Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Anna: Pomoc w pokonaniu lęków

Chciałam złożyć świadectwo o otrzymanych dotychczas łaskach od Najświętszej Panieńki. Od 2019 zmagam się z nerwicą lękową, najgorzej było wtedy, gdy kończyłam gimnazjum, ale z czasem się wszystko ustabilizowało. Jednak pod koniec 2021 wróciło z podwojoną siłą. Bałam się bez powodu, najprostszych rzeczy. Nie byłam w stanie zostać sama w domu nawet na 10 minut, mimo iż jeszcze dwa tygodnie wcześniej mogłam bez problemu być sama od rana do nocy. Dorobiłam się agorafobii, która była dla mnie wielką udręką, zwłaszcza że musiałam dojeżdżać do szkoły kilkanaście kilometrów autobusem. Wszystko pogarszało to, że byłam w klasie maturalnej. Wiedziałam jednak, że nie mogę się poddać, mimo iż mnie to przerażało to dalej jeździłam autobusem i chodziłam do szkoły, było już nawet dobrze jednak wróciły lekcje zdalne i wszystko się pogorszyło. Pod koniec lutego natrafiłam na wyznanie osoby uzdrowionej z nerwicy dzięki Bogu. Zaintrygowało mnie to i chciałam poszukać innych takich świadectw. Wtedy właśnie natrafiłam na Nowennę Pompejańską. Stwierdziłam, że nic nie stracę jeśli ją zmówię. Okres modlitwy był dla mnie ciężki, zwłaszcza w części chwalebnej bardzo mi się pogorszyło. Nie miałam sił wstawać z łóżka, panicznie bałam się iść do szkoły a w domu też nie mogłam wytrzymać. Myślałam o samobójstwie, jednak wiedziałam że nie mogę tego zrobić. Nie mogę się poddać, nie po to Pan Bóg codziennie rano nas budzi, żebyśmy się poddali tylko z zaufaniem do Niego walczyli o każdy kolejny dzień. Odmówiłam całą nowennę i mimo iż był to dla mnie ciężki okres to piękny rozkwit mojej wiary. Moja droga przyjaciółka bardzo mnie wspierała w tym okresie, polecała różne książki i dyskutowała ze mną, co bardzo mi pomogło i dawało nadzieję na kolejne dni. Nie wypuściłam różańca po zakończeniu nowenny i nie zamierzam. Mimo iż wciąż czuję lęk, zwłaszcza na otwartej przestrzeni to mam jaśniejsze myśli i strach stał się bardzo ograniczony, nie dopada mnie już zawsze tam gdzie dopadał i gdy się on pojawia to towarzyszy mi myśl, że nic mi realnego nie grozi i on zaraz minie. Nie zawsze daje radę go odeprzeć, jednak porównując stan sprzed nowenny a teraz jest znacznie lepiej. Bóg nie zawsze działa spektakularnie, czasem pomaga nam po cichu i wierzę że to nie koniec łask jakie otrzymałam od Niego. Wiem, że pewnie jeszcze nie raz przyjdzie mi się mierzyć z tym lękiem, jednak teraz z nadzieją myślę o każdym następnym dniu i doceniam to co mam i kogo mam, wspaniałą rodzinę i przyjaciół. Dziękuję Ci Mateńko Najświętsza za wstawiennictwo i opiekę nade mną. Nie wypuszczajcie różańca z rąk kochani! Ponieważ ma on wielką moc! Ave Maria😊❤️🙏🏻

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x