Jestem winna świadectwo miłości Boga przez Maryję. Mniej więcej dziesięć lat temu zaczęło mi strzykać w nadgarstkach, ale nie przywiązywałam do tego większej wagi. Z czasem dyskomfort pojawiał się coraz częściej. Budziłam się nawet w nocy bo czułam, że muszę wykonać pewne ruchy i nastawić dłonie. Ostatnio „tańczyłam” tymi rękami prawie bez przerwy i zaczęły mnie boleć- co nie wróżyło nic dobrego. Za namową koleżanki wypróbowałam maść z żywokostu. Po miesięcznej kuracji odstawiłam ją wg zaleceń. Pod koniec zaczęłam zauważać znaczną poprawę, ale cóż z tego skoro przerwałam stosowanie okładów.. Dolegliwości po tygodniu wróciły.
Postanowiłam prosić naszą Matkę o zdrowie dla tym moich nadgarstków i żebym mogła sprawnie pracować rękami do końca życia, nie być dla nikogo ciężarem.
Skończyłam Nowennę i nic specjalnego się nie działo.
Jakiś czas temu zauważyłam, że przesypiam całe noce i nie strzykają mi dłonie bez przerwy.
Sporadycznie jeszcze czasem to się zdarza, ale ufam i wierzę, że Maryja dokończy swoje dzieło do końca. Bez porównania lepiej się czuję i wiem, że nasza Mama zawsze pomoże swoim dzieciom. Proście Ją! 🙂
Zobacz podobne wpisy:
Kasia: Wyrwanie ze szponów śmierci
Justyna: Uzdrowienie męża, przez nowennę pompejańską
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański