Mój tato miał operację wszczepienia bypassow. Pojawily się powikłania, które sprawiły że wciąż zbierał sie plyn w osierdziu i groziło to śmiercią. Raz z tego powodu doszło do zatrzymania akcji serca, na szczęście w ostatniej chwili przewieziono tatę helikopterem do szpitala i uratowali mu życie. Tata w ciągu pół roku był 4 razy w szpitalu. Lekarze rozkładali ręce, żadne leki nie działały. Tata znowu trafił do szpitala.
Sytuacja patowa. Wtedy koleżanka poleciła mi pompejankę. Zupełnie zwątpionona zaczęłam ja odmawiać 1 listopada o 6 rano. W południe odwiedziłam tatę w szpitalu, był podłamany. Już wieczorem tata zadzwonił że w nocy będzie miał nagłą operację. Byłam przerażona. Okazało się że ta operacja uratowała mu życie. Powoli doszedł do siebie i w tej chwili serce ma zupełnie zdrowe. To niesamowite! To cud! Zanim na dobre zaczęłam odmawiać pompejankę ona już zadziałała. Dziękuję za to każdego dnia!
Zobacz podobne wpisy:
Kasia: Wyrwanie ze szponów śmierci
Justyna: Uzdrowienie męża, przez nowennę pompejańską
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
super świadectwo! bardzo się cieszę i dużo zdrowia dla taty!