Gdy prawie 3 lata tamu rzucił mnie facet i usłyszałam wiele przykrych słów, nie mogłam się z tym pogodzić. Chciałam zrobić wszystko, by jednak wrócił, uzależniłam się od wróżek i tarota. Pewnego dnia na jednym magicznym forum przeczytałam wiele słów krytyki dla tego typu praktyk zakończonych zdaniem „Weźcie ludzie lepiej różaniec do ręki i odmówcie Nowennę Pompejańską w intencji tego, w imię czego odprawiacie czary”. Zaczęłam się modlić.
Chłopak nie wrócił a mi otworzyły się oczy. Kolejną nowennę odmówiłam w intencji szczęścia w miłości. W jej trakcie spotkałam pewnego faceta, minęliśmy się, ale nie poznaliśmy się. Coś we mnie drgnęło. Mijał czas. Poszlam do spowiedzi, znów zaczęłam chodzić do Kościoła, odmawiałam kolejne nowenny w różnych intencjach. Działało – wyprosiłam zdrowie dla mamy, zmianę pracy dla mnie. A po jakimś czasie Matka Boża znów postawiła na mojej drodze faceta, który zwrócił moją uwagę podczas drugiej nowenny. Poznaliśmy się a ja akurat byłam w trakcie piątej nowenny – w intencji poznania kogoś wartościowego. Szóstą odmówiłam więc w intencji rozwoju naszej znajomości. I wiecie co? Miałam już okazję poznać jego rodzinę. Wprawdzie niezobowiązująco, ale chyba bez powodu nie zaprasza się kogoś do swej rodziny? Piszę to po to, by potwierdzić że ta nowenna czyni cuda. Że czasem myślimy że nasze życie się zawaliło, modlitwy o powrót nie zawsze zostają wysłuchane, a po prostu nasza Matka z Nieba ma dla nas inny lepszy plan. I ona poruszy Niebo i Ziemię byśmy to otrzymały.
Zobacz podobne wpisy:
List od Pauliny: Pytanie o związek
Katarzyna: Nowenna w intencji Rodziców
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Rozumiem Cię,bo kiedy byłam młodsza,też w jednym przypadku postawiłam wszystko dla faceta.Na szczęście nie został moim mężem, choć wtedy odchorowałam rozstanie i po pewnej akcji, też mam drugie życie. Był czas, że zamęczałam ludzi opowiadaniem i przeżywaniem tej straty,z czasem wszyscy mieli mnie dosyć 😉 Dlatego naprawdę wiem,że tylko z Bogiem można żyć szczęśliwie, każdy ma inną tą drogę nawracania. A faceci, nie zawsze myślą rozumnie, lubią stare samochody i za nie często płacą krocie, podrasowując, ale wymianiają kobiety na młodsze, bo się dowartościowują, gdzie tu logika? Odwagę może faktycznie mam,po mojej ś.p. Mamie, ale też dzięki terapii (jestem DDA)… Czytaj więcej »
Dziękuję bardzo łatwiej było by mi gdyby się wyprowadził z domu ale powiedział mi ze nie dopiero jak sprzedamy dom a to długa droga dzięki Kasiu ze odpisałaś. Pozdrawiam Cię bardzo .
Niestety Doroto, nigdy dla faceta „nic nie rób”!!to jest rola mężczyzn zabiegać o kobiety! Teraz Bóg na pierwszym miejscu, a Ty zadbaj o siebie duchowo ,co zapewni Ci uśmiech i fizycznie. Masz dużo czasu, na koleżanki nie licz, to też nie kapitał. Sama zwiedziłam trochę świata, z wyboru i dlatego, że wygodniej było mi w pojedynkę ,niż z ludźmi podróżować,a i tak ludzi spotyka się wszędzie. Nie bój się! Tylko nie załamuj przez męża, to nic nie warte,a dołuje! Do przodu Doroto, pracuj, dbaj o siebie i odpuść, módl się, ale nie daj pokazać,że Ci zależy, ani, że czujesz się… Czytaj więcej »
Właśnie z tym Kasiu mam problem bo mąż był dla wszystkim nadal go kocham chociaż wszyscy mówią mi źe mam odpuścić zacząć myśleć o sobie źyć dla siebie bardzo dużo się wszystkim zwierzam bo sama nie umiem sobie poradzić z tym wszystkim ale tak jak mówisz może lepiej dużo się modlić niż zwierzać koleźanką a tak wogóle to widzę źe odważna kobieta z ciebie gratuluję bo ja taka nie jestem siebie zawsze stawiam na drugim miejscu .Dostałam juz drugie źycie po chorobie nowotworowej i stwierdziłam ze Bóg i Matuchna dała mi je po to źe bym jeszcze bardziej pomagała bliźniemu… Czytaj więcej »
Doroto,posłuchaj Ojca Witko na youtube ” Słowa mają moc” „źródła przekleństwa” „moc błogosławieństwa” może Ci w tej sytuacji pomoże.. Kiedyś tu na forum jedna kobieta w podobnej sytuacji powiedziała do męża tak ,że dlatego ,że go kocha pozwala mu odejść jednak już nie chce go nigdy widzieć bo chce się z niego wyleczyć. Oczywiście cały czas modliła się ,nie wiem po jakim czasie ,jednak wròcił do niej z kwiatami i przeprosinami. To co Katarzyna pisze to racja ,bo my często uświadamiamy sobie strate ukochanej osoby gdy ją utracimy ,ale tak na dobre. Jednak Ty kieruj się tym co serce Ci… Czytaj więcej »
Doroto, nie wiem jak jesteś zależna od męża i czy jesteś, ale w takiej sytuacji, to najlepiej spakuj siebie, albo jego i niech będzie zaskoczony. Faceci myślą, ale dopiero wtedy, gdy stracą. Na razie mąż jest w super wygodnej sytuacji, ma dwie kobiety, żonę w domu (mam nadzieję, że nie pierzesz jego rzeczy,gdy łaskawie wraca) oraz tą drugą od „miłego spędzania czasu”.Ona mu raczej nie pierze! Nie wiem też, czy macie dzieci, ale tak czy inaczej bierne przyzwolenie na zdradę, absolutnie nie może trwać. Zniknij, któregoś dnia do mamy,ale z rzeczami i niech Ciebie i dzieci) szuka! Dzieci też mogą… Czytaj więcej »
Piękne słowa Kasiu nie mam dzieci ale męża bardzo kocham i dla niego robiłam wszystko zrezygnowałam z koleżanek dlatego teraz jestem sama z problemami rodzina mnie wspiera a tak jak piszesz mąż zadowolony nic już mu nie robię wcale prawie nie rozmawiamy najgorsze jest to jak wyjeżdża do niej a ja na to wszystko patrzę serce mi ściska nie wiem jak juz sobie pomóc jak dalej źyć.
Dziewczyny, maili można mieć po kilka,oficjalny i nieoficjalny, z zupełnie nieznaczącymi słowami w adresie ( i wcale nie trzeba podać faktycznego i imienia nazwiska, przy zakładaniu adresu, tylko użyć np.jednej litery). Jeśli wzajemnie, rzeczywiście, chcecie się jakoś wesprzeć, to tylko kwestia założenia nowych adresów, bez przymusu 🙂
Wspaniale, że trwasz przy modlitwie i że daje Ci takie wymierne owoce. Z Panem Bogiem 🙂
Bezgranicznie zaufać w ogromnej cierpliwości i trwać w modlitwie. Jakie to trudne w codziennym naszym życiu, ale nie ma takiej sprawy, której nie można wyprosić modlitwą różańcową. Chwała Panu i Matce Przenaświętszej. Z Panem Bogiem..
Chyba jest, ja modle sie o milosc juz tyle lat , niektorzy mowia zeby zaakceptowac zawierzyc pogodzic sie z takim stanem a wtedy wszystko sie zmieni , u mnie to pogodzenie sie rowna się utracie nadziei , zyje tylko w jakim celu ktos powiedzial ze samotnosc jest najgorsza choroba i chyba cos w tym jest, zazdroszcze wszystkim wysluchanym , nie tak zlosliwie po prostu jest mi przykro ze mi nie wyszlo w zyciu.
Nie martw się Aniu ja mam męża i co z tego po 18 latach małźeństwa znalazł sobie inną kobietę najgorsze jest w tym źe on wyjeżdża z domu a Ja zostaje sama i temu wszystkiemu się przyglądam strasznie boli mnie to i chyba nigdy się z tym nie pogodzę dlatego sądzę że może mogłabym być sama bym tak niecierpiała zawierząc wszystko naszej Matuchnie.Może Aniu nawiążemy jakiś kontakt jeśli oczywiście jest to moźliwe
Dorotko jesteście malzenstwem a to cos znaczy , pamietaj ze jeśli jest co ratowac to trzeba to robic , nie znam twojej historii ale chociazby na tej stronie pisaly kobiety o roznych sytuacjach malzenskich ktore sie prostowaly. Uwierz mi samotne zycie nie jest latwe , dla innych czlowiek jest gorszy , niewidoczny druga kategoria, czlowiek nigdzie nie chodzi bo nie ma z kim , a wokol wszyscy sobie poukladali to zycie , jestem z Lublina , pozdrawiam Cię serdecznie.
Ps maila mam imie i nazwisko wiec nie bardzo chcialabym podawac tutaj na forum moze Ty masz mniej oficjalnego
Dziękuję za miłe słowa cały czas próbuje i staram się ratować nasze małźeństwo ale brakuje już mi sił myślę źe Matuchnie ona wybierze właściwą drogę dla mnie niewiem jak możemy się zkontaktować ale ja teź mam maila imię i nazwiska .Ja jestem z Ostrowa Wielkopolskiego pomysl może jakość się zkontaktujemy .
Dorotko mam prosbe zagladaj tutaj od czasu do czasu
Ja tez mam meza od 30-u lat w zakladzie dla chorych umyslowo, nigdy normalny nie byl i co mi po takim chlopie tylko klopot, powyrzucal wszystko co bylo w domu wszystko od poscieli do lyzeczki a meble poniszczyl na kawalki skad ta sila?
Drugie zdanie pokrzepi mnie pewnie jeszcze nie raz. Dziękuję. :*