O Nowennie Pompejańskiej słyszałam już parę lat temu, ale zawsze wydawało mi się, że nie wytrwam tak długiego czasu jej odmawiania, aż do czerwca tego roku, kiedy to dowiedziałam się, że mój kochany tata jest chory na raka złośliwego prostaty z przerzutami do kości. Wtedy właśnie zaczęłam odmawiać Nowennę Pompejańską, w której prosiłam Przenajświętszą Panienkę o wstawiennictwo u Pana w intencji uzdrowienia taty.
Pierwszą Nowennę Pompejańską zaczęłam odmawiać w czerwcu i już wtedy czułam opiekę Mateńki, modląc się czułam taki spokój, ze będzie wszystko dobrze. I tak też było, wyniki PSA, które były na początku diagnozy wysokie, we wrześniu się zmniejszyły. Wiem, że to wszystko to zasługa tej pięknej modlitwy.
Nowennę Pompejańską odmawiam po dziś dzień, jedną kończę, zaczynam kolejną, w tej chwili zaczęłam po raz czwarty. Od 2 tyg tata jest w szpitalu, bo walczy również z ciągłymi infekcjami i bakterią, która powraca, jego stan był bardzo poważny jeszcze w dzień Wigilii, a od dnia Bożego Narodzenia zaczął się poprawiać. Też wierze ze to zasługa Nowenny Pompejańskiej.
Wierzę w ogromną moc tej pięknej modlitwy. Przenajświętsza Panienka wysłuchuje każdą prośbę i wyprasza nam ją. Królowo Różańca Świętego, módl się za nami 🙏🏼
Zobacz podobne wpisy:
Krzysztof: Świadectwo otrzymanej łaski
Aneta: Świadectwo uzdrowienie choroby prostaty i męża
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański