Od wielu lat od wieku młodzieńczego borykałem się z pornografią a później doszła i masturbacja. Wcześniej nie widziałem w tym problemów wmawiając że to normalne chwila przyjemności. Nikomu przecież złego nie robię i z takim przeświadczeniem przystępowałem do Spowiedzi i Komunii (nie zdawałem sobie sprawy z tego że to grzech ciężki). Dopiero później zorientowałem się w jakie bagno wszedłem. Pojawiły się z czasem myśli na tle seksualnym gdy widziałem kobietę nawet te z rodziny. Rozbierałem je wzrokiem tak że przestałem nad tym panować. Stałem się także nie śmiały i wstydziłem się odezwać do ludzi a zwłaszcza do płci przeciwnej. W końcu powiedziałem dosyć tego nie mogę tak tkwić. Na początku zacząłem chodzić do spowiedzi, w której wyznawałem grzechy i w ramach pokuty postanawiałem się powstrzymywać od wchodzenia na nieodpowiednie strony i dokonywać samogwałtu ale nie wiele czasu trwało i znowu wracałem do nałogu. Zdecydowałem się na terapie zajęciowe na dziennym oddziale psychiatrycznym, ponieważ bardzo mi przeszkadzało w życiu moja nieśmiałość i lek do ludzi, miałem z tego powodu problemy w utrzymaniu stałej pracy. Po jakimś czasie znalazłem przez przypadek (teraz widzę że w Bożym planie nie ma przypadków) zalazłem na podjeździe domu medalik z Matką Boską. Myślałem że ktoś może z sąsiadów zgubił i schowałem do szuflady sądząc że taki grzesznik jak ja nie jest godzien nosić medalik z Matką Bożą i po jakimś czasie o tym zapomniałem (jaki ja byłem głupi). Tam na terapii ludzie wyznawali że też mają takie problemy jak ja i jedna z koleżanek wspomniała o ks. Piotrze Glass (niech Matka Boża błogosławi i strzeże ks. Piotra) że na YouTubie są jego nagrania. Po powrocie do domu z ciekawością zdecydowałem się obejrzeć jeden filmik z udziałem księdza. W tedy postanowiłem że na prawdę czas skończyć z nałogiem bo mogę po śmierci nie trafić do Nieba ale do piekła. myśl Międzyczasie ta sama przyjaciółka poinformowała że do Chojnic przyjeżdża ks Bashobora i będzie 3 dniowe nabożeństwo o uwolnienie z nałożeniem Ducha Świętego. Była tam również możliwość spowiedzi więc postanowiłem że wyznam wszystkie moje grzechy. Przez 2 tygodnie wytrwałem w czystości sądząc że sama silna wola wystarczy. Po jakimś czasie znowu natrafiłem (przypadkiem) na wykład ks. Glassa o zerwaniu duchowym z przeszłością i tam również mówił o Nowennie Pompejańskiej i św Ludwiku deMontfort. Pomyślałem że co mam do stracenia trochę czasu który trwonię na głupoty przy komputerze i zaczynałem odmawiać, wydrukowałem sobie nawet zdjęcie z internetu Matki Bożej z Medugorji. I wiecie prawie od razu zaczęło działać. Jeszcze nie skończyłem odmawiać Nowenny jestem obecnie przy odmawianiu części dziękczynnej. Oczywiście pojawiły się turbulencje w moim życiu takie jak utrata pracy i inne i także pojawiały się pokusy od złego. Ale już mnie nie ciągnie w tamte strony, nawet pojawiło się obrzydzenie. Mocno trzymam się łańcucha Różańca. Zakupiłem również Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny i od 13 lipca przejdę 33-dniowe przygotowanie do zawierzenia się Maryi mam nadzieję że wytrwam w postanowieniu do 15 sierpnia.
„Matka Boska wypełni cię bezgraniczną ufnością w Boga i siebie. Ponieważ nie będziesz już sam zbliżał się do Jezusa lecz zawsze przez Maryję, twoją kochającą Matkę”.
Zobacz podobne wpisy:
Świadectwo Marioli: Uwolnienie przez Jezusa
Faustyna: Deszcz cudów
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Dziękuję za ten wpis imienniku 🙂
To co piszesz o tym podstępnym nałogu to wszystko prawda.
Sam jestem w trakcie nowenny (co prawda w innej intencji) i być może to jakiś znak, bym spróbował zawierzyć się Bogu z innej strony i otworzyć na słowa innych.
Pozdrawiam i łączę się w modlitwie