izabela: Łaski po rozwodzie

To była kolejna Nowenna Pompejańska w życiu, może trzecia tym razem w wersji pierwotnej za siebie i męża po rozwodzie . W naszym małżeństwie było różnie jak w każdym małżeństwie. Ksiądz na naszym ślubie w trakcie kazania tłumaczył, że życie nie kończy się na małżeństwie, że jest inny horyzont.

Wtedy tak nie patrzyłam do końca w taki sposób. Sam ślub był w święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny i o godzinie 15:00 co bardzo raduje. Przed ślubem miałam największy kryzys wiary w życiu, przestałam chodzić do kościoła, się modlić co odbijało się na naszej relacji i w trakcie małżeństwa stawiałam małe kroczki by wrócić do Pana Boga. Też zaczęłam terapię, bo taka była potrzeba. Po wielu różnych trudnych doświadczeniach w naszym małżeństwie po około trzech latach małżeństwa mąż podjął decyzję o rozwodzie. Zaczęłam rozmawiać z księżmi, terapeutami, adwokatami, doradcami rodzinnymi, prosiłam o modlitwę i modliłam się co powinnam robić, ale im więcej rozmawiałam tym miałam większy zamęt. Jeden z księży powiedział, by zmianę zacząć od siebie i ktoś inny, że do tańca trzeba dwojga, obie strony muszą chcieć być razem, nikt nikogo nie przymusi do miłości. Rozmawialiśmy na ten temat na spacerach i po długim czasie walki zgodziłam się też na rozwód.

Rozstaliśmy się w spokojnej atmosferze. Wierzę teraz, że tak może miało być i z tej sytuacji też może być wiele dobra. Zgodnie z przysięgą małżeńską, która nie ulega zmianie po rozwodzie wiedziałam, że to małżeństwo trwa w oczach Bożych i nadal jestem żoną tego samego mężczyzny aż do śmierci, więc mając 30 lat było mi oczywiste, że wszelkim związkom z innymi mężczyznami mówię stanowcze NIE.

Po odmówieniu Nowenny Pompejańskiej o nasze małżeństwo zobaczyłam małżeństwo nasze w realności i też zauważyłam siebie z innej perspektywy. Na co dzień proszę Maryję o wsparcie w przeróżnych sprawach i zaufanie do Niej bardzo wzrosło, wiem, że nic nie dzieję się bez powodu. Codziennie rano proszę Maryję by Ona prowadziła, mówię „Ty Maryjo kieruj, prowadź”, a wieczorem dziękuję. Zawierzyłam się Jej całkowicie w akcie zawierzenia i choćby na zakupach, w pracy, w relacjach po ludzku trudnych widzę Jej działanie. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa, bo wiem, że ta która, wie najlepiej, prowadzi. Dostałam sił by zadbać bardziej o siebie pod każdym względem zwłaszcza duchowym, twardo stąpać po ziemi, docenić to, co mam, kontakt z bliskimi, jak i patrzeć na życie wieczne, bo te życie doczesne jest tylko po to by osiągnąć zbawienie. Poza tym, chodzę na mszę św. trydencką, która była odprawiana przez wieki, jest skarbem Kościoła i to jest Prawda. Dziękuję Maryi, że ta która jest Królową Świata i która powiedziała w Fatimie „Na końcu Moje Niepokalane Serce zatriumfuje” czuwa. Deo gratias!

4.6 11 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:

Zobacz podobne:

Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Agata
Agata
31.05.24 00:37

Na pewno nie tak miało być, że małżeństwo się rozpadło. Bóg zawsze chce, aby małżonkowie byli razem. Może jeszcze jest szansa na odbudowanie małżeństwa. Ile lat jest Pani po rozwodzie?

Izabela
Izabela
24.06.24 18:53
Reply to  Agata

Dziękuję, że Pani napisała. Jestem 2 lata po rozwodzie i gdy myślę o odbudowie małżeństwa czuję pokój w sercu. Bardzo pragnę by wypełniła się wola Boża.

Agata
Agata
25.06.24 00:19
Reply to  Izabela

Ja znacznie dłużej żyje bez męża, który odszedł i chociaż sytuacja jest bardzo skomplikowana, po ludzku beznadziejna, małżeństwo niemożliwe do odbudowania, to ciągle modlę się o jego odbudowę. Przecież mamy Boga Wszechmocnego dla Którego wszystko jest możliwe, On jest większy i mocniejszy od wszystkiego co złe, a sakramentu małżeństwa na ogromną moc. Z Bogiem wszystko jest możliwe Pozdrawiam.

Izabela
Izabela
25.06.24 19:07
Reply to  Agata

To prawda, każde małżeństwo sakramentalne jest do uratowania, odbudowy i dla Pana Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Osobiście chwytam się słów, że ważne jest zaczęcie pracy nad małżeństwem od siebie jak pewien kapłan doradził. Niech Maryja i św. Józef prowadzą. Z Panem Bogiem.

4
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x