Chciałbym się podzielić z wami świadectwem tego jak dużo dała mi modlitwa do Jezusa i modlitwa różańcowa. Przez czas pandemii, kiedy kościoły były zamknięte lub miały ograniczenia co do liczby ludzi w kościele, chociaż starałem się uczestniczyć co tydzień w mszy transmitowanej w telewizji mniej się modliłem i więcej grzeszyłem.Na początku roku 2022 zaczęły się u mnie różne stany lękowe i nasilone pokusy które przeszkadzały mi w nauce i codziennym życiu. Były to objawy bardzo podobne do depresji. Cały dzień leżałem w łóżku i czułem przygnębienie i smutek. Po pójściu po długim okresie czasu do spowiedzi i rozmowie ze spowiednikiem utwierdził mnie on w przekonaniu jak dużą siłę ma modlitwa różańcowa odmawiana z wiarą i jak złe duchy boją sie Matki Bożej.
Przez następne miesiące starałem się modlić coraz więcej i trwać w stanie łaski uświęcającej. Pewno niedzielnego poranka kiedy wstałem rano zauważyłem, że nie odczuwam już ciągłego lęku. Po wizycie u psychologa, pani psycholog stwierdziła, że takie uczucia normalnie nie znikają z dnia na dzień i, że jest to niesamowite, że tak się stało. Dodam, że było to w rocznice śmierci mojego ukochanego dziadka który był dla mnie wzorem i pocieszeniem w trudnych chwilach, ponieważ zawsze imponowało mi to jak wytrwały był on w wierze katolickiej.
Zobacz podobne wpisy:
Świadectwo Marioli: Uwolnienie przez Jezusa
Renata: W różańcu siła
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański