Szczęść Boże. Kilka miesięcy temu odmówiłam nowennę w intencji uzdrowienia mojej córki z problemów skórnych na twarzy. Przez prawie dwa lata leczyliśmy się dermatologicznie, żadne leki ani maści nie przynosiły poprawy, a wręcz nasilały wysypkę. Sytuację pogorszyła pandemia, bo noszenie maseczki zaogniało krosty. Całe szczęście, że lekcje odbywały się zdalnie, bo córka wstydziła się pokazywać twarz, a każdy kto ją zobaczył bez maski dopytywał się, co jej dolega, czy to efekt zakrywania twarzy. Dziecko bardzo się krępowało i na pewno nie wpływało to dobrze na jej psychikę. Postanowiłam odmówić w tej intencji nowennę, była to już moja 15 pompejanka, pod koniec maja krosty zaczęły schodzić, w czerwcu nie było po nich śladu i nie pojawiły się do tej pory. Matko Boża dziękuję Ci za łaskę zdrowia mojego dziecka. Wszystkim polecam odmawianie nowenny, bo Maryja wysłuchuje nasze prośby, może nie wszystkie od razu, może nie zawsze dokładnie tak jak się tego spodziewamy, ale wiem na pewno, że nie pozostawia nas bez wsparcia.
