Chciałabym się podzielić swoją historią związaną z nowenną pompejańską.
Dwa lata temu przez przypadek został u mnie wykryty guz tarczycy z podejrzeniem nowotworu. Dla mnie oznaczało to potwory lęk, gdyż od kilku lat zmagam się z depresją i nerwicą objawiającą się panicznym lękiem przed rakiem. Po postawionej diagnozie, w internecie natknęłam się na stronę dotyczącą nowenny pompejańskiej, postanowiłam ją zacząć odmawiać, zawierzając swoją przyszłość Matce Bożej. Zaczęłam odmawiać 13 stycznia, w dniu swoich urodzin, ale także w dniu Matki Bożej Fatimskiej. Początkowo miałam wyznaczony termin po dwudziestym marca, ale na ostatniej wizycie lekarz niespodziewanie dla mnie przesunął termin na trzynasty marca. Dodam, że nowennę skończyłam odmawiać kilka dni przed operacją, i chociaż normalnie byłabym kłębkiem nerwów w takiej sytuacji, wtedy dzięki ufności w tą piękną modlitwę byłam bardzo spokojna i ze spokojem oddałam się w ręce lekarzy, mając jednocześnie wiarę w to ,że Matka Boża przy mnie czuwa. Wszytko odbyła się bez komplikacji, wyniki wyszły dobrze, a ja od tamtej pory już kilka razy uciekałam się do tej pięknej modlitwy.
Zobacz podobne wpisy:
Ewa: Łaski dla mojej córki
Ola: Zdrowie dla mamy
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański