Chciałabym, aby moje świadectwo było inne, jednak nie mogę zakłamywać rzeczywistości. Nowennę poznałam w 2012 roku. Odmówiłam ją dobrych kilkanaście razy. Zawsze, gdy wydawało mi się, że zostałam wysłuchana – okazywało się, że trafiałam w czarną dziurę, np. modliłam się o dobrego męża, po jakimś czasie trafiałam na fajnego (wydawałoby się) faceta, który po kilku miesiącach relacji okazywał się toksycznym przemocowcem.
To tylko obrazowy przykład, ale takiego rodzaju sytuacji było niesamowicie wiele. Nie obwiniam o to Boga, po prostu uważam, że, jeśli istnieje, to niczego nie robi i nie wysłuchuje ludzi, bo jest samolubny.
Modliłam się w różnych intencjach – za siebie, za dusze w czyśćcu cierpiące. Tyle lat, a ŻADNA moja intencja nie została wysłuchana. Moje życie z roku na rok robiło i robi się trudniejsze. Jeszcze w te wakacje byłam pełna wiary, ale dwie kolejne nowenny, błaganie i wołanie o pomoc za mną i nic. Spotykają mnie same nieszczęścia.
Jesteśmy pozostawieni sami sobie, chociaż tak bardzo pragniemy, że to okropne fatum może coś odmienić, coś, czemu na nas zależy.
Jest to trudne świadectwo, nie będę ukrywać, jednak dla mnie konieczne. Jest to moje pożegnanie się z modlitwą, która w moim przypadku niczego nie daje.
Głoszę, że przez te 11 lat nie stało się zupełnie nic dobrego.
Zobacz podobne wpisy:
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Pani ,Zyto i to wszystko? Jest Pani zdrowa? Bo nie pisze Pani o intencjach zbyt dużo. Proszę przeczytać książkę P. Coelli ” Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam”. A póki co może nie żegnać się z nowenna a może po prostu na jakiś czas pozostać przy „zwykłej” modlitwie. Ja Pani nie oceniam, po prostu radzę, a Pani może a nie musi się z tym zgadzać. Ja bym dała oddech od nowenny i niech Pani zobaczy co w Pani życiu będzie się dziać, ale proszę nie żegnać się na Amen z nowenna. Trzymam za Panią kciuki Pani Zyto
Zyto, a czy próbowałaś prosić o pomoc dusze czyśćcowe? Piszesz, że modliłaś się także za nie, a one są bardzo wdzięczne. Czytałam o sytuacjach, gdy to właśnie modlitwa do nich działała cuda. Polecam także modlitwę do św. Rity, patronki spraw beznadziejnych. Potrzeba tylko wiary i ufności. Bardzo proszę się nie poddawać. Z całego serca życzę ci wytrwałości i wysłuchania twoich modlitw. Ja także jestem w ciężkiej sytuacji, już od 12 lat mnie i moją rodzinę napotyka wiele przykrych sytuacji. Jedna po drugiej. Bez przerwy. Po tylu latach pojawiają się wątpliwości, więc doskonale cię rozumiem. Ale nie poddajemy się. Trzeba trwać… Czytaj więcej »
A pomyślałaś kiedykolwiek o tym, że nie pozwalasz Bogu działać bo narzucasz mu swoją wolę a to nie jest koncert życzeń . Musisz się otworzyć na działanie Boga w swoim życiu i poprostu mu zaufać i powiedzieć niech się dzieje Wola Twoja nie moja . Bóg widzi Twoją przyszłość w szerszej perspektywie i On wie lepiej co dla Ciebie dobre niż Ty sama . Ja to widzę na przykładzie mojego życia. Dopiero kiedy zaczęłam się modlić o wypełnienie Woli Bożej w moim życiu zaczęły dziać się przepiękne rzeczy w mojej duszy i życiu
Ale w takim razie po co się o coś prosi, skoro wola jest inna, a jak jest inna i tak sie wydarzy cos innego, nie koncert życzeń, ale doskonale to rozumiem. Inni mają wszystko, a człowiek wierny nie ma nic.
Droga Zyto czy mogłaś dzisiaj otworzyć oczy? Czy możesz przeczytać te komentarze? Czy mogłaś się dzisiaj umyć i ubrać? Czy mogłaś się budzić przez ostatnie 11 lat? Są tacy co nie mieli tyle szczęścia co Ty.. Czasem Bóg milczy z jakiegoś powodu i „tylko” trzyma za rękę, stwarza kolejne dni i „każe” żyć.. Ja też tego doświadczyłam. Dlaczego utrzymuje Cię przy życiu? Ma jakiś powód.. Jaki? Ty to odkryj. Przygotował dla Ciebie jakąś zagadkę, plan i ufa Ci, że możesz ją rozwiązać. Ja też musiałam sobie odpowiedzieć na to pytanie (chociaż nie miałam ochoty). Dziś, z perspektywy czasu, codziennie odkrywam… Czytaj więcej »
Chętnie oddam możliwość budzenia się codziennie, otwierania oczu i czytania komentarzy, serio. Dziękuję, ale o tym, czy będę żyć, zadecyduję sama, a nie jakaś „moc”.
Po jednym zdaniu widzę w czym problem .. a właściwie kilka zlewających się problemów: po pierwsze Bóg to nie złota rybka, ale to Ci mówili. Po drugie jesteś praktyczną ateistką wywołującą Boga do tablicy. Po trzecie masz depresję albo takowe stany tym samym działasz odstraszająco na ludzi. Przeszłam to, wiem o czym mówię, gadałam jak Ty. Kilka rad starszej siostry: Zrelaksuj się Pomyśl dlaczego nie wychodzi i nie rób w kółko tego samego Pomyśl gdzie chodzą fajni faceci w Twoim wieku; czy grają w gry na pc czy siedzą na studiach, czy na kursie językowym… I tam się zakręć (bo… Czytaj więcej »
Ale ja się podobam mężczyznom i kompletnie nie o to chodzi. Mam w swoim otoczeniu wielu zainteresowanych mną facetów. Jednak ja nie jestem nimi zainteresowana. Postanowiłam, że będę żyć w pojedynkę, nie chcę się z nikim wiązać, bo kocham kogoś już od dawna i chociaż to miłość nieodwzajemniona, to ja w niej trwam i nikt inny mnie nie interesuje. Gdybym zdecydowała się na bycie z kimś innym, to bym oszukiwała tę osobę, bo nie jestem w stanie dać jej takiego uczucia i zaangażowania, to byłby czysty egoizm z mojej strony. A nawet nie egoizm, bo mnie po prostu nie interesuje… Czytaj więcej »
Modlitwa, to nie czary, musi być wiara i zgoda na plan Boga, a nie na siłę realizowanie swojego planu na życie.
trudno to zrozumieć, aż nie wierzę
Patrząc po ludzku widzimy tylko tu i teraz. Bóg ma na nas szerszy plan. Wszystko jest po coś. Trzeba nauczyć się dziękować za dobro ale i za złe rzeczy bo one są po coś. Wiem,ze to trudne. Sama się tego uczę. Wiem jedno. Spróbuj,a zobaczysz, że z każdym dniem będzie lepiej. Nie chcesz to się nie módl ale dziękuj. Polecam też książki Carotersa. Mi pomogły bardzo..
Nie ma czegoś takiego jak :”wszystko jest po coś”. Proszę takich bzdur pseudo psychologicznych nie powielać. Są sytuacje i zdarzenia w naszym życiu zupełnie niepotrzebne, a nawet takie, co niczego pożytecznego na dłuższą metę nie przynoszą. Pani Zyta opisała realny problem, który dotyka wielu ludzi i nie wiedzą jak po czymś takim mają dalej wierzyć, zrozumieć Boga. Ludzie którzy nie widzą jakichkolwiek efektów swojej modlitwy i niekoniecznie chodzi tu to, że Bóg nie dał im tego o co prosili. Problem jest o wiele bardziej złożony, ale żeby to zrozumieć wystarczy odrobina empatii, a takie wynurzenia lub jak to poniżej o… Czytaj więcej »
Każda sytuacja i zdarzenie w naszym życiu jest chciane przez boga bezpośrednio lub dopuszczone przez Niego. Proszę przeczytać ”O zgadzaniu się z Wolą Bożą” św. Alfonsa Liguori.
Kik – Zgadzam się z Tobą w całości. Bóg wszystkich nie wysłuchuje, a nam po ludzku jest ciężko uwierzyć, że przygotował dla nas inną drogę, która będzie dla nas lepsza. Komentarz o złorzeczeniu jest w tym momencie niepotrzebny.
Pisałam z serca i to co myślę. Proszę mnie nie obrażać. Nie znam się na psychologii czy innych ,jak to zostalo napisane „wynurzeniach”.. W moim pojęciu na tym polega wiara. Tak się też składa,że jestem osobą bardzo empatyczna, a mój komentarz został potraktowany jako odskocznia do ataku. Zupełnie dla mnie niezrozumiałego. Zresztą był to mój pierwszy i myślę,ze ostatni. Miałam wrażenie, że szuka Pan/Pani pomocy-skoro już o empatii mowa. Zycze wszystkiego dobrego i na tym kończę moje komentarze w tej kwestii.
Prawdopodobnie ktoś Ci złorzeczy i dlatego Twoje modlitwy nie dochodzą do skutku.
Bardzo ciekawy punkt widzenia. Bóg nie wysłuchał bo ktoś mi złorzeczy. A czy przypadkiem Bóg nie jest większy w swej potędze niż człowiek? No właśnie.
Złorzeczenie i przekleństwo blokuje Boże błogosławieństwo. Wtedy Pan Bóg nie może błogosławić takiej osobie i wszystko w życiu się sypie.
Czytam nie które komentarze i próbuje zrozumieć bez oceniania nikogo .Więc napiszę sama od siebie co myślę ,tak jak i większość uważam ,że nowenna pompejanska to nie koncert życzeń .Ja oddaje swoje „zdrowaśki ” dla Maryi z wiarą i nadzieją a przede wszystkim z miłością . Też wielokrotnie „prosiłam „podczas modlitwy ,ale jeśli „nie spełniło się „to o co prosiłam zaczynałam „szukać odpowiedzi ” i prawie zawsze ją odnajdywałam i godziłam się z Wolą Boga ,bo On zawsze chce dla nas najlepiej ,tylko my musimy to potrafić przyjąć . Oczekujemy spełnienia swoich próśb przez Boga a czy , aby na… Czytaj więcej »
Z jakiegoś powodu jesteśmy tutaj na świecie, chociaż nikt się o to nie prosił. Niby dlaczego mielibyśmy spełniać czyjąś wolę? Poza tym chyba mamy własną, wolną. To jest jakaś ogromna sprzeczność. Nie chcę żyć według planu, który ktoś dla mnie ma, nie jestem simsem w grze. Chcę żyć po swojemu.
Żyj po swojemu. Więc nie narzekaj. Wybierasz drogę, która Ci najbardziej odpowiada, więc krocz nią z podniesionym czołem. Nie wypisuj łzawych komentarzy, bo z tego co widzę, niczego nie rozumiesz, otoczyłaś się murem i ripostujesz wszystkie rady, jakie życzliwi ludzie Ci ślą. Musisz sama dojrzeć, a do tego trzeba łaski, więc jeśli jej naprawdę potrzebujesz, to o nią proś. A jeśli przyszłaś tutaj, żeby wszystkim opowiedzieć , że Bóg nie pomaga, a generalnie chyba chodzi głównie o to, żeby dać świadectwo swojego braku wiary, to daj se spokój. To nie to miejsce. Ja Ci błogosławię i życzę wszystkiego najlepszego.