Niech będzie Pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze dziewica! Jestem Michał, mam 16 lat, jestem we wspólnocie neokatechumenalnej już 2 lata oraz jestem sympatykiem KSM, jestem również niewolnikiem Maryi (33 dniowe rekolekcje) już rok. Chciałbym podzielić się z wami Bracia i Siostry moim świadectwem związanym z nowenną pompejańską, nowenną do Matki Bożej rozwiązującej węzły oraz po prostu jak działa Maryja w moim życiu.
Postanowiłem, że napiszę to świadectwo, bo już długo zwlekam (pompejankę odmawiałem w wakacje 2022) oraz obiecałem Maryi przecież w modlitwie dziękczynnej, że będę rozszerzać jej kult i jak dobrotliwie obeszła się ze mną. Do rzeczy i od początku:
Moja miłość do tej przedziwnej Królowej zaczęła się półtorej roku temu, gdy trafiałem na katechezy Ks. Piotra Glasa i Ks. Dominika Chmielewskiego, po słuchaniu postanowiłem, że zawierzę jej całe moje życie, niech robi ze mną co chce. Podczas tych 33 dni było w miarę dobrze, ale zdarzały się sytuacje, gdy ewidentnie Demonowi to przeszkadzało, możecie sobie wyobrazić jego ryk, kiedy zawierzyłem się jej 31 maja rok temu i tym samym przypieczętowałem moją przyszłość, przeszłość i teraźniejszość we krwi Chrystusa za pośrednictwem Maryi.
Sam ten dzień był przepiękny i nigdy go nie zapomnę, może opiszę go po krótce: wieczorem około 17 nie wiedziałem, gdzie i jak się jej zawierzyć, więc poszedłem do mojego kościoła parafialnego, ale tam była niemiła niespodzianka dla mnie, czyli biały tydzień i dzieci 1 komunijne oraz fotograf walący lampą błyskową po oczach. Mówię: ,,no nie Maryjo, chciałbym aby ten dzień był piękny, gdzie mam iść ” i od razu w głowie Kapucyni, no to jadę do kościoła kapucynów, a tam msza święta, a zaraz po niej uwielbienie do Ducha Św. i pieśni, ksiądz przechodził po ławkach z najświętszym sakramentem błogosławiąc każdy fragment i każdego człowieka, gdy spojrzałem na monstrancję wokół zrobiło się ciemno a Jezus był oślepiająco biały. Przepiękne uczucie i cudowny dzień.
Przechodząc do nowenny pompejańskiej modliłem się o dobrą dziewczynę/ jeżeli jest taka wola Boża to i o przyszłą żonę. Wiem, że jestem młody i mam jeszcze czas, ale widzę, co się dzieje na świecie, jak strasznie działa szatan wśród młodzieży i nie tylko, widzę, co się dzieje w klubach, a nawet i w moim liceum (jestem w 3 klasie). Bardzo boli mnie to, że przy poznawaniu dziewczyny one mówią, że nie wierzą w Boga, że jestem zaślepiony ciemnotą kościoła, bo od razu wiem, że z tej relacji nic by nie wyszło większego, chyba że bym ją nawrócił, ale trzeba poświęcić na to bardzo dużo czasu. Zresztą próbowałem nawrócić po dłuższej znajomości czy to dziewczyny czy kolegów, nawet do zwykłej przyjaźni, to wszyscy się ode mnie odwrócili. Pisałem nawet kerygmat niektórym tak, że sam nie wiedziałem że ja tak umiem pisać o Bogu (ewidentne działanie Ducha Św.)
No i postanowiłem z tą Pompejanką, w końcu jest to nowenna nie do odparcia. Po nowennie pojawiło się kilka dziewczyn i to wierzących i dobrych, ale ze wszystkimi mi nie powychodziło, ponieważ albo miała chłopaka, albo nie miała czasu i była zimna w okazywanie uczuć, albo po prostu mnie zlewała, albo była starsza, albo miała coś co przeszkadzało w relacji, albo mieszkała zbyt daleko (przepraszam za to albo).
No ogólnie wszystko kończyło się niepowodzeniem, nawet gdy jeszcze nie byliśmy razem. I niestety nie ma szczęśliwego zakończenia, dalej jestem sam, dalej mam nadzieję… Lecz nie mam nic za złe Maryi, wiem, że może to zależy od czasu, od popracowania nad sobą- jestem zbyt natrętny i zbyt szybko chcę, muszę bardziej cieszyć się życiem, wiem również, że to nie jest koncert życzeń, że na wszystko przyjdzie pora. Mam wątpliwości, czy Maryja mnie wysłuchała, ale chyba grzechem by było tak myśleć.
Nie wiem, co więcej mam myśleć, po prostu cały oddaje się jej niech Maryja robi z tą moją miłością i ze mną co chce, ale najwyraźniej taka jest wola Boża. Następne świadectwo napiszę, gdy spotkam tą jedyną i po maturze, ponieważ jutro zaczynam nowennę pompejańską właśnie o Matury. Zobaczymy, jaki Maryja ma plan na moje życie. Zresztą już myślałem, że będę pisać świadectwo o tym jak mi się udało z dziewczyną, spotykaliśmy się pisaliśmy, ale popsuło się przez to, że ona mi nie dawała czasu, była zimna w uczucia, i nie lubiła pisać ja byłem zbyt natrętny, zbyt się starałem no i nie wyszło.
Jeszcze w dużym skrócie wspomnę o nowennach do Matki Bożej rozwiązującej węzły. Dwie z nich odmawiałem za relacje. Jedną za dziewczynę, która była wręcz idealna dla mnie, ale miała chłopaka z którym jej związek się sypał, on jej po części nie traktował poważnie a ona była w nim bardzo zaślepiona, i modliłem się tak, aby jeśli jest taka wola Boża, to aby rozwaliła ten związek i mnie połączyła z nią, a jeśli nie, to aby jej związek z tym chłopakiem się naprawił no i się naprawił.
Drugą nowennę odmawiałem o rozwiązanie węzła relacji z dziewczyną powyżej, prosiłem ostatnią kroplą nadziei, że jeśli chce, to Maryja może zbudować tą relację od nowa, jeśli nie, to aby się rozstać beż żalu i rozwiązała tą relację, momentalnie straciłem zainteresowanie tą dziewczyną, zresztą tak jak ona do mnie.
Chciałbym jeszcze nadmienić, że Maryja dała mi tak ogromne łaski, że one łagodzą tą samotność (choć nadal mi dokucza) i wszystko inne, Ona mnie naprawiła, zabrała uzależnienia, pojawiła się miłość do modlitwy, nie mam już w ogóle depresyjnych momentów, pamiętam jak 2 lata temu nie chciało mi się żyć. Maryja mnie z tego wszystkiego wyrwała i przyniosła bukiet innych łask. Samo to, że wierzę w Boga jest łaską.
I teraz coś dla ludzi w moim wieku: Jeśli masz chwile trudne w swym życiu, powierz się matce. Nie bój się Boga, nie bój się być innym i płynąć jak żywa ryba pod prąd a nie z prądem tego świata. Nie Bój się opinii innych. Masz problemy, proś Maryję ona jest jak Księżyc, który odbija Ogromny blask Ojca na łagodne światło. I Jeśli nie masz dziewczyny/chłopaka a modlisz się o drugą połówkę to dam ci kilka rad z mojego doświadczenia: 1. Musisz być cierpliwy i czekać, 2. Doceniaj to co masz, 3. Nie narzucaj się i nie ubóstwiaj jej/jego, nie możesz zbyt bardzo się angażować, 4.Modlitwa to nie koncert życzeń, 5. Nie wiesz jaka jest wola Boża, dlatego musisz mu zaufać w 100%, nie wystarczy tylko uwierzyć.
To wszystko, dziękuję za przeczytanie tego świadectwa, jeszcze dużo było innych działań i sytuacji działania Maryi i Ducha ŚW. Ale zbyt długie by było to świadectwo i trudno by się je czytało. Z Panem Bogiem!
Zobacz podobne wpisy:
Agnieszka: nawrócenie
Stanisław: Cudowne uzdrowienie mojego syna
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Czytając to swiadectwo, przypomniałam sobie jak sama mając 16 lat chciałam mieć JUZ chlopaka, męża. Moje koleżanki chwalily się, że mają a ja tęskniłam… Dopiero 4 lata później poznałam godnego zainteresowania młodego człowieka. Widząc to z perspektywy czasu cieszę się, że tak było. Młodość jest piękna i pełna nadzieji. Ale jest też naiwna i łatwo ja zranić a potem z tymi zranieniami idzie się przez życie. Pamiętam, że prosząc Boga o męża dostałam któregoś dnia takie przynaglenie w sercu „najpierw musisz pokochać siebie. Inaczej zranisz tą drugą osobę nie potrafiąc jej kochać w obliczu swoich zranien”. Wtedy przeczytałam książkę Stasi… Czytaj więcej »
Jakbym czytała moje wypociny z okresu lat nastoletnich… chyba mogę aci odpowiedzieć na kilka pytań. Otóż nie masz dziewczyny bo nie jest to dla Ciebie dobre… Oczywiście jestem nikim, ale jako że mam te 33 lata myślę że pewną mądrość mam do przekazania; jeśli miałabym dać jakąkolwiek radę sobie 16-20 letniej to NIE BAW SIE NAWET W ZWIĄZKI. Co z tego, że ja byłam na tyle dorosła (choć i to z perspektywy czasu podważam), jak moi rówieśnicy na pewno nie, zaś starsi nie nadawali się do związku z nastolatką. To po pierwsze. Po drugie właśnie związkami między moim 13 a… Czytaj więcej »
Dzięki Bogu są jeszcze mądre kobiety na tym świecie. Do tej wypowiedzi bym jeszcze tylko dodała, że pan Bóg ma być zawsze na pierwszym miejscu bo tylko on potrafi kochać czystą miłością. Żaden człowiek nie potrafi kochać jak Bóg, ludzie są obciążeni grzechem pierworodnym, są egoistyczni i nastawieni na własne Ja. Jeżeli Pan Bóg jest na pierwszym miejscu to wszystko jest na swoim miejscu.
Potrzebowałam takiego świadectwa. Jest mi niezmiernie miło, że są jeszcze tacy ludzie w tym wieku. Mam podobny problem- boję się,, nieodpowiedniego” męża w przyszłości. Co prawda mam 18 lat(dopiero) ale o takich sprawach trzeba myśleć wcześniej. Pozdrawiam cieplutko, z Panem Bogiem!!
Haha tak, trzeba myśleć wcześniej bo to strasznie ciężko znaleźć, polecam Ci wstąpić do KSM lub oaza albo neokatechumenatu tam jest dużo takich młodych ludzi, ja akurat jestem we dwóch takich wspólnotach w Lublinie, ja po tym czasie szukania stwierdziłem że jak mi Bóg nie daje to potrzeba po prostu czasu a z tymi co już się zapoznałem to się zaprzyjaźniłem 🙂 trzymaj się Maryi